Kobieta podróżuje do 90 krajów na całym świecie i wybiera ten, do którego zawsze będzie wracać.

Podróżowanie do 90 krajów jest w zasięgu niewielu osób. Wymaga czasu, chęci podróżowania, dostępności pracy i oczywiście pieniędzy. Ale zawsze znajdą się ludzie, którzy stopniowo dodają odwiedzone kraje i wbijają pieczątki do paszportów, stając się prawdziwymi obieżyświatami.
To historia naszej bohaterki, obywatelki amerykańskiej, która podróżowała po krajach aż do dziewięćdziesiątki. Jak mówi w wywiadzie dla „Business Insider”, jej założenie było jasne od samego początku. Jej podejście polegało na tym, by odwiedzić każde miejsce tylko raz. „Po co znowu oglądać Koloseum, skoro nie widziałam Wielkich Piramid ani Antarktydy?” – pyta.
Jednak, jak w każdej regule, zawsze są wyjątki. Chociaż zawsze myślała, że odwiedzi każdy kraj raz, jest jeden, który ją urzekł: Islandia . „Byłam tam już trzy razy i zdecydowanie planuję wrócić. To jedyne miejsce, do którego mogłabym wracać bez końca” – potwierdza.
MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: Reforma podatkowa: Oto nowe zmiany, które zaakceptuje rząd Petro.
„Zawsze marzyłam o odwiedzeniu Islandii, ale nigdy nie traktowałam tego priorytetowo, dopóki dobra przyjaciółka nie przekonała mnie do tego kroku. Zaplanowała większość naszej podróży i rozbudziła we mnie entuzjazm do oglądania imponujących wodospadów, gorących źródeł, lodowców i pól lawy” – powiedziała wspomnianemu portalowi.
Islandia ma wiele zalet. Przede wszystkim bliskość jej rodzinnego miasta , Waszyngtonu, stolicy Stanów Zjednoczonych. Przyzwyczajona do rozległego kraju, jest przyzwyczajona do długich lotów w obrębie Stanów Zjednoczonych. Dlatego lot z Waszyngtonu do Reykjaviku, trwający niecałe pięć godzin, zdecydowanie ją przekonał.

Wycieczki
iStock
Jej miłość do Islandii była miłością od pierwszego wejrzenia, co widać na jej profilu na Instagramie. „Zaraz po przyjeździe zakochałam się w tym kraju. Naszym pierwszym przystankiem był Reykjavik, najdalej na północ wysunięta stolica świata”. Zwiedzając kraj, była coraz bardziej zachwycona.
Na przykład, gdy tylko wylądował na Starym Mieście, natknął się na ogromną tęczę namalowaną na drodze, witającą społeczność LGBT. „Piękny i nieomylny znak, że wszyscy są mile widziani na Islandii. Sprawiło mi to ogromną radość” – mówi.
Podczas swojej pierwszej wizyty jej pierwszym kontaktem była stolica Reykjavík i gdziekolwiek się udała, była pod wrażeniem : sztuka, historia, wyjątkowe muzea, charakter miasta... „Byłam zaskoczona ilością rzeczy, które można robić w Reykjavíku, zwłaszcza że jest to stosunkowo małe miasto, liczące mniej niż 140 000 mieszkańców”.
MOŻESZ PRZECZYTAĆ: Chronologia dolara: jaki był trend waluty za rządów Petro?
Ale tak mu się to wszystko spodobało, że postanowił zwiedzić cały kraj. „Zacząłem od zanurzenia się w ciepłych wodach Sky Lagoon i odbycia wieloetapowego rytuału inspirowanego tradycyjnymi nordyckimi praktykami wellness. Moje życie jest stresujące i trudno mi się zrelaksować, ale po wyjeździe poczułem się odmłodzony” – mówi. Odwiedził również czarne plaże utworzone przez wulkany, wędrował po lodowcach i ogromnych wodospadach, a oczywiście delektował się lokalną kuchnią.

Jakie było stanowisko senatorów?
iStock
Doświadczyła też, jak otwarci i przyjaźni są miejscowi. „Wydawali się dumni, że mogą pochwalić się swoim krajem” – mówi. „Czułam się na Islandii jak w domu. Uwielbiałam tę przygodę, jedzenie i ludzi. Nie chciałam wyjeżdżać” – narzeka.
Ale chociaż podróż się skończyła, była to dopiero pierwsza wizyta. Pomimo jej zamiaru odwiedzenia każdego kraju tylko raz, zrobiła wyjątek dla Islandii. I okazja do powrotu wkrótce się pojawiła. Wyjazd rodzinny nie doszedł do skutku i szybko zdecydowała się na powrót , zaledwie trzy miesiące po pierwszej wizycie. „Tym razem zarezerwowałam rejs ekspedycyjny na północ. Widzieliśmy wieloryby, przekroczyliśmy koło podbiegunowe i wędrowaliśmy przez góry i pola lawy tak piękne, że widoki wydawały się nierealne” – mówi.
MOŻESZ PRZECZYTAĆ: Kto traci, a kto wygrywa w Kolumbii, gdy dolar ma 3900 dolarów
Ale to nie był ostatni raz. Odwiedziła już każdy zakątek, ale wciąż nie widziała zorzy polarnej i nie poznała kraju zimą. „Islandia wyglądała zupełnie inaczej pokryta śniegiem, a ja miałam okazję zobaczyć zorzę polarną na chwilę” – mówi podekscytowana.
„Dla mnie to był kolejny dowód na to, że na Islandii zawsze jest coś nowego do odkrycia i już planuję powrót. Następnym razem chcę zobaczyć erupcję wulkanu” – podsumowuje, nie mogąc się doczekać powrotu do kraju, który zaczyna stawać się marzeniem jej życia.
CONSTANZA GOMEZ GUASCAGOSPODARKA I BIZNES
Portafolio