Największa wpadka w historii? Francuzi-pogromcy chcą pokonać PSG

W środę w ćwierćfinale Pucharu Francji Paris Saint-Germain znajdzie się w nietypowym towarzystwie, gdy zmierzy się ze Stade Briochin, klubem czwartej ligi, który przeszedł drogę od cudem unikniętego upadku do serii gigantycznych porażek.
Stade Briochin pokonało rywali wyższego szczebla w każdej z trzech ostatnich rund, a wisienką na torcie była 1/8 finału, kiedy Ligue 1 Nice zostało pokonane w dramatyczny sposób. Inna drużyna z najwyższej półki, Le Havre, spotkał ten sam los w grudniu.
Środkowy obrońca Hugo Boudin okazał się nieoczekiwanym bohaterem Stade Briochin w meczu z Niceą, strzelając wyrównującego gola w 88. minucie, a następnie zapewniając sobie zwycięstwo w siódmej minucie doliczonego czasu gry.
Ostatni gwizdek wywołał inwazję na boisko na 11-tysięcznym Stade Fred-Aubert w Bretanii. Dla trenera Stade Briochin Guillaume Allanou, którego związek z klubem trwa już trzy dekady, jest to wspomnienie, które nigdy nie zniknie.
„Moją pierwszą myślą w tym momencie, gdy wszyscy kibice byli na boisku, było szukanie moich zawodników” – mówi Allanou dla BBC Sport. „Chciałem być z moim personelem i zawodnikami, po prostu razem, aby świętować ten wspaniały moment.
„To było niewiarygodne. To było tak, jakbyśmy nie byli w swoich ciałach. To było szalone, emocjonalne. Trudno to opisać słowami”.
Wynik w Nicei sprawił, że Stade Briochin dołączył do grona największych niespodzianek Pucharu Francji.
Są w dobrym towarzystwie, dołączając do US Quevily, trzecioligowych pogromców Marsylii w ćwierćfinale 2012 r., i Les Herbiers, innego klubu trzeciej ligi, który pokonał RC Lens w drodze do finału 2018 r. To PSG zakończyło swój bajkowy bieg na ostatniej przeszkodzie.
Calais, grające w czwartej lidze, dotarło do finału w 2000 r., pokonując w półfinale mistrzów Ligue 1, drużynę Bordeaux, zanim przegrało z Nantes. Z kolei drużyna US Jeanne d'Arc Carquefou, grająca w piątej lidze francuskiej, pokonała czołowe drużyny Nancy i Marsylię, docierając do ćwierćfinałów w 2008 r.
PSG po raz kolejny przerwało ich dobrą passę.
W tym roku grający na czwartej lidze AS Cannes, dawniej grający w najwyższej klasie rozgrywkowej i klub, który dał szansę Zinedine'owi Zidane'owi, dotarł już do półfinału, kontynuując swoją niesamowitą passę i pokonując we wtorek Guingamp, klub Ligue 2.
Jeśli Stade Briochin odniesie sukces tam, gdzie Les Herbiers ponieśli porażkę, pokonując potężnych Parisiens, Allanou uważa, że przyćmi to wszystkie inne zwycięstwa gigantów.
„Te kluby stworzyły świetną historię w Coupe de France, ale jeśli uda nam się pokonać Paris St-Germain, będzie to największa niespodzianka w historii francuskiej piłki nożnej” – stwierdza Allanou.
„Nikt nie pokona PSG we Francji, ani nawet w Europie. Wyobraź sobie, że Stade Briochin to zrobi? Nie mogę o tym marzyć – jeśli się to stanie, będzie to niesamowite”.
Historia Allanou w piłce nożnej jest ściśle związana z historią Stade Briochin. Jako nastoletni obrońca w połowie lat 90. grał w czasie krótkiego pobytu klubu w Ligue 2 - najwyższym poziomie, jaki osiągnęli.
To doświadczenie było słodko-gorzkie, ponieważ zakończyło się spadkiem Stade Briochin po groźbie likwidacji.
„To jak historia miłości z tym klubem” – wyjaśnia. „Klub jest dużą częścią mojego życia. Wszystko, co przeżyłem w tym klubie, wszystkie doświadczenia – dobre i złe – uczyniły mnie mężczyzną, którym jestem dzisiaj.
„Byłem młody, kiedy grałem w Ligue 2 i było to świetne doświadczenie, ale krótkie. Pamiętam, że pewnego dnia przyszedłem na trening i ludzie powiedzieli mi: „nie, nie ma już klubu, nie możesz trenować”. Chciałem po prostu grać w piłkę nożną”.
