Dane pokazują, że dla osób poszukujących pracy po raz pierwszy dyplom ukończenia studiów wyższych nie otwiera już takich możliwości jak kiedyś
Z dyplomem Uniwersytetu Georgetown i kilkoma stażami na koncie, Christina Salvadore myślała, że właśnie teraz rozpocznie karierę w nowojorskiej branży modowej lub kosmetycznej. Problem: nie może znaleźć pracy.
23-latka nie zdołała znaleźć stałej posady, mimo że wypełniła setki aplikacji i odbyła dziesiątki rozmów networkingowych od ukończenia studiów wiosną. Obecnie stara się o pracę na pół etatu, aby przetrwać finansowo.
„To naprawdę okropne, kiedy ludzie pytają: »Co teraz robisz?«” – powiedział Salvadore, pochodzący z Florydy, w rozmowie z CNBC. „Siedzę w domu rodziców i siedzę na LinkedIn 24 godziny na dobę”.
Coraz więcej danych pokazuje, że Salvadore nie jest w tym odosobniony. Młodzi absolwenci uczelni wyższych mają wyjątkowo trudne chwile, próbując zdobyć pierwszą pełnoetatową pracę i odczuwając skutki słabnącego rynku pracy.
W ujęciu makro, pech tej grupy wpływa na szersze zbiory danych, które są wykorzystywane częściowo przez ekonomistów i decydentów w polityce pieniężnej do określania kondycji gospodarki. Dla setek tysięcy Amerykanów z tego obozu zmienia to ich wyobrażenia o tym, jak będzie wyglądać ta era życia.
Dane federalne pokazują, że stopa bezrobocia wśród „nowych” osób, do których zaliczają się absolwenci uczelni wyższych i osoby próbujące rozpocząć pracę na pełen etat, osiągnęła w tym roku dziewięcioletni szczyt. Udział tej grupy w całkowitej liczbie bezrobotnych gwałtownie wzrósł do najwyższego poziomu od dziesięcioleci.
Mówiąc wprost: Stany Zjednoczone stały się „krajem, który nie jest dla młodych absolwentów” – twierdzi Gad Levanon, główny ekonomista Burning Glass Institute i jego zespół w ośrodku analitycznym zajmującym się kwestiami związków zawodowych.
W raporcie opublikowanym tego lata Levanon i jego zespół stwierdzili, że po raz pierwszy w historii nowożytnej licencjat nie spełnia swojej „fundamentalnej obietnicy” dostępu do miejsc pracy dla białych kołnierzyków. Zespół doszedł do wniosku, że niegdyś chwalona ścieżka z kampusu uniwersyteckiego do kariery zawodowej staje się coraz mniej wiarygodna.
Po tym, jak Levanon odpowiedział na pytania o to, czy trend ten dotyczy wszystkich młodych pracowników, czy tylko tych z dyplomem ukończenia studiów wyższych, przeprowadził dalszą analizę danych federalnych. Pokazuje ona, że osoby w wieku 20–24 lat z tytułem licencjata odnotowały najwyższy poziom bezrobocia w porównaniu z poziomami historycznymi w porównaniu z innymi grupami edukacyjnymi.
Osoby z tytułem licencjata w tej grupie wiekowej od dawna cieszą się niższą stopą bezrobocia w porównaniu z osobami z samym dyplomem ukończenia szkoły średniej. Jednak dane Levanona pokazują, że różnica między tymi dwiema grupami jest najmniejsza od co najmniej początku XXI wieku.
„Widzicie tu wyraźnie coś nietypowego jak na tytuł licencjata” – powiedział Levanon w wywiadzie dla CNBC.
Na popularnej platformie społecznościowej TikTok młodzi dorośli, którzy właśnie ukończyli studia, uczynili z trudności i udręk związanych ze znalezieniem pierwszej pracy po studiach swego rodzaju podgatunkiem. Dokumentują tę drogę i narzekają na zniechęcenie, którego doświadczają. Przeprowadzają się do rodziców. Zastanawiają się, dlaczego ogłoszenia o pracę na stanowiskach podstawowych wymagają kilku lat doświadczenia. Zastanawiają się, dlaczego firmy ich „ignorowały” , przez co nigdy nie otrzymują odpowiedzi na swoje aplikacje.
Wielu użyło slangowego określenia „crashing out” (wypaść z gry), aby opisać swój stan emocjonalny.
„Czuję się, jakbym był w tyle” – powiedział Michael Hartman, absolwent Boston College, który przyznał, że niedawno zwrócił się do jasnowidza o poradę dotyczącą swojej ścieżki kariery po około 10 miesiącach bezskutecznego poszukiwania pracy. Hartman ma dyplom z ekonomii i poszukuje pracy w branży konsultingowej lub strategii biznesowej.
Ta odmiana losu ostatnich absolwentów amerykańskich uczelni przykuła uwagę czołowych decydentów ekonomicznych i zbiegła się z rosnącymi obawami dotyczącymi całego rynku pracy.
Przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell przyznał kilka tygodni temu, że młodzi ludzie mają coraz większe trudności ze znalezieniem pracy. Wskazał na „niską liczbę zwolnień i brak możliwości zatrudnienia”, co zdaniem ekonomistów sprawia, że szczególnie trudno jest tym, którzy chcą wejść na rynek pracy na pełen etat.
