Toulon ma problemy z pokonaniem Castres (16-12)

Choć słusznie byliśmy pełni entuzjazmu wobec sukcesu RCT w Montpellier, to ten odniesiony w sobotę wieczorem przeciwko Castres nieuchronnie ostudził nasz entuzjazm.
Koledzy z drużyny Davida Ribbansa mieli kłopoty aż do ostatniej akcji meczu, kiedy to goście wykorzystali rzut karny, który mógł dać im zwycięstwo w pierwszym pojedynku na stadionie Mayol.
Jednak obrona RCT była nieugięta, pozwalając kibicom Tulonu odetchnąć z ulgą. Niewątpliwie piłkarze również poczuli ulgę, ponieważ z trudem udało im się wyrwać z pułapki zastawionej przez przeciwników.
To również zasługa Gaëla Dreana, który na początku sezonu był w formie i zdobył wspaniałe przyłożenie, eliminując czterech obrońców z linii pomocy. Skrzydłowy zakończył swój rajd w polu karnym, co pozwoliło jego drużynie w końcu objąć prowadzenie w 60. minucie (13:12).
Do tego momentu Czerwono-Czarni gonili wynik i trudno było przewidzieć, jak uda im się odwrócić ten trend. Trening Pierre'a Mignoniego przyniósł pewne efekty, na przykład wejście Melvyna Jamineta, którego długość dnia na nogach i dropshot w 68. minucie pozwoliły im nieznacznie podwyższyć wynik (16:12).
Trzy punkty ostatecznie przesądziły o losach meczu, ponieważ Castres skorzystał z dwóch celnych rzutów karnych w ostatnich pięciu minutach. Jednak logicznie rzecz biorąc, obrali strategię prowadzącą do przyłożenia, aby objąć prowadzenie. Obrona Toulonu była nieugięta.
RCT odniosło w ten sposób drugie zwycięstwo w dwóch meczach. Pierwszy z Mayolem. Najważniejsze rzeczy zostały zdobyte. Ale jeśli chodzi o sposób gry, będzie musiało poprawić swój egzemplarz...
Var-Matin