Społeczeństwo traci cierpliwość do Trumpa w sprawie imigracji. Twój ruch, Kongresie.

Donald Trump wygrał wybory prezydenckie między innymi dzięki obietnicom deportacji imigrantów z przeszłością kryminalną i bez stałego statusu prawnego. Jednak jego pierwsze zarządzenia wykonawcze – mające na celu cofnięcie obywatelstwa z urodzenia i zawieszenie kluczowych programów dla uchodźców – jasno pokazały, że chce on również atakować imigrantów ze stałym statusem prawnym. W naszym cyklu „ Kto może być Amerykaninem w tym tygodniu?” prześledzimy próby administracji Trumpa, mające na celu wykluczenie coraz większej liczby osób z amerykańskiego eksperymentu.
Od lat słyszymy o wadliwym systemie imigracyjnym w Ameryce, a jednocześnie obserwujemy, jak Kongres nie podejmuje działań w celu uchwalenia ustawodawstwa, które by rozwiązało ten problem.
W zeszłym roku sondaże wykazały, że imigracja była główną kwestią, którą wyborcy obawiali się przed wyborami w 2024 roku. Częściowo wynikało to z demonizowania imigrantów przez prawicę i wykorzystywania ich jako kozła ofiarnego za problemy kraju. Jednocześnie wieloletnia bezczynność Kongresu w celu naprawy dysfunkcyjnego systemu, pogłębiona przez fakt, że istnieje bardzo ograniczona liczba legalnych dróg imigracji do tego kraju, przyczyniła się do stworzenia nie do utrzymania sytuacji na granicy – i zrodziła niechęć wśród imigrantów , którzy przebywają w kraju od dziesięcioleci, do osób przybyłych niedawno.
Wszystko to pomogło Trumpowi ponownie objąć urząd, obiecując przeprowadzenie masowych deportacji. Jednak sześć miesięcy po rozpoczęciu drugiej kadencji jego chaotyczne i bezprawne metody okazują się niepopularne – a ostatnie sondaże pokazują wysokie poparcie dla rozszerzenia legalnej imigracji . W tym kontekście koalicja demokratycznych i republikańskich członków Kongresu ponownie przedstawia kompleksowy projekt ustawy imigracyjnej , który stworzyłby legalną ścieżkę do uzyskania prawa pobytu dla 13,7 miliona osób mieszkających i pracujących w USA o różnym statusie prawnym.
Oto wiadomości dotyczące imigracji, które będziemy śledzić w tym tygodniu:
W zeszłym tygodniu grupa 20 ustawodawców Partii Demokratycznej i Republikańskiej ponownie przedstawiła projekt ustawy o godności, który po raz pierwszy ukazał się w 2023 roku. Po wprowadzeniu poprawek, które zawężają kryteria kwalifikacji do obywatelstwa amerykańskiego i eliminują powielanie przepisów z uchwalonej na początku tego miesiąca ustawy One Big Beautiful Bill Act, najnowsza wersja ustawy o godności ma na celu znalezienie rozwiązania problemów imigracyjnych, które ciągną się przez większą część ostatnich trzech dekad.
„Ustawa o Godności z 2025 roku to rewolucyjny projekt ustawy, który oferuje rozwiązanie naszego kryzysu imigracyjnego: zabezpieczyć granicę, powstrzymać nielegalną imigrację i zapewnić długoterminowym imigrantom możliwość pozostania i pracy” – powiedziała w oświadczeniu republikańska kongresmenka María Salazar. „Żadnej amnestii. Żadnych zasiłków. Żadnych obywatelstwa. Tylko odpowiedzialność i droga do stabilności naszej gospodarki i naszej przyszłości”.
