Osiem goli w meczu Barcelony z Atletico! Lewandowski z bramką, 90 minut Szczęsnego

W podstawowym składzie Barcelony na półfinałowe starcie Pucharu Króla z Atletico Madryt tym razem pojawił się tylko jeden Polak. W porównaniu z poprzednimi spotkaniami, w szeregach "Blaugrany" zabrakło Roberta Lewandowskiego, którego na pozycji napastnika zastąpił Ferran Torres. W bramce natomiast niezmiennie Hansi Flick postawił na Wojciecha Szczęsnego.
ZOBACZ TAKŻE: Jest decyzja w sprawie Lewandowskiego? Przełomowe wieści z Hiszpanii
W piorunującym stylu spotkanie rozpoczęli podopieczni Diego Simeone. Już po pierwszym gwizdku ruszyli na bramkę "Dumy Katalonii" i stworzyli groźną okazję. W 20. sekundzie Julian Alvarez z główki skierował piłkę pod poprzeczkę, jednak obroną popisał się Szczęsny. Pół minuty później natomiast piłkarze Atletico cieszyli się z bramki. Po dośrodkowaniu Antoine'a Griezmanna futbolówka odbiła się od Pau Cubarsiego i spadła pod nogi Alvareza. Argentyńczyk bez wahania trafił przy słupku.
Koncert Atletico trwał. Już w szóstej minucie drużyna z Madrytu prowadziła 2:0. Niecelne podanie Julesa Kounde na połowie "Los Colchoneros" przejął Alvarez, który natychmiast ruszył z kontratakiem. Argentyńczyk świetnie wypatrzył Griezmanna i posłał w jego stronę prostopadłe podanie. Francuz z kolei wygrał pojedynek z Alejandro Balde, uderzył i podwyższył na 2:0.
Następnie obraz gry diametralnie się zmienił. Do głosu doszła "Duma Katalonii". W 12. minucie Pedri ze środka pola przyspieszył do Raphinii, a ten z pierwszej sam na sam wypuścił Torresa. Hiszpan jednak źle przygotował sobie piłkę do strzału i trafił w bramkarza. Chwilę później w sprytny sposób Javiego Galana chciał minąć Lamine Yamal. Obrońca Atletico sfaulował skrzydłowego, za co otrzymał żółtą kartkę. Groźny strzał z rzutu wolnego z dalekiej odległości, który zmierzał prosto w okienko, na rożny sparował Juan Musso.
Pierwszy cios Barcelona wyprowadziła w 19. minucie. Yamal na prawej stronie uruchomił Kounde, ten dograł na 11. metr do Pedriego, a Hiszpan pewnie wykończył całą akcję, podłączając swój zespół do tlenu. Wyrównanie nadeszło za to już 120 sekund później. Z rzutu rożnego dośrodkował Raphinha, pojedynek w powietrzu wygrał Cubarsi i skierował piłkę do siatki.
Po dwóch kwadransach rywalizacji kolejną okazję miał Torres. 25-latek dopadł do futbolówki po niecelnym podaniu obrońcy Atletico i znów wyszedł jeden na jeden z Musso. Hiszpan minął Argentyńczyka i uderzył z 14. metrów, lecz nieczysto trafił w piłkę. Jeszcze przed przerwą jednak podopieczni Flicka zdołali wyjść na prowadzenie. Wrzutkę Raphinhi z rożnego wykorzystał kompletnie niepilnowany Inigo Martinez. Uwagę dwóch defensorów na sobie skupił bowiem Cubarsi, dzięki czemu jego kolega z bloku obrony pozostał bez opieki.
Drugą połowę lepiej otworzyło Atletico. Griezmann wyszedł sam na sam ze Szczęsnym, ale polski golkiper popisał się fantastyczna interwencją i uchronił swój zespół przed stratą bramki. W 59. minucie natomiast strzał Daniego Olmo z bardzo ostrego kąta obronił Musso. Następnie grą nogami zaimponował Szczęsny. Były reprezentant Polski niczym profesor zabawił się w swoim polu karnym z Alvarezem i podał piłkę dalej.
W 68. minucie na murawie Estadi Olimpic Lluis Companys pojawił się Robert Lewandowski, który zmienił nieskutecznego w ten wieczór Ferrana Torresa. Moment potem świetny drybling zaprezentował Angel Correa. Argentyńczyk następnie podał Marcosa Llorente, a ten wyłożył do pustej Alexandrowi Sorlothowi. Norweg wykończył akcję, lecz wcześniej był spalony.
Chwilę po wejściu na listę strzelców wpisał się Lewandowski. Polak wykorzystał świetne dogranie Yamala i z bliskiej odległości dołożył nogę, zdobywając czwartą bramkę dla "Blaugrany". Po paru chwilach napastnik naszej reprezentacji miał kolejną okazję, jednak tym razem spudłował, będąc pod naciskiem obrońcy zespołu z Madrytu.
Ekipę Diego Simeone zdecydowanie ożywiło natomiast wejście Correi. W 84. minucie Argentyńczyk okazał się kluczowy - asystował do Llorente, który zdobył bramkę kontaktową. W końcu sam Correa stanął przed szansą. 29-latek oddał strzał z 16. metrów, lecz ponownie na posterunku był Szczęsny, który pewnie złapał piłkę. To nie było jednak ostatnie słowo Atletico. Podanie Samuela Lino z bliskiej odległości wykorzystał Alexander Sorloth, doprowadzając do remisu 4:4.
Rewanż odbędzie się 2 kwietnia w Madrycie.
FC Barcelona - Atletico Madryt 4:4 (3:2)
Bramki: Pedri 19., Pau Cubarsi 21., Inigo Martinez 41., Robert Lewandowski 74. - Julian Alvarez 1., Antoine Griezmann 6., Marco Llorente 84., Alexander Sorloth 93.
FC Barcelona: Wojciech Szczęsny - Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Alejandro Balde - Frenkie de Jong, Pedri (85. Eric Garcia) - Lamine Yamal, Dani Olmo (68. Gavi), Raphinha (85. Fermin Lopez) - Ferran Torres (68. Robert Lewandowski).
Atletico Madryt: Juan Musso - Marcon Llorente, Jose Maria Gimenez, Clement Lenglet, Javi Galan (55. Reinildo Mandava) - Giuliano Simeone (55. Samuel Lino), Rodrigo de Paul (68. Angel Correa), Pablo Barrios, Conor Gallagher (60. Nahuel Molina) - Antoine Griezmann (68. Alexander Sorloth), Julian Alvarez.
Żółte kartki: Javi Galan, Diego Simeone (poza boiskiem), Jose Maria Gimenez, Pablo Barrios.
Sędzia: Alejandro Hernandez Hernandez (Hiszpania).
Przejdź na Polsatsport.plpolsatnews