Jak Walkirie przekroczyły wszelkie oczekiwania – nawet swoje własne

SAN FRANCISCO -- Kayla Thornton przechwyciła piłkę po zbiórce i pobiegła w dół boiska. Napastniczka Golden State Valkyries minęła samotną obrończynię między nią a koszem, dotarła do obręczy i trafiła rzutem z autu.
Tłum wybuchnął, czując, że powrót do gry w drugiej połowie meczu z Chicago Sky jest już bliski. Thornton wycofał się wzdłuż linii bocznej boiska, gdzie właściciel Golden State, Joe Lacob, wyciągnął rękę, by przybić mu piątkę. Uderzyła go w dłoń, po czym zatrzymała się i wydała ryk, wprawiając kibiców w jeszcze większy szał.
Takie sceny w Chase Center stały się codziennością dla pierwszej od 17 lat rozszerzonej franczyzy WNBA. Golden State wyprzedało wszystkie 11 meczów domowych w tym sezonie i prowadzi w WNBA pod względem frekwencji.
W mitologii nordyckiej Walhalla to miejsce spoczynku wielkich wojowników poległych w bitwie. Latem Chase Center zmienia się w Ballhallę, jak Walkirie nazywają swój stadion, który regularnie przyciąga 18 000 kibiców.
Energia narasta w Bay Area, odkąd Golden State otrzymało drużynę 20 miesięcy temu. Fioletowe Valkyries można było zobaczyć na ulicach San Francisco rok przed rozpoczęciem rozgrywek, a Golden State zostało pierwszą drużyną w historii kobiecego sportu, która sprzedała 15 000 karnetów. Miasto im towarzyszyło, a w połowie swojego inauguracyjnego sezonu Valkyries są na dobrej drodze do osiągnięcia najwyższej średniej frekwencji na meczach domowych w historii WNBA, według Across the Timeline.
Osiągnięcia Golden State na boisku były raczej zaskoczeniem. Kiedy Valkyries rozpoczęły obóz w kwietniu, zarząd zapowiedział, że sukces w tym sezonie będzie mierzony zaangażowaniem zawodniczek. Jednak Valkyries (10-12) walczą o to, by zostać pierwszym zespołem WNBA, który awansuje do fazy play-off w pierwszym roku. Golden State ma jedną z pięciu najlepszych defensyw w lidze, utrzymując rywalki na drugim najniższym poziomie punktowym w lidze.
I chociaż drużyna weszła na przerwę na Mecz Gwiazd z trudem, przegrywając pięć z sześciu meczów w lipcu, Valkyries przekroczyły niemal wszystkie oczekiwania związane z ich pierwszym sezonem – nawet te, które same sobie wyznaczyły.
„Myślę, że przekroczyliśmy to, co sobie założyliśmy” – powiedział Thornton w rozmowie z ESPN. „Myślałem, że zajmie nam trochę więcej czasu, żeby się poznać, żeby poznać system…
„To, że po prostu wychodzimy na boisko i gramy z radością, gramy bezinteresownie. To sprawia, że gra jest o wiele łatwiejsza”.
NATALIE NAKASE WIEDZIAŁA , ŻE ZDOLNOŚĆ JEJ ZACZĘĆ NAWIĄZYWAĆ ZE SOBĄ WSPÓŁPRACĘ BĘDZIE KLUCZOWA W NOWEJ DRODZE, KTÓRĄ POŁĄCZYŁY DWA NABORY I WOLNA AGENCJA. A KIEDY TRENER I KIEROWNICY GŁÓWNI ZŁOTYCH STANÓW ZŁOŻYLI SOBIE SZCZEGÓŁOWY IDEAŁ W CIĄGU OSTATNIEGO ROKU.
„Musieliśmy wybrać zawodników z nastawieniem „drużyna przed sobą”; z takim poczuciem własnej wartości” – powiedział Nakase w rozmowie z ESPN. „Uznałem, że skoro wszyscy to mieli, to stanie się to naszym standardem. Nie chodziło o twarz czy elitarnego zawodnika”.
Potrzeba łączności to coś, czego Nakase nauczyła się podczas pracy jako asystentka trenera w NBA w Lob City Los Angeles Clippers. W drużynie grali Chris Paul, Blake Griffin i DeAndre Jordan, ale przegrała w pierwszej rundzie play-offów NBA w 2017 roku.
„Wciąż rozmawiam z tymi chłopakami, a oni wciąż pytają: 'Gdybyśmy byli ze sobą zżyci, gdybyśmy mieli świetną chemię, co by było, gdyby?'” – powiedział Nakase. „Ale nie mieliśmy [tej chemii]… Tego się nauczyłem: trzeba być ze sobą zżytym. Jeśli nie jesteście ze sobą zżyci i nie jesteście na tej samej fali przed tymi meczami, to nic nie da”.
Nakase twierdzi, że Valkyries nie mają twarzy całej drużyny, ale wszystkie 12 zawodniczek w składzie tworzy ich tożsamość. Środkowa Golden State, Temi Fagbenle, powiedziała, że drużyna składa się z szóstych kobiet. Thornton, która wcześniej grała w superdrużynie New York Liberty z Sabriną Ionescu i Breanną Stewart , która zdobyła tytuł w 2024 roku, powiedziała, że każda zawodniczka Valkyries czekała na swoją szansę, by zabłysnąć.
Nie mają imponującego składu pełnego byłych zawodników wybranych w loterii lub w All-League, ale ich bezinteresowność doprowadziła do szybkiego sukcesu. Valkyries wygrali już ponad dwa razy więcej meczów niż ostatni zespół uzupełniający, Atlanta Dream , w swoim debiutanckim sezonie w 2008 roku (cztery) i więcej niż Seattle Storm (sześć) w swoim pierwszym sezonie w 2000 roku.