Liczba pracowników zatrudnianych i odchodzących z pracy spadła w sierpniu, zgodnie z danymi rządowymi opublikowanymi we wtorek. Dane Biura Statystyki Pracy (Bureau of Labour Statistics) opublikowane we wrześniu pokazują, że liczba osób pozostających bez pracy przez co najmniej 27 tygodni gwałtownie wzrosła o około 25% rok do roku, po uwzględnieniu czynników sezonowych. Federalne dane dotyczące zatrudnienia, które miały zostać opublikowane w tym tygodniu, zostały wstrzymane na czas zamknięcia rządu.
Levanon z Burning Glass powiedział, że problem wynika po części z rosnącego odsetka młodych Amerykanów zdobywających czteroletnie dyplomy. Dodał, że zapotrzebowanie na pracowników z takim wykształceniem nie nadąża za tym trendem, co oznacza, że obecne warunki mogą się nie poprawić w najbliższym czasie.
Jak dodał Levanon, może to mieć negatywny wpływ na liczbę osób zapisanych na studia, ponieważ młodzi ludzie zdadzą sobie sprawę, że studia wyższe nie są już tak atrakcyjną ścieżką kariery jak kiedyś.
Na dodatek rozwój sztucznej inteligencji wywołał obawy, że podstawowe role pracowników umysłowych zostaną zautomatyzowane.
W sierpniu Uniwersytet Stanforda opublikował szokujące badanie, z którego wynika, że zatrudnienie amerykańskich pracowników w wieku od 22 do 25 lat na stanowiskach najbardziej narażonych na kontakt ze sztuczną inteligencją spadło o 13% od 2022 roku. Anegdotycznie rzecz biorąc, kadra kierownicza w firmach takich jak Walmart do Accenture stwierdzili, że technologia ta radykalnie zmieni ich siłę roboczą.
Zacieśnianie się rynku pracy sprawiło, że całe pokolenie jest bardziej zaniepokojone przyszłością. Według danych Uniwersytetu Michigan, w maju odnotowano wzrost prawdopodobieństwa utraty pracy w ciągu najbliższych pięciu lat wśród osób w wieku 18–34 lat, osiągając najwyższy poziom od 2013 roku.
Te obawy zmieniły perspektywy zarówno dla niedawnych, jak i przyszłych absolwentów studiów. Widząc, jak ich znajomi walczą o zatrudnienie, studentka Emma Zatkulak zaczęła wysyłać podania o pracę kilka tygodni wcześniej, niż się spodziewała. 21-latka umawia się na rozmowy kwalifikacyjne na stanowiska w dziale sprzedaży i ubezpieczeń między pełnymi zajęciami a dwiema pracami.
„To było bardzo stresujące” – powiedziała Zatkulak, która jest na ostatnim semestrze studiów na kierunku komunikacja społeczna na Uniwersytecie Stanowym Boise w Idaho. „Od kilku miesięcy nie czułam spokoju”.
Jednak nie wszyscy absolwenci odczuwają tę zmianę w tym samym stopniu.
Na portalach z ofertami pracy, liczba ofert pracy dla programistów stanowi około 66% wolumenu sprzed pandemii COVID-19. Z drugiej strony, liczba ofert pracy dla pielęgniarek wzrosła o około 16% w porównaniu z analogicznym okresem bazowym.
„To prawdziwe zjawisko” – powiedziała Laura Ullrich, dyrektor ds. badań ekonomicznych w Ameryce Północnej w Indeed. „Jednocześnie jednak nie sądzę, aby dotyczyło to wszystkich studentów czy młodych ludzi. To zależy od sektora, w którym pracują”.
Mimo to Ullrich przyznała, że niepokój młodych dorosłych ma swoje uzasadnienie. Przywołała analizę Moody's Analytics, która wykazała, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy mniej branż objętych analizą zwiększyło zatrudnienie niż je zmniejszyło, co historycznie zdarzało się jedynie w czasie recesji i w jej okolicach.
W branży technologicznej spadek liczby osób zatrudnianych na stanowiskach początkowych jest szczególnie wyraźny. Według firmy venture capital SignalFire, liczba osób zatrudnianych z niewielkim doświadczeniem zawodowym spadła o ponad 50% w dużych firmach technologicznych między 2019 a 2024 rokiem. W startupach liczba ta spadła o ponad 47%.
Młodzi poszukujący pracy powiedzieli CNBC, że trudności ze znalezieniem pracy wywołały u nich poczucie izolacji społecznej i zwątpienia w siebie. W miarę jak narastają odrzucenia, trudno im nie brać ich do siebie.
W ostatnich miesiącach Julia Vasedkova obserwowała, jak jej koledzy z Rhodes College w Tennessee rozpoczynają nowe życie jako młodzi profesjonaliści. W międzyczasie Vasedkova, jak sama to określa, znajdowała się w stanie zawieszenia, mając jedynie pracę na pół etatu, mimo wysłania setek podań. Studentka anglistyki aplikowała na stanowiska dydaktyczne, wydawnicze i w mediach społecznościowych.
24-latka odrzuca zaproszenia na spotkania towarzyskie, aby zaoszczędzić pieniądze na czynsz i inne wydatki. To również czas, który mogłaby poświęcić na poszukiwanie coraz bardziej nieuchwytnej pracy po studiach.
„To zdecydowanie wyczerpujące. Czasem mam wrażenie, że mam pracę na pełen etat, tylko po to, żeby móc aplikować o pracę” – powiedziała Vasedkova. „Mam wrażenie, że poza tym nie mam życia”.
cnbc