Kanadyjka Gabriela Dabrowski eksperymentuje z nową perspektywą po zdiagnozowaniu raka

Zwycięstwo nadal jest dla Gabrieli Dąbrowski powodem do radości, ale nie jest już tak ważne jak kiedyś.
Od czasu jej walki z rakiem w zeszłym roku, machanie rakietą tenisową nabrało nowego znaczenia.
„Czuję, że tenis naprawdę przestał być dla mnie najważniejszy” – powiedział Dabrowski. „Gdyby mi go jutro odebrano? Tak, byłbym smutny. Ale jeśli jestem zdrowy, to dla mnie to jedyne, co się liczy.
„Są w życiu większe problemy niż wygranie meczu tenisowego.”
W grudniu ubiegłego roku 33-letnia gwiazda gry podwójnej z Ottawy ujawniła kilka miesięcy później, że przeszła dwie operacje w związku z rakiem piersi, którego diagnozę usłyszała w kwietniu.
Choć o jej walce wiedziało tylko kilkoro bliskich przyjaciół i członków rodziny, Dabrowski zdobyła brązowy medal w grze mieszanej dla Kanady u boku Felixa Auger-Aliassime'a na ubiegłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, a także zdobyła tytuł WTA Finals wraz ze swoją wieloletnią partnerką, Erin Routliffe.
Kiedy wróciła po operacjach, każdy jej serwis i wolej wydawał się bonusem.
„Wszyscy myśleli sobie: «Wow, to zupełnie inne uczucie niż to, co czułam wcześniej, czyli: «Nie marnuj potencjału, jaki masz, wykorzystaj w pełni swój sport, dawaj z siebie wszystko»” – powiedziała Dabrowski w wywiadzie wideo z Ottawy, gdzie w czwartek odebrała klucze do miasta. „Teraz daję z siebie wszystko, bo chcę, a nie dlatego, że muszę, i to była dla mnie ogromna zmiana.
„Chociaż porażki bolą, zdecydowanie nie bolą tak bardzo jak wcześniej, co jest miłe. A zwycięstwa nadal dają mi ogromną satysfakcję, a możliwość dzielenia się nimi z ludźmi wokół mnie to najlepsze uczucie, bo wiele przeszliśmy. Wiem, że ja wiele przeszedłem, ale oni też wiele przeszli”.
Dabrowski i Routliffe z Nowej Zelandii wygrali US Open 2023 i dotarli do finału zeszłorocznego Wimbledonu.
Znajdą się w gronie najwyżej rozstawionych zawodniczek w turnieju deblowym kobiet National Bank Open, który rozpocznie się w niedzielę w Montrealu. Będzie to pierwszy występ Dabrowski, zajmującej 8. miejsce w rankingu, na ojczystej ziemi od momentu upublicznienia jej historii.
Dabrowski wciąż zmaga się ze skutkami ubocznymi radioterapii, operacji i długotrwałej terapii hormonalnej, ale przyznaje, że to dzięki jej diecie, snu, ćwiczeniom i regeneracji zespół medyczny utrzymuje ją w doskonałej formie.
Kolejną zmianą, jaką wprowadza w związku z wyczerpującymi podróżami, jest wcześniejsze zaplanowanie lepszego powrotu do zdrowia po zmianie strefy czasowej, która „daje mi się we znaki mocniej niż kiedyś”.
Ten sezon był wyjątkowo trudny, ponieważ Dabrowski od lutego zmagała się z kontuzją żebra. Schorzenie to częściej wykluczało ją z gry niż diagnoza nowotworu rok temu.
W kwietniu wspólnie z Routliffe wygrała Stuttgart Open, ale Dabrowski wycofała się z kilku turniejów, m.in. z French Open w maju, zanim wróciła do gry tuż przed Wimbledonem.
Druga w rankingu para „spisała się lepiej, niż oczekiwano” biorąc pod uwagę okoliczności, przegrywając w zaciętym meczu ćwierćfinałowym z późniejszymi mistrzyniami Elise Mertens i Veroniką Kudermetovą.
„Jestem dumna z ostatnich kilku miesięcy, biorąc pod uwagę to, przez co przeszłam” – powiedziała Dabrowski, która przyznała, że gra na około 80 procent swoich możliwości. „Staram się znaleźć równowagę między regeneracją a ciągłym zwiększaniem intensywności ćwiczeń na siłowni i korcie, ale nie robię tego na siłę, żeby nie utrudniać tego ostatniego etapu gojenia.
„Czuję, że chociaż prawdopodobnie nie jestem najlepiej przygotowany do National Bank Open, wciąż mam tydzień na więcej treningów, a potem może kilka meczów treningowych z Erin – ona będzie w formie i da radę mnie ponieść. Jest dobrze”.
Spotkanie z Felixem?Dabrowski ma nadzieję na grę w parze z Auger-Aliassime w turnieju mikście US Open w sierpniu, choć nie jest pewna, czy dostanie taką szansę. Są wśród 25 drużyn na liście zgłoszeń, choć zagra tylko 16.
Większość największych gwiazd tenisa — w tym Aryna Sabalenka, Novak Djokovic, Carlos Alcaraz i Jannik Sinner — również wystawiła drużyny do odnowionego turnieju, który odbędzie się przed rozgrywkami singlowymi, a nagroda główna wyniesie 1 milion dolarów amerykańskich.
Osiem zespołów z najlepszymi łącznymi wynikami w grze pojedynczej automatycznie zakwalifikuje się, a USTA wybierze kolejne osiem duetów, co oznacza, że niektórzy specjaliści od gry podwójnej, jak Dabrowski, mogą nie wziąć udziału w turnieju deblowym.
„To samo w sobie nadaje się do określenia turnieju pokazowego” – powiedział Dabrowski o tym formacie. „Uwielbiam to, że oczywiście zwiększyli pulę nagród i tak dalej, uważam, że to niesamowite. Ale jednocześnie, jeśli nie ma w tej drabince żadnych czołowych deblistów, uważam, że nie powinno się tego nazywać turniejem mikstowym i powinno się zdobyć trofeum Wielkiego Szlema za zwycięstwo w tym turnieju”.
cbc.ca