Niewielka grupa biedniejszych krajów została najmocniej dotknięta cłami Trumpa, powód niejasny

Wczoraj wieczorem prezydent Trump ogłosił podwyższenie ceł na szereg krajów, z którymi Stany Zjednoczone nie zawarły jeszcze nowej umowy handlowej. Nie dotrzymały one terminu wyznaczonego przez Trumpa, czyli 1 sierpnia.
Uderzające jest to, że najwyższe cła nałożono na grupę małych, stosunkowo biednych krajów: Laos, Mjanmę/Birmę i Syrię. Stawki cła wynoszą tam odpowiednio 40, 40 i 41 procent.
Biały Dom nie skomentował jeszcze, dlaczego w szczególności te kraje stoją w obliczu tak wysokich ceł. Handel USA ze wszystkimi trzema krajami jest niewielki w porównaniu z innymi partnerami handlowymi. Jednak „ich ograniczony dostęp do rynku, niska siła nabywcza i bliskie powiązania z Chinami” mogą być czynnikami, powiedziała BBC ekspertka ds. handlu Deborah Elms.
Tak, deficyt handlowyStany Zjednoczone mają deficyt handlowy z Laosem, Mjanmą i Syrią. Oznacza to, że importują więcej niż eksportują. Jednak we wszystkich trzech przypadkach deficyt handlowy jest niewielki, zwłaszcza w porównaniu z deficytami handlowymi z innymi krajami, które często sięgają wielu miliardów dolarów.
Trump uważa, że Ameryka jest „wykorzystywana” przez te kraje. Obiecuje, że jego cła spowodują, że więcej produktów będzie produkowanych w USA, a fabryki wrócą do Ameryki. Według prezydenta USA, może to ostatecznie doprowadzić do tego, że inne kraje będą zarabiać mniej w USA.
Pewien chiński użytkownik TikToka stworzył wcześniej poniższy film z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, w którym wyśmiewa Amerykanów pracujących w fabrykach:
Z Laosu, kraju Azji Południowo-Wschodniej liczącego mniej niż 8 milionów mieszkańców, Stany Zjednoczone importują głównie sprzęt gospodarstwa domowego i medyczny, niektóre meble i odzież. W ubiegłym roku wartość importu wyniosła 803 miliony dolarów.
Z kolei Laos importuje z USA produkty o wartości nieco ponad 40 milionów dolarów, w tym makulaturę i leki. Powoduje to deficyt handlowy netto w wysokości prawie 763 milionów dolarów dla Amerykanów.
Mają również deficyt handlowy z Mjanmą, sąsiadem Laosu. Z Mjanmy (55 milionów mieszkańców) Stany Zjednoczone importują głównie tekstylia, odzież i produkty rolne, których łączna wartość w 2024 roku wyniosła 656 milionów dolarów. Z kolei ten azjatycki kraj importuje paszę dla zwierząt, zboża i części do samolotów (77 milionów dolarów). Krótko mówiąc, deficyt handlowy wynosi prawie 580 milionów dolarów.
Prawie żaden handel z SyriąHandel z Syrią (populacja około 25 milionów) jest jeszcze mniejszy. Oficjalnie w ostatnich latach nie było żadnego importu ani eksportu między tymi dwoma krajami. Jest to spowodowane sankcjami nałożonymi przez USA w 2011 roku, uderzającymi po kieszeni reżimu Asada. Reżim ten upadł 8 grudnia.
Szacuje się, że w ubiegłym roku wartość handlu wyniosła około 11 milionów dolarów (eksport do USA, towary takie jak rzeźby i klocki budowlane) i około 2 milionów dolarów (import z USA, głównie nasiona, zboża i sprzęt medyczny).
Kwoty te prawdopodobnie wzrosną. Na początku lipca Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze znoszące większość sankcji wobec Syrii. Tym samym popiera nowy rząd pod przewodnictwem Abu Mohammeda al-Dżolaniego. UE również zniosła sankcje.
Mało czasu dla maluchówDokładny powód, dla którego Stany Zjednoczone nakładają tak wysokie podatki na te trzy małe kraje, pozostaje tajemnicą. Według ekonomisty Simona Evenetta, może to być bardzo proste. Podejrzewa on , że urzędnicy Trumpa niekoniecznie chcieli ukarać te trzy kraje, ale w obliczu intensywnej wojny handlowej z dziesiątkami krajów nie mieli czasu na te mniejsze i dlatego, dla pozoru, po prostu nałożyli na nie tymczasowo wysokie cła.
RTL Nieuws