Projekt ustawy Salazara ustanowiłby Program Godności, tymczasową ścieżkę do uzyskania statusu prawnego. Tylko osoby, które przebywały w Stanach Zjednoczonych bez statusu prawnego przed 2021 rokiem, mogłyby się o niego ubiegać, po pozytywnym przejściu weryfikacji przeszłości kryminalnej i uiszczeniu opłaty w wysokości 1000 dolarów. W przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku, ci imigranci otrzymaliby „Status Godności”, co pozwoliłoby im legalnie pracować i mieszkać w Stanach Zjednoczonych przez okres do siedmiu lat, z ochroną przed deportacją. Nie byliby uprawnieni do żadnych świadczeń federalnych ani programów socjalnych, takich jak Medicaid czy bony żywnościowe. Aby utrzymać ten status, musieliby nadal płacić 1000 dolarów rocznie. Po upływie siedmiu lat osoby te mogłyby ponownie ubiegać się o Program Godności.
Te korzyści są podobne do tych, które oferuje zielona karta, ale bez ścieżki do obywatelstwa USA lub możliwości sponsorowania członków rodziny do imigracji do USA. To dalekie od idealnego rozwiązania, ale stanowi znaczącą próbę stworzenia rozpaczliwie potrzebnej stabilności dla milionów imigrantów, którzy żyli w USA w dużej mierze w cieniu. Wysokie opłaty w ramach Programu Godności niewątpliwie sprawią, że stanie się on niedostępny dla wielu imigrantów, ale Jorge Loweree, dyrektor zarządzający programami i strategią w American Immigration Council, powiedział mi, że było to celowe ze strony ustawodawców, aby upewnić się, że nie zostanie to uznane za amnestię: „Są to surowe wymagania, których nie każdy będzie w stanie spełnić i stanowią prawdziwe poświęcenie ze strony wielu, być może większości ludzi, którzy chcieliby skorzystać z tego programu”.
Ustawa o Godności otwiera również drogę do obywatelstwa dla „Dreamersów”, osób, które przybyły do USA jako dzieci – grupy, dla której opracowano program „ Deferred Action for Childhood Arrivals” . Ustawa nakłada również na Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego obowiązek budowy „kampusów humanitarnych” na granicy, gdzie osoby ubiegające się o azyl będą mogły skorzystać z pomocy pracowników socjalnych, opiekunów i wsparcia prawnego.
Opinia publiczna na temat imigracji się zmienia, a niedawny sondaż Gallupa przeprowadzony na około 1400 dorosłych Amerykanach wykazał, że 78 procent Amerykanów popiera umożliwienie imigrantom bez legalnego statusu uzyskania obywatelstwa amerykańskiego, co może zwiększyć szanse na faktyczne uchwalenie przez Kongres ustawy rozszerzającej legalną imigrację. Loweree jest ostrożnie optymistyczny w tej sprawie. „Gwiazdy będą musiały się ustawić w odpowiedniej pozycji, aby reforma imigracyjna w końcu miała miejsce w USA. Myślę jednak, że widzimy, że sprawy zmierzają w kierunku, w którym może być przestrzeń i możliwość przeprowadzenia sensownych negocjacji” — powiedział. Biały Dom w większości zignorował takie sondaże , twierdząc, że Amerykanie są zadowoleni, że Donald Trump dotrzymuje obietnicy masowych deportacji i że jego program imigracyjny ma dwupartyjne poparcie.
Jednocześnie niektóre projekty ustaw mające na celu dalsze ograniczenie imigracji mogą ponownie trafić do Kongresu. Republikański kongresmen Jim Jordan podobno rozważa wznowienie swojego radykalnego projektu ustawy, który został uchwalony przez Izbę Reprezentantów w zeszłym roku. Kongresmen Chip Roy również niedawno przedstawił dwa projekty ustaw imigracyjnych, jeden mający na celu całkowite zniesienie tymczasowego statusu chronionego, a drugi eliminujący uprawnienia władzy wykonawczej do ochrony imigrantów przed deportacjami poprzez powołanie się na uprawnienia w zakresie bezpieczeństwa narodowego.
Takie projekty ustaw napotkałyby na poważną przeszkodę w Senacie, gdzie mogłyby zostać zablokowane.
W typowej administracji w całym kraju pracuje około 700 sędziów imigracyjnych , z których każdy pełni kluczową rolę: decyduje, czy dana osoba powinna zostać wpuszczona do kraju, zatwierdza lub odrzuca wnioski o azyl i inne decyzje w sprawach imigracyjnych. Odkąd Trump objął urząd prezydenta na początku tego roku, jego administracja zwolniła mnóstwo tych sędziów, mimo że w sądach imigracyjnych wciąż toczy się 3,5 miliona spraw.
