Sam Veldkamp stał się bardziej krytyczny wobec Izraela, ale napotkał przeszkody zarówno w kraju, jak i za granicą
%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fimages%2Fgn4%2Fstripped%2Fdata136335028-901b2c.jpg&w=1920&q=100)
Minister spraw zagranicznych, który długo uważał, że rozmowy tylko z Izraelem mają sens, w końcu rezygnuje, ponieważ nie może nałożyć na ten kraj dodatkowych sankcji. To pokazuje metamorfozę dyplomatyczną, jaką Caspar Veldkamp (NSC) przeszedł w ostatnich miesiącach.
W piątek wieczorem, po godzinach gorączkowych obrad w gabinecie, Veldkamp ogłosił swoją rezygnację i natychmiastową rezygnację, podobnie jak pozostali ministrowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Veldkamp stwierdził, że nie ma wystarczającej pewności, że „w nadchodzących tygodniach, miesiącach, a nawet roku, będzie miał czas na wytyczenie kursu, który uzna za konieczny”.
Dramatyczny krok Veldkampa i jego kolegów z Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) zbiega się z końcem tygodnia, w którym w tymczasowym rządzie koalicyjnym ujawniły się rozbieżności w sprawie polityki wobec Izraela. Veldkamp powiedział w czwartek, przed nową debatą parlamentarną na temat katastrofy w Strefie Gazy, że uważa za konieczne „dalsze środki” przeciwko Izraelowi ze względu na trwający atak na miasto Gaza i zapowiedź budowy tysięcy dodatkowych domów w osiedlach na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Podczas czwartkowej wieczornej debaty parlamentarnej nie mógł jednak obiecać, że jego koledzy w rządzie podzielają to samo zdanie i że dodatkowe sankcje zostaną wprowadzone również w piątek.
W piątek okazało się, że Veldkamp zabrał głos, nie oczekując na jego głos, i musiał się wycofać. Minister mówił o „oporze” podczas kilku ostatnich posiedzeń gabinetu ze strony innych koalicjantów, BBB i, w mniejszym stopniu, VVD.
Przeczytaj także
W ślad za Veldkampem wszyscy ministrowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego opuszczają gabinet z powodu niezadowolenia z polityki wobec Gazy:format(webp)/s3/static.nrc.nl/wp-content/uploads/2025/08/22205027/web-2308ZATbin_veldkamp5.jpg)
Veldkamp spotkał się z „niewystarczającym poparciem” na piątkowym posiedzeniu rządu, aby podjąć „znaczące środki” przeciwko Izraelowi. Rozważano plan wprowadzenia ogólnokrajowego zakazu handlu z nielegalnymi osiedlami izraelskimi. Veldkamp chciał przedstawić taką sankcję, ale twierdził, że uzyskał niewystarczające poparcie – chociaż partie VVD i BBB oświadczyły, że dyskusje w tej sprawie wciąż trwają.
Koalicyjny partner VVD wnioskował o wprowadzenie zakazu w Europie podczas czwartkowej debaty parlamentarnej, ale Veldkamp uważał, że może to potrwać zbyt długo.
W piątek Veldkamp brzmiał nieco gorzko, mówiąc o „niesprawiedliwej krytyce”, z jaką spotkał się w Izbie Reprezentantów ze strony lewicowej opozycji i organizacji społeczeństwa obywatelskiego. „Jakbym nie miał sumienia”. Sam minister Rady Bezpieczeństwa Narodowego uważał natomiast, że od miesięcy „przewodzi” zarówno Unii Europejskiej, jak i rządowi tymczasowemu w staraniach o dodatkowe środki przeciwko Izraelowi.
W trakcie swojej kadencji Veldkamp niewątpliwie zmienił swoje nastawienie do Izraela. Minister, który wcześniej przez wiele lat pełnił funkcję ambasadora w Tel Awiwie, objął urząd w lipcu ubiegłego roku, dziewięć miesięcy po ataku terrorystycznym Hamasu z 7 października 2023 roku i rozpoczęciu wojny w Strefie Gazy. W pierwszym roku urzędowania Veldkamp, podobnie jak jego poprzednik, Rutte IV, zdecydował się na dyplomatyczne podejście do rządu Netanjahu. W wywiadach i debatach parlamentarnych Veldkamp powtarzał, że najlepszym sposobem na osiągnięcie rezultatów byłoby zwracanie się do Izraela za kulisami, a niekiedy wręcz otwarcie go potępianie.
