Zeznania marynarza marynarki wojennej dotyczące UFO przekonują sceptyków

Oficer marynarki wojennej USA jest świadkiem wyłaniania się obiektów pod wodą i ich niewyjaśnionych manewrów
Podoficer Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych Alexandro Wiggins był świadkiem niewyjaśnionego zjawiska u wybrzeży Kalifornii. Według niego cztery obiekty przypominające „tykające tacki” wykonywały manewry niemożliwe do wykonania przy użyciu znanej technologii. Jego relacja, poparta danymi radarowymi, stała się niezbitym dowodem dla jego wątpiących kolegów i utwierdziła ich w przekonaniu o prawdziwości tego, co się działo.

baner testowy pod obrazem tytułowym
Starszy sierżant Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, Alexandro Wiggins, podobno był świadkiem zjawiska podczas służby na okręcie USS Jackson, które na zawsze zmieniło jego postrzeganie rzeczywistości. Zobaczył pierwszy z czterech niezidentyfikowanych obiektów pojawiających się na radarze, gdy wynurzały się z głębin oceanu, co wywołało natychmiastowe pytania. Wiggins, wypowiadając się prywatnie, a nie w imieniu Marynarki Wojennej, zeznał na przesłuchaniu w Kongresie, że jego pierwszym odruchem było wizualne potwierdzenie danych radarowych, aby wykluczyć możliwość błędu związanego z atmosferą lub chmurami.
Wchodząc na główny mostek, przebiegł w myślach wszystkie znane mu technologie, ale to, co wydarzyło się później, wymykało się wszelkiemu logicznemu wytłumaczeniu. Obiekt wykonał manewr niemożliwy do wykonania przez znaną ludzką technologię – poruszał się z niewiarygodną prędkością i po niewiarygodnej trajektorii, co uświadomiło 21-letniemu weteranowi marynarki wojennej, że widzi coś zupełnie nowego i nieznanego.
Wiggins dostrzegł trzy kolejne podobne obiekty poruszające się jednocześnie kilka mil od statku. Natychmiast meldując o nieznanych celach swojemu oficerowi taktycznemu, pobiegł on do radaru Sapphire, aby przyjrzeć się im dokładniej. Nagranie z radaru, opublikowane później, pokazało owalny obiekt poruszający się w powietrzu, dołączający do innych podobnych obiektów. Jednak nawet te przekonujące dane spotkały się ze sceptycyzmem niektórych osób na mostku. Przynajmniej jeden operator radaru zasugerował, że widzą jedynie samolot, ale Wiggins był przekonany, że nie.
Decydującym momentem, który nazwał „szach-mat”, było pojawienie się na radarze w tym samym rejonie prawdziwego samolotu pasażerskiego.
„Jego zarysy były zupełnie inne i wyraźne: wyraźnie widoczne były skrzydła, ogon, kształt nosa, a nawet smuga kondensacyjna – wszystko to było całkowicie nieobecne w przypadku tych tajemniczych obiektów” – wyjaśnił mężczyzna.