Trzech sędziów imigracyjnych w Chicago zostało niedawno zwolnionych bez powodu, w tym zastępca głównego sędziego imigracyjnego Jennifer Peyton. Wyjaśniła lokalnej stacji telewizyjnej WTTW , że po raz pierwszy została powołana na stanowisko sędziego imigracyjnego w 2016 roku przez administrację Obamy, ale pozostała na tym stanowisku podczas pierwszej kadencji Trumpa. Jednak odkąd Trump ponownie objął urząd, nastąpiła drastyczna zmiana. „Czterech członków kierownictwa Biura Wykonawczego ds. Przeglądu Imigracji zostało zwolnionych w ciągu kilku godzin od inauguracji” – powiedziała Peyton.
Carla Espinoza to kolejna chicagowska sędzia imigracyjna, która niedawno została zwolniona. Dowiedziała się o tym, gdy zasiadała w składzie orzekającym przed ogłoszeniem decyzji. W rozmowie z WTTW powiedziała, że w idealnym przypadku sędziowie imigracyjni powinni rozstrzygać około 700 spraw rocznie. „W moim pierwszym roku podatkowym orzekałam w ponad 1000 sprawach. Byłam chwalona przez prawników rządowych i prywatną izbę adwokacką. Otrzymałam (pozytywne) opinie od mojego sędziego naczelnego… więc nie było to problemem z wydajnością”.
Homero López, dyrektor prawny ds. usług imigracyjnych i rzecznictwa prawnego, został wybrany na sędziego apelacyjnego ds. imigracji za administracji Bidena. Został zwolniony przez administrację Trumpa w lutym, gdy wciąż odbywał okres próbny. „Jest całkiem jasne, że administracja próbuje stworzyć system, w którym sędziowie imigracyjni będą wdrażać politykę administracji dotyczącą masowych deportacji” – powiedział mi López – „zamiast dać ludziom uczciwą szansę na sprawiedliwy proces”.
Według Międzynarodowej Federacji Inżynierów Zawodowych i Technicznych, związku zawodowego reprezentującego sędziów imigracyjnych, do tej pory zwolniono około 50 sędziów imigracyjnych. Jednocześnie Kongres uchwalił ustawę One Big Beautiful Bill, przyznającą Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego 3,3 miliarda dolarów na ściganie spraw imigracyjnych i zatrudnienie nowych sędziów imigracyjnych.
Sędziowie imigracyjni są uważani za pracowników federalnych, ponieważ nie są częścią sądownictwa, lecz władzy wykonawczej. Osoby mogą ubiegać się o stanowisko sędziego imigracyjnego, a po okresie próbnym prokurator generalny mianuje ich – ale nie jest to nominacja dożywotnia. Chociaż sędziowie imigracyjni mogą zostać zwolnieni w pewnych okolicznościach, tak jak każdy inny pracownik federalny, zazwyczaj nie ma dużej rotacji wśród sędziów imigracyjnych, nawet jeśli Biały Dom zmienia partie.
López uważa, że wszystkie te zwolnienia prawdopodobnie zmuszą obecnych i przyszłych sędziów imigracyjnych do kwestionowania swoich opinii w sprawach, zwłaszcza tych, w których są skłonni orzekać na korzyść imigranta. „To sposób na uzbrojenie systemu, ponieważ nie jest on niezależnym organem” – powiedział López. „To system, który prezydent i jego administracja mogą kształtować zgodnie z własną polityką”.
Program masowych deportacji administracji Trumpa doprowadził do napływu ludzi do ośrodków detencyjnych, szczególnie na Florydzie, gdzie od stycznia liczba zatrzymanych wzrosła o 46% . Organizacja Human Rights Watch stwierdziła, że stwarza to śmiertelną sytuację dla imigrantów. Globalna organizacja, wraz z organizacjami Americans for Immigrant Justice i Sanctuary of the South, opublikowała raport szczegółowo opisujący ustalenia, że trzy ośrodki detencyjne na Florydzie odmawiają ludziom opieki medycznej i pożywienia, umieszczając ich w brudnych celach. W tym roku w federalnych aresztach imigracyjnych zmarły tam co najmniej trzy osoby.