„Mamy po prostu wiele zawodniczek, które grały w różnych drużynach, odnosiły sukcesy, ale nie miały okazji się rozwinąć, pokazać na co je stać” – powiedziała Thornton. „Więc to, że możemy się teraz spotkać i zebrać wszystkie my, które ciężko pracowałyśmy i czekałyśmy na taki moment, zebrać razem wszystkie te dziewczyny, tworzy coś pięknego”.
Thornton, w swoim 10. sezonie, jest doskonałym przykładem. Z zawodniczki odgrywającej określoną rolę w Liberty awansowała do All-Star w Valkyries. Jest to pierwsza zawodniczka od 2006 r., która została wybrana do All-Star z drużyny rozszerzającej zespół.
Takie zaangażowanie — ze strony graczy, trenerów i zarządu — było konieczne, aby stać się częścią Walkirii.
Kiedy dyrektor generalny Ohemaa Nyanin przedstawił Golden State graczom i pracownikom, których chciała zaangażować w budowę drużyny, jasno dał im do zrozumienia, że powinni przyjechać do San Francisco tylko wtedy, jeśli chcą brać udział w budowaniu czegoś od podstaw i są w stanie poradzić sobie z wzlotami i upadkami, jakie się z tym wiążą.
„Jeśli możemy coś razem stworzyć, nie chciałbyś być tego częścią? Trzeba być odważnym na wiele sposobów, żeby chcieć być częścią czegoś takiego. Nie było mowy o różowych okularach” – powiedział Nyanin w rozmowie z ESPN. „A tak przy okazji, okazało się to niezwykle trudne”.
Jednak inna część przesłania Nyanina przypadła do gustu graczom.
„Powiedziała nam: »Wybraliśmy każdego z was osobiście, żeby to zorganizować. Nie bylibyście tu, gdybyśmy nie uważali, że nadajecie się do tej pracy«” – powiedziała Tiffany Hayes, weteranka WNBA z 13-letnim stażem.
Zaraz po przybyciu zawodników na obóz Nakase powiedział im, że będą „zabójcami”. Ich styl gry będzie w dużej mierze opierał się na obronie i konieczności upewniania się, że przeciwnicy odczują ich obecność w każdej akcji.
„Trenerka Natalie, kiedy musi nas dopaść, to dopada” – powiedział Thornton. „Daje nam najwięcej pewności siebie i to właśnie w niej cenię. ... Jest ambitna, jest suką. To nas inspiruje. Gra dla niej sprawia, że chcemy grać w tę grę”.
Nakase wymaga wysokiego poziomu intensywności przez 40 minut, a podczas okresu przygotowawczego Thornton przyznała, że to była dla niej zmiana nastawienia. Stopniowo stało się to dla niej drugą naturą, a Valkyries uważają, że dzięki temu są konkurencyjne w niemal każdym meczu. Golden State nie przegrało meczu różnicą większą niż dziewięć punktów od 5 czerwca.
„Kiedy oglądam film i widzę zawodników rzucających się na ziemię, przejmujących inicjatywę, to w W jest tylko garstka takich graczy. I mam wrażenie, że mam ich wszystkich dwunastu” – powiedział Nakase. „Więc to jest nie do nauczenia. Czuję, że za każdym razem, gdy gramy, możemy pokonać każdego z takim nastawieniem na rywalizację”.
GDY LACOB SIEDZIAŁ NA SCENIE z komisarz WNBA Cathy Engelbert, ówczesną burmistrz San Francisco London Breed i współprzewodniczącym Warriors Peterem Guberem w październiku 2023 roku, kiedy Golden State otrzymało prawa do franczyzy, Lacob wygłosił oświadczenie, które fani koszykówki z Bay Area słyszeli już wcześniej: „Celem jest zdobycie mistrzostwa w ciągu pięciu lat”.
Dla Lacoba wydawało się to wygodnym terminem, jednak podobnie jak wiele osób, nie miał wielkich oczekiwań co do inauguracyjnego sezonu.
„Myślałem, że w przyszłym roku będziemy drużyną, która wygra loterię” – powiedział Lacob w wywiadzie dla ESPN, po czym wybuchnął śmiechem.
Zamiast tego znajdują się w samym środku wyścigu o play-offy.
Nakase była również przygotowana na to, że ten rok będzie rokiem nauki od siebie nawzajem, odkrywania podatności swoich zawodniczek na szkolenie, a one same będą rozumieć, czego ona od nich oczekuje. Jednak Golden State ma jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o budowanie fundamentów.
„Sposób, w jaki planujemy grę, naprawdę pozwala nam przesunąć granice” – powiedział Nakase. „Mówiliśmy, że naprawdę chcemy być najlepszą drużyną w obronie. OK, kontynuujmy, przenieśmy to na wyższy poziom. Przejdźmy teraz do indywidualnej obrony. Teraz możemy bardziej budować, wyznaczać więcej celów”.
Pięcioletni cel Lacoba w dalszym ciągu stanowi dla nich motywację do rozwijania tego, co udało im się dotychczas osiągnąć.
„Nie myślę o tym tak bardzo w kategoriach harmonogramu, jak o naszej Gwieździe Północy” – powiedział Nyanin. „Każdego dnia przychodzisz do pracy i próbujesz stworzyć produkt mistrzowski.
„Celem jest mistrzostwo. OK, świetnie. A jak to osiągnąć? I szczerze mówiąc, można to osiągnąć tylko wtedy, gdy zbierze się wielu wspaniałych ludzi i każdy będzie miał wspólny cel, który wszyscy będą chcieli popierać”.
espn