Chaos w Paryżu! Sceny tuż po historycznym sukcesie w Lidze Mistrzów
Choć Paris Saint-Germain po raz pierwszy w historii sięgnęło po trofeum Ligi Mistrzów, euforia w stolicy Francji momentami zamieniła się w bardzo złe emocje. W stolicy Francji nie obyło się bez bardzo przykrych incydentów. Radość tysięcy fanów świętujących sukces zespołu Luisa Enrique została przyćmiona przez zamieszki, do których doszło w sobotni wieczór na Polach Elizejskich i w okolicach Parc des Princes.
Jak informuje paryska policja prefekturalna, do napięć doszło już w trakcie meczu. Główne ogniska zamieszek znajdowały się w dwóch punktach miasta: przy Porte de Saint-Cloud oraz u szczytu Avenue des Champs-Élysées. Do godziny 22:45 zatrzymano łącznie 81 osób! Głównie za posiadanie rac, fajerwerków i produktów zapalających. Już godzinę wcześniej raportowano o 59 zatrzymanych.
W wielu przypadkach doszło do ataków na policję – funkcjonariusze zostali obrzuceni fajerwerkami i różnego rodzaju przedmiotami. Aby powstrzymać agresywne grupy, służby porządkowe musiały użyć armatki wodnej, szczególnie w okolicach Łuku Triumfalnego, który był całkowicie zamknięty dla pieszych i pojazdów.
Według komunikatów władz, za wybuchy przemocy odpowiadała tzw. "publiczność o złych intencjach", czyli osoby, które nie przyszły świętować sukcesu PSG, a jedynie szukały konfrontacji. Prefektura podkreśliła, że interwencje miały na celu "przywrócenie spokoju i zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim obywatelom".
W pobliżu obwodnicy Paryża młodzi ludzie próbowali wtargnąć na jezdnię z bombami dymnymi, ale zostali odparci przez brygady Brav-M – specjalną zmotoryzowaną jednostkę policji.
Sytuacja stała się tak poważna, że głos w sprawie zabrał minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau, który ostro skrytykował chuliganów: "To barbarzyńcy, którzy przyszli na ulice Paryża, by siać chaos i prowokować siły porządkowe. Prawdziwi kibice PSG świętowali piękne zwycięstwo swojej drużyny" – napisał na platformie X.
Minister zapewnił również pełne wsparcie dla służb, które w sobotni wieczór reprezentowało aż 5 400 funkcjonariuszy policji i żandarmerii. Zwycięstwo PSG w finale Ligi Mistrzów miało być wielkim świętem piłki nożnej w stolicy Francji. Niestety, dla części miasta zamieniło się ono w pole walki.
przegladsportowy