Na szczęście Stade Briochin odrodziło się, a Allanou trzykrotnie występował w tym klubie jako piłkarz, ostatecznie kończąc tam swoją karierę pod koniec sezonu 2013-14.
Stowarzyszenie kontynuowało działalność po przejściu na emeryturę, a Allanou jest teraz trenerem Stade Briochin i ich prezesem. Kiedy klub znów popadł w tarapaty finansowe i stanął w obliczu całkowitego upadku, wkroczył wraz z kilkoma innymi byłymi graczami, aby go uratować.
„Klub był w złym miejscu” – wspomina. „Miał dyrektora generalnego, ale odszedł i nikt nie chciał go przejąć. Nie było pieniędzy, nie było ambicji – więc ponieważ była grupa graczy, którzy kochali ten klub i nie chcieliśmy, żeby klub umarł, zostałem prezesem. Nie chciałem być prezesem, ale tak się stało i jest OK”.
W bretońskim mieście Saint-Brieuc gorączka pucharowa z pewnością opadła. W sobotę Allanou i jego zawodnicy spotkali się z kibicami w centrum miasta, gdzie sklepy zostały udekorowane żółtymi i niebieskimi barwami drużyny.
Jednakże, ciosem dla francuskich romantyków piłkarskich, jest mecz z PSG, który odbędzie się na Roazhon Park, siedzibie klubu Ligue 1 Rennes. Korzyści finansowe z wypełnienia 30-tysięcznego stadionu sprawiają, że jest to zrozumiały wybór, mimo że znajduje się on prawie godzinę drogi od Saint-Brieuc.
„Chcieliśmy zrobić duży mecz z wieloma ludźmi, ponieważ chcemy, aby to była dla nas duża impreza” – wyjaśnia Allanou. „W mieście panuje świetna atmosfera.
„Dla wszystkich moich graczy będzie to mecz życia. Trudność dla mnie jako trenera polega na tym, aby upewnić się, że nie boją się grać przed wszystkimi tymi ludźmi przeciwko tym wielkim graczom.
„Chcę, żeby żyli chwilą i grali tak, jak wiem, że potrafią”.
Pod wodzą groźnych francuskich napastników Ousmane’a Dembele i Bradleya Barcoli PSG zdobyło w tym sezonie 94 gole we wszystkich rozgrywkach
Przystępują do meczu na Stade Briochin po rozgromieniu Brest w Lidze Mistrzów 10-0 w dwumeczu, a niedzielne zwycięstwo 3-2 nad Lyonem pozwoliło podopiecznym Luisa Enrique zyskać 13 punktów przewagi na szczycie Ligue 1.
„To dla nas wielka góra” – mówi Allanou. „PSG jest obecnie prawdopodobnie najlepszą drużyną na świecie. Luis Enrique wykonał z tą drużyną kawał dobrej roboty. Mam dla niego wielki podziw, ponieważ PSG ma prawdziwą tożsamość gry.
„Uwielbiam futbol, w który chce grać, a także powiedział, że drużyna jest ważniejsza niż jakikolwiek [indywidualny] zawodnik. Podziwiam jego pracę i oczywiście mu to powiem”.
Allanou ma kilku doświadczonych graczy, do których może się zwrócić. Bramkarz Franck L'Hostis jest byłym reprezentantem Francji U20, który przebił się do Monaco, defensywny pomocnik Guillaume Beghin rozpoczął karierę w Lens, a środkowy obrońca Benjamin Angouna grał w Guingamp i ma na koncie 15 występów w seniorskiej reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej.
Potem jest kapitan James le Marer. 33-letni Le Marer, który odchodzi na emeryturę pod koniec tego sezonu, jest człowiekiem jednego klubu, który wykazał się lojalnością, z której Paolo Maldini i Ryan Giggs byliby dumni.
Cokolwiek się wydarzy przeciwko PSG, to i tak jest to bajkowy łabędzi śpiew dla kapitana Stade Briochin, który już trenuje drużynę U-16 klubu. Wygląda na to, że Le Marer jest na dobrej drodze do naśladowania wieloletniej współpracy Allanou z brytyjską ekipą.
„James ma szczególną historię z klubem, tak jak ja” – mówi Allanou. „Jest tutaj od 13. roku życia i zakończy karierę pod koniec tego sezonu.
„To najważniejszy mecz w jego życiu i cieszę się, że może przeżyć go ze mną i wszystkimi innymi zawodnikami.
„Czuję, że doceniam ten moment, ponieważ wiem, że po meczu prawdopodobnie zgasną światła reflektorów”.
bbci