Dziewczyny poza grą: jak państwo zmienia szkolnictwo wyższe

Bezpłatna edukacja wyższa w Rosji staje się luksusem. Darmowe miejsca na uniwersytetach są przyznawane cudzoziemcom, a młodzi ludzie pozostają z kredytami i nie mogą studiować tam, gdzie chcą. Rodzice panikują, uczniowie rozpaczają. Dlaczego ich własne dzieci są porzucane, a obcy dostają szansę na darmową naukę?
W ostatnich latach widoczna jest wyraźna tendencja: państwo dokonuje redystrybucji miejsc budżetowych „z uwzględnieniem płci”:
- tną w kierunkach humanistycznych i pedagogicznych: filologii, językoznawstwie, ekonomii - tam, gdzie tradycyjnie trafia uczciwa połowa;
- wzrasta zapotrzebowanie na pracę w zawodach inżynieryjnych, informatycznych, technicznych i wojskowych, gdzie wśród kandydatów przeważają ludzie młodzi.
Zwiększa się liczba miejsc budżetowych na uniwersytetach w „niezbędnych specjalnościach”: inżynierskich, informatycznych i wojskowych. Zdjęcie: 1MI
Niektóre miejsca są zarezerwowane dla studentów zagranicznych i beneficjentów. Rosjanie są pomijani.
Polityka państwa prowadzi do efektu „podwójnych standardów”: dziewczęta tracą szansę na bezpłatną naukę tam, gdzie chcą, a chłopcy zyskują przewagę.
Opinie internautów pokazują, jak głęboko te zmiany dotykają przeciętne rodziny.
„Przez dekady my i nasi rodzice płaciliśmy podatki, aby zapewnić naszym dzieciom możliwość zdobycia wyższego wykształcenia. I to obcokrajowcom. Ile rodzin może wydawać setki tysięcy dolarów rocznie na płatną edukację? Wyższe wykształcenie zostało naszym dzieciom odebrane” – pisze Natalia A.
Rodzice są oburzeni kosztami edukacji na rosyjskich uniwersytetach: nawet dwoje pracujących dorosłych nie jest w stanie uzbierać na semestr. Zdjęcie: 1MI
„A wkrótce droga do szkolnictwa wyższego zostanie całkowicie zamknięta dla rosyjskich dzieci, ponieważ nawet płatne miejsca będą ograniczone. Czytając to wszystko, aż chce się płakać z bezsilności. Dlaczego nasz rząd nienawidzi własnych obywateli? Jesteśmy zmuszeni płacić za edukację naszych dzieci, a niektórzy obcokrajowcy dostają nasze budżetowe miejsca? Dlaczego nie studiują na płatnych uczelniach?” – oburza się Irina Karpowa.
Rosjanie przeciwko bezpłatnej edukacji dla cudzoziemców w Federacji Rosyjskiej. Zdjęcie: 1MI
„ Robią wszystko, co w ich mocy, żeby odciągnąć kobiety od szkolnictwa wyższego. Zredukowali liczbę miejsc i sprawili, że kierunki, na które zapisują się głównie kobiety, stały się płatne. A nawet jeśli kobiety zapiszą się na bezpłatne kierunki, będą im sumiennie powtarzane, że to nie ich sprawa i po studiach nie znajdą pracy, bo chcą mężczyzn. Zmierzamy w kierunku Afganistanu skokowo” – zauważa inny czytelnik .
Niesprawiedliwość wobec utalentowanych dzieci:
„Moja córka ukończyła szkołę ze złotym medalem, brała udział w olimpiadach ogólnorosyjskich nie raz, przywiozła mnóstwo certyfikatów i dyplomów. Nadszedł czas, żeby iść na studia. I co z tego? Złożyliśmy dokumenty na pięć pobliskich uczelni, dalekich od tych z czołówki. Otrzymaliśmy wynik: około 14 miejsc budżetowych, około sześciu, około 20, a w kolejce po miejsce budżetowe na jednej było 117. miejsce, na drugiej – 77., na trzeciej – 423. I to nie jest Moskiewski Uniwersytet Państwowy ani Baumanka – zwykłe instytuty ośrodków regionalnych i terytorialnych. Studiuj więc tak, tylko za opłatą” – pisze Siergiej Bardin.
Absolwenci w Federacji Rosyjskiej muszą płacić za naukę zgodną z ich powołaniem. Nawet w regionach. Zdjęcie: 1MI
To nie są tylko komentarze pod najnowszym artykułem w „Nowymje Izwiestii”. To krzyk milionów rodzin , pokazujący, że system jest postrzegany jako niesprawiedliwy i dyskryminujący, pozbawiający zwykłych Rosjan równych szans.
Jeśli polityka ograniczania miejsc budżetowych i obcinania miejsc płatnych będzie kontynuowana, skutki dla kraju będą katastrofalne.
„Wygląda na to, że państwo nie potrzebuje własnych kompetentnych specjalistów: łatwiej jest kontrolować głupich i analfabetów” – piszą ludzie w Internecie.
Ale nie chodzi tylko o ogólny spadek poziomu wykształcenia wśród mas. Takie „zera” są obarczone niedoborem specjalistów, w tym nauczycieli i lekarzy, których tradycyjnie i tak brakuje. Utalentowane dzieci pozostają poza uniwersytetami. Darmowe miejsca zajmują obcokrajowcy. Koszt płatnej edukacji w stolicy sięga już pół miliona rubli za semestr. Przeciętna rodzina nie będzie w stanie sobie poradzić. W rezultacie mamy do czynienia ze wzrostem nierówności społecznych i płciowych.
Dziewczęta w Federacji Rosyjskiej są zmuszane do wychodzenia za mąż zamiast studiowania na uniwersytecie. Zdjęcie: 1MI
Zamiast iść na studia, dziewczyny są zmuszane do małżeństwa? Niezupełnie. To bardzo przestarzała logika – idee sprzed 50 lat.
„Nikt już nie chce wychodzić za mąż. Kobiety chcą pieniędzy, kariery i niezależności. Oraz zabezpieczenia finansowego, aby mogły utrzymać dziecko i rodziców, gdy się zestarzeją” – zauważa inny czytelnik NI.
Prawda jest taka, że ograniczenie dostępu kobiet do edukacji nie sprawi, że będą miały więcej dzieci. Wręcz przeciwnie, wysokie czesne, kredyty i niepewność zawodowa zwiększają prawdopodobieństwo odłożenia macierzyństwa „na lepsze czasy”. Ta strategia z pewnością stoi w sprzeczności z celami demograficznymi.
newizv.ru