Izba Federalna spotyka się, aby omówić kwestię udzielenia sędziemu Arielowi Lijo pozwolenia na objęcie urzędu w Sądzie Najwyższym

Sędzia federalny Ariel Lijo przedstawi w czwartek prezesowi Izby Federalnej Buenos Aires, Mariano Llorensowi, wniosek o roczny urlop . Notatka zostanie przeanalizowana na posiedzeniu plenarnym o godz. 11:00, ponieważ istnieją rozbieżności co do udzielenia licencji, a następnie sprawa zostanie skierowana do Sądu Najwyższego, ponieważ jest to licencja nadzwyczajna. Prezes Sądu Najwyższego, Horacio Rosatti, ma prawo zaprzeczyć tej decyzji w obliczu debaty na temat tego, czy Lijo powinien zrezygnować ze swojego stanowiska.
Po opublikowaniu dekretu podpisanego przez prezydenta Narodu Javiera Milei, na mocy którego powołuje on sędziego Ariela Lijo na członka Sądu Najwyższego, sędzia złożył w środę wniosek o urlop.
Sędziowie mogą potrzebować dwóch rodzajów urlopu : zwykłego, który jest rozpatrywany w Comodoro Py, ponieważ nadzór nad wakatami sprawuje Federalna Izba Buenos Aires. Z drugiej strony, licencje nadzwyczajne to te, które są analizowane i rozstrzygane przez Sąd Najwyższy.
Ale czy ta licencja jest czymś niezwykłym, jest wciąż przedmiotem dyskusji. W Sądzie Najwyższym są tacy, którzy twierdzą, że nie jest właściwe udzielanie takiego zezwolenia w obecnym kontekście, to znaczy żądanie go w celu zaprzysiężenia na ministra Sądu.
Pierwszym krokiem, jaki podjął Lijo, było złożenie wniosku o pozwolenie do Izby Federalnej, aby jej prezes, Mariano Llorens, mógł przesłać go do najwyższego sądu.
Jednakże w ostatnich godzinach niektórzy członkowie Sądu Apelacyjnego uznali, że licencja nie powinna zostać przyznana. Z tego powodu o godzinie 11.00 zwołano sesję plenarną, której celem było ujednolicenie opinii w tej sprawie.
W każdym razie, o udzieleniu licencji zadecyduje wyłącznie Sąd Najwyższy, biorąc pod uwagę różne umowy regulujące tego typu wnioski.
W trzecim artykule Dekretu, który opublikowano w Dzienniku Urzędowym, stwierdzono, że wywołał on niepokój w otoczeniu sędziego Ariela Lijo.
„Osoby wyznaczone na mocy niniejszej ustawy, w chwili składania przysięgi zgodnie z postanowieniami artykułu 112 KONSTYTUCJI NARODOWEJ, muszą dopełnić formalności wymaganych przy sprawowaniu ich urzędu” – stwierdza sentencja ustawy.
Według źródeł sądowych, z którymi rozmawiała Clarín, Sekretariat Prawny i Techniczny uważa, że Ariel Lijo powinien zrezygnować ze stanowiska , co do wczoraj, w ostatniej chwili, było jedyną opcją dla sędziego, czyli wnioskiem o licencję.
Jak przewidywał Clarín , sędzia, który spędził w Comodoro Py ponad dwadzieścia lat , nie bierze pod uwagę możliwości rezygnacji . Sąd Retiro utrzymuje, że nie powinien on opuszczać swojego urzędu przed 30 listopada, co jest alternatywą przewidzianą w przepisach.
W Sądzie Najwyższym są tacy, którzy uważają, że Ariel Lijo, jako sędzia wyznaczony przez komisję, powinien złożyć rezygnację, aby móc złożyć przysięgę.
Na poparcie tego kryterium niektórzy powoływali się na długą listę wcześniejszych zdarzeń , które potwierdzają ten sposób myślenia.
Centralnym faktem jest sprawa „Daffis” z 1975 r., w której Sąd Najwyższy orzekł, że gdy sędzia przyjmuje stanowisko komisyjne, „w sposób dorozumiany rezygnuje ze swojego poprzedniego stanowiska. Powodem jest to, że nikt nie może być sędzią za zgodą Senatu i jednocześnie być sędzią mianowanym dekretem.
Kryterium to nasuwa kolejną koncepcję: „Sędziowie dekretem nie są sędziami stałymi”. W tej kwestii głosy na korytarzach Trybunału nie są jednomyślne.
Inny przykład: sprawa José Francisco Bidau. W 1955 roku został sędzią Krajowej Izby Odwoławczej w sprawach administracyjnych, w Wydziale Cywilnym i Handlowym. Pełnił tę funkcję do czasu, gdy prezydent José María Guido dekretem nr 9753 z września 1962 r. mianował go sędzią Sądu Najwyższego.
Nominacja została dokonana na zasadzie komisji, po rozwiązaniu Kongresu, i wygasła z końcem pierwszej sesji parlamentarnej, która miała miejsce 30 września 1964 r. Po nieuzyskaniu zgody Bidau zrezygnował 1 października 1964 r.
Ten ostatni przykład nie jest mało istotny: przytoczono precedens, w którym sędzia po powołaniu na komisarza CSJN opuścił swoje stanowisko, ale zrezygnował z poprzedniego stanowiska. Ponieważ nie uzyskał zgody Senatu, pozostał bez stanowiska w sądownictwie.
To jest scenariusz, którego Ariel Lijo będzie unikał za wszelką cenę. Nie opuści biura Comodoro Py, dopóki nie zostanie zawarte odpowiednie porozumienie umożliwiające mu przejęcie obowiązków Ministra Sądu, a na razie mówi tylko o wzięciu urlopu, a nie o składaniu rezygnacji.
W obliczu takiego scenariusza źródła sądowe poinformowały Clarín , że jest to dyskusja, która zostanie otwarta, „ponieważ nie ma orzecznictwa w tej sprawie, stoimy w obliczu nowego faktu”.
W sprawie Comodoro Py muszą podjąć kolejną decyzję, związaną z tym, czy Sąd udzieli Lijo pozwolenia, czy nie: obecnie, oprócz swojego sądu, numer 4, sędzia zastępuje numerem 6, który należał do Rodolfo Canicoby Corral.
Innymi słowy: Sąd Federalny w Buenos Aires pilnie musi zapoznać się z decyzją sądu najwyższego, ponieważ musi zająć się obsadą dwóch potencjalnie zwolnionych stanowisk.
Sytuacja nie jest błaha: jedna trzecia biur śledczych Comodoro Py jest pusta i została obsadzona na mocy ustawy o subrogacji.
Clarin