Pozew 300 mln dolarów firmy budującej rurociągi w Teksasie przeciwko Greenpeace trafi do sądu w Dakocie Północnej

Rozpoczęcie przemówień otwierających rozprawę w sprawie pozwu firmy z Teksasu zajmującej się budową rurociągów przeciwko Greenpeace zaplanowano na 2020 r.
MANDAN, ND — Pozew złożony przez teksańską spółkę zarządzającą rurociągami, w którym domaga się ona potencjalnie setek milionów dolarów od Greenpeace, ma zostać rozpatrzony w środę w formie oświadczeń otwierających proces, który organizacja ochrony środowiska nazywa próbą uciszenia krytyków przemysłu naftowego.
Wybór ławy przysięgłych odbył się wcześniej w tym tygodniu, a szacowany na pięć tygodni proces rozpocznie się w Mandan w Dakocie Północnej.
Pozew wynika z protestów w 2016 i 2017 r. przeciwko rurociągowi naftowemu Dakota Access i jego kontrowersyjnemu przecięciu przez rzekę Missouri w górę rzeki od rezerwatu plemienia Standing Rock Sioux. Plemię od dawna sprzeciwiało się rurociągowi, ponieważ stanowił on zagrożenie dla jego zaopatrzenia w wodę. Rurociąg został ukończony w 2017 r.
Energy Transfer z siedzibą w Dallas i jej spółka zależna Dakota Access zarzucają holenderskiej firmie Greenpeace International i jej amerykańskiemu oddziałowi Greenpeace USA wtargnięcie, uciążliwości, zniesławienie i inne przestępstwa. W pozwie wymieniono również ramię finansujące grupę, Greenpeace Fund Inc.
W pozwie zarzuca się, że Greenpeace próbowało opóźnić budowę rurociągu, zniesławiło firmy stojące za tą budową oraz koordynowało wtargnięcia na teren prywatny, akty wandalizmu i przemoc ze strony protestujących przeciwko budowie rurociągu.
Oskarżeni z Greenpeace zaprzeczają tym oskarżeniom.
Greenpeace twierdzi, że pozew dotyczy 300 milionów dolarów, powołując się na kwotę z poprzedniej sprawy federalnej. Pozew domaga się odszkodowania w kwocie, która zostanie udowodniona w procesie.
Przedstawiciele Greenpeace twierdzą, że sprawa ta jest przykładem nadużywania przez korporacje systemu prawnego w celu ścigania krytyków i stanowi istotny test wolności słowa i prawa do protestu.
„Staramy się nagłośnić walkę, która będzie miała ogromne znaczenie dla przyszłości Pierwszej Poprawki, ponieważ osoby, które wnoszą tego typu pozwy, chcą, aby te walki pozostały ciche i niewidoczne” – powiedziała starsza radczyni prawna Deepa Padmanabha.
Rzeczniczka Energy Transfer, Vicki Granado, powiedziała wcześniej, że pozew dotyczy nieprzestrzegania prawa przez Greenpeace, a nie wolności słowa.
„Popieramy prawo wszystkich Amerykanów do wyrażania swoich opinii i legalnego protestowania. Jednak gdy nie dzieje się to zgodnie z naszymi prawami, mamy system prawny, który sobie z tym poradzi” – powiedziała.
Firma złożyła podobną sprawę w sądzie federalnym w 2017 r., którą sędzia oddalił w 2019 r. Następnie Energy Transfer złożył pozew, który obecnie jest rozpatrywany w sądzie stanowym.
ABC News