Trzy ośrodki detencyjne na Florydzie to Krome North Service Processing Center, Broward Transitional Center i Federal Detention Center. W Krome, Human Rights Watch, stwierdziła, że zatrzymani byli rutynowo przetrzymywani w celach-zamrażalniach, które były przepełnione, jednocześnie odmawiając im pościeli i dostępu do podstawowych środków higieny. Jeden z mężczyzn powiedział organizacjom aktywistycznym, że był zmuszany do spania obok toalety w tak zatłoczonym pomieszczeniu, że ludzie musieli przechodzić po sobie, aby się poruszać. „Inny powiedział, że przez 20 kolejnych dni odmawiano mu dostępu do mydła i wody” – poinformowała Human Rights Watch. „W Krome, po przetworzeniu, niektóre cele miały ponad dwukrotnie większą pojemność niż planowano”.
Zatrzymani we wszystkich trzech ośrodkach twierdzili, że odmówiono im opieki medycznej z powodu chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca, astma i HIV. Wiele z tych osób trafiło do szpitala dopiero po wystąpieniu nagłego wypadku medycznego, w tym Harpinder Chauhan , brytyjski przedsiębiorca zatrzymany przez Służbę Imigracyjną i Celną (Immigration and Customs Enforcement). Pomimo cukrzycy i choroby serca, Chauhan zeznał, że w trakcie pobytu w Krome, FDC i BTC wielokrotnie odmawiano mu insuliny. W pewnym momencie stracił przytomność i dopiero wtedy został przewieziony do szpitala.
W kwietniu, jak donosił raport, Haitańczyka zatrzymany w BTC zmarł po tym, jak z opóźnieniem otrzymał natychmiastową pomoc medyczną. Ukrainiec zmarł w Krome po tym, jak odmówiono mu leczenia nadciśnienia. Jego żona powiedziała Human Rights Watch, że odczuwał kołatanie serca, ale funkcjonariusze imigracyjni nadal odmawiali mu natychmiastowej pomocy medycznej. Ostatecznie został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.
Raport, który szczegółowo opisuje wiele innych przypadków nadużyć ze strony funkcjonariuszy aresztów imigracyjnych, jest wynikiem wywiadów z 11 imigrantami przetrzymywanymi w trzech ośrodkach detencyjnych na Florydzie, a także z członkami rodzin siedmiu zatrzymanych. Przeanalizowano również federalne dokumenty imigracyjne i dane ICE.
Human Rights Watch twierdzi, że te warunki nie tylko naruszają prawo międzynarodowe, ale także standardy detencji rządu USA. „Osoby przebywające w aresztach imigracyjnych są traktowane jak osoby niebędące ludźmi” – powiedział w oświadczeniu Belkis Wille, zastępca dyrektora ds. kryzysów i konfliktów w Human Rights Watch. „To nie są odosobnione incydenty, lecz raczej wynik fundamentalnie wadliwego systemu detencji, który jest pełen poważnych nadużyć”.
Tymczasem na Florydzie utworzono kolejny ośrodek detencyjny, który już teraz jest oskarżany o nieludzkie warunki. Osoby przetrzymywane w nowym ośrodku stanowym, który Trump nazwał „Aligator Alcatraz”, opisują cele przypominające klatki, pełne komarów . Zatrzymani zgłaszali również brak pożywienia i opieki medycznej.
Floryda nie jest pierwszym stanem, który stawił czoła takim oskarżeniom. W druzgocącym raporcie opublikowanym w zeszłym roku, ośrodki detencyjne w Luizjanie zostały oskarżone o odmawianie osobom usług tłumaczeniowych, pożywienia, wody pitnej i opieki medycznej, a także o znęcanie się fizyczne nad zatrzymanymi, w tym poprzez przemoc seksualną i słowną, osadzanie w izolacji i odwet.