Jednak to podejście nie przyniosło widocznych rezultatów. A kiedy Izrael jednostronnie zerwał zawieszenie broni w marcu tego roku i wznowił nieustanne bombardowanie Gazy, Veldkamp odczuł zmianę. W kwietniu po raz pierwszy wezwał ambasadora Izraela, po tym jak armia izraelska zamordowała piętnastu palestyńskich pracowników pomocy humanitarnej. W maju zaś zabiegał w Europie o wszczęcie dochodzenia w sprawie zawieszenia umowy stowarzyszeniowej UE z Izraelem, która przekształciła Holandię z jednego z najmniej krytycznych krajów UE w kraj o dość surowym stanowisku.
:format(webp)/s3/static.nrc.nl/images/gn4/stripped/data136335039-5919ff.jpg|https://images.nrc.nl/HW3ypLvr-JjOGhjylEJC7ydwf9U=/1920x/filters:no_upscale():format(webp)/s3/static.nrc.nl/images/gn4/stripped/data136335039-5919ff.jpg|https://images.nrc.nl/gwVOj3siy192jU3yA2Jxk0Nuilo=/5760x/filters:no_upscale():format(webp)/s3/static.nrc.nl/images/gn4/stripped/data136335039-5919ff.jpg)
Jako minister spraw zagranicznych Caspar Veldkamp (NSC) spotkał się z ostrą krytyką za brak surowych sankcji wobec Izraela. Zdjęcie: Sabine Joosten/ANP/Hollandse Hoogte
Veldkamp nadal napotykał problemy zarówno w Brukseli, jak i w Hadze. Dochodzenie UE w sprawie izraelskich zbrodni w Strefie Gazy, o które wnioskował Veldkamp, zostało wszczęte, ale pozostało bez konsekwencji na pierwszych kolejnych posiedzeniach UE. Zawieszenie korzyści handlowych wymaga zgody większości państw członkowskich UE, której nie uzyskano, ponieważ kraje takie jak Niemcy uważały to za krok zbyt daleko idący.
Veldkamp od samego początku borykał się z trudnościami w koalicji rządzącej. Ze względu na udział PVV w rządzie Schoofa, rozwiązanie dwupaństwowe nie zostało wspomniane w ogólnym porozumieniu politycznym, mimo że Holandia oficjalnie nadal je popierała. Jednak lider PVV, Geert Wilders, który bezwarunkowo popiera Izrael i sprzeciwia się państwu palestyńskiemu, przez długi czas otwarcie sprzeciwiał się Veldkampowi. Wilders na przykład, dzwonił bezpośrednio do premiera Izraela Benjamina Netanjahu i izraelskich ministrów, co jest nietypowe z dyplomatycznego punktu widzenia, a pod koniec ubiegłego roku odwiedził nielegalne izraelskie osiedle, mimo że Holandia sprzeciwia się polityce osadniczej.
Odejście PVV z rządu na początku czerwca stworzyło polityczną przestrzeń do bardziej krytycznego stanowiska wobec Izraela. Veldkamp po raz pierwszy nałożył sankcje narodowe na Izrael pod koniec ubiegłego miesiąca, uznając skrajnie prawicowych ministrów Itamara Ben-Gvira (Bezpieczeństwo Narodowe) i Bezalela Smotricha (Finanse) za persona non grata. Dla lewicowej opozycji to było zdecydowanie za mało. Veldkamp był stale informowany, że jako minister robi zdecydowanie za mało, aby zapobiec ludobójstwu w Strefie Gazy. Partie lewicowe zarzucały mu, że nie wprowadził jeszcze pełnego embarga na broń i zakazu handlu z osiedlami.
Veldkamp znalazł się jednak między młotem a kowadłem, ponieważ prawicowa większość parlamentarna obawiała się zbyt surowych sankcji wobec sojuszniczego Izraela, w tym partii koalicyjnych jego Rady Bezpieczeństwa Narodowego, VVD i BBB. W rezultacie Veldkamp ostatecznie znalazł się w impasie, zarówno na arenie międzynarodowej, jak i krajowej, jeśli chodzi o zaostrzenie podejścia do Izraela. Przynajmniej Holandia nie radzi sobie dobrze na arenie międzynarodowej. Podczas gdy zniszczenia w Strefie Gazy nie ustają, podziały polityczne paraliżują rząd tymczasowy i jedno jest pewne: Palestyńczycy nie otrzymali żadnej pomocy.
nrc.nl