Co zaręczyny Taylor Swift mogą nam powiedzieć o stanie małżeństwa w Ameryce


Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
Taylor Swift i Travis Kelce są zaręczeni i nikt nie traktuje tego normalnie. Były załamania nerwowe na Reddicie od tęskniących fanek, które długo miały nadzieję, że Swift jest potajemnie lesbijką. Były teorie spiskowe od influencerów w mediach społecznościowych przekonanych, że związek Swift-Kelce to chwyt PR, a ich małżeństwo to wzajemny wybieg na kasę. I byli, jak w zegarku, reakcyjni konserwatyści, którzy wydają się mieć zbiorową, paraspołeczną relację ze Swift — kiedyś uważali ją za ideał kobiety (była biała, miała blond włosy i niebieskie oczy, co w zasadzie było wystarczające), a teraz rozpływają się w niemal morderczej histerii, kiedy robi coś, czego nie lubią (co dotyczy większości rzeczy, ale głównie bycia singielką, odnoszącą sukcesy, umawiającą się na randki i szczęśliwą). Duże grupy tej reakcyjnej prawicy wydają się podzielać zbiorowe złudzenie, że jaka jest Swift, takie są Amerykanki.
Nic więc dziwnego, że natychmiastowa reakcja prawicy na spotkanie Swift-Kelce wahała się od szalonych wykładów na temat tego, że kobiety powinny pójść za przykładem Swift, wyjść za mąż i mieć dzieci, do szalonych fantazji, że kobiety masowo pójdą za przykładem Swift, wyjdą za mąż i będą mieć dzieci, aż po szalone fałszywe obawy o jakość swoich komórek jajowych, gdy już wyjdzie za mąż i zacznie starać się o dziecko.
Ci konserwatyści mają rację, że związek Swift i Kelce mówi nam coś o stanie małżeństwa w Ameryce. Nie dostrzegają jednak, że wszystkie wykłady, nadzieje i obawy nie powinny koncentrować się na kobietach takich jak Swift – powinny koncentrować się na mężczyznach, którzy mogliby radykalnie zwiększyć liczbę zawieranych małżeństw, gdyby postępowali bardziej jak Kelce.
Kelce jednak nie jest wielkim zmartwieniem po prawej stronie, gdzie domyślnym założeniem wydaje się być to, że małżeństwo i rodzicielstwo to rzeczy, które robią tylko kobiety. „Młode kobiety powinny wyjść za mąż, tak jak planuje to Taylor Swift” — tweetował prawicowy aktywista Charlie Kirk. „Będziesz szczęśliwsza”. Redaktor konserwatywnego Federalist napisał na Twitterze, że „rok temu Taylor Swift podpisywała się jako 'bezdzietna kociara', a teraz zobowiązuje się do związku na całe życie, którego celem jest produkcja dzieci. To jest zwycięstwo”. Konserwatywny magazyn dla kobiet Evie zamieścił na Twitterze zdjęcie zaręczynowe Swift i Kelce z komentarzem „Przygotuj się na wielki amerykański wyż demograficzny” z emotikonami pierścionka, serca i dziecka. Biały suprematysta Richard Spencer wychwalał ją jako „boginię płodności, która stoi jako siła przeciwstawiająca się niepłodności współczesności”.
Kibicowanie komuś z okazji zaręczyn, bo myślisz, że może on nakłonić do małżeństwa dziesiątki kobiet, których nigdy nie spotkałeś, jest wystarczająco dziwne. Ale nie bój się – na prawicy natalistycznej jest jeszcze dziwniej. Konserwatywny pisarz Tim Carney zauważył , że „Ciąża jest zaraźliwa. Rodzinność i natalizm są przekazywane kulturowo. Jeśli Kelce i Swift będą mieli dzieci i to szybko, może to wywołać baby boom”. Inni martwili się jednak o stan jej układu rozrodczego, biorąc pod uwagę, że Swift ma 35 lat. „Chociaż cieszę się, że się pobierają i mam nadzieję, że będą szczęśliwi, i wolałbym, żeby 35-latki wychodziły za mąż, niż żeby nie wychodziły za mąż… Jestem mniej więcej w 1/100 tak zadowolony i optymistycznie nastawiony do wszelkich wpływów kulturowych, jak byłbym, gdyby miały 25 lat” – argumentował inny konserwatywny pisarz. Dziennikarz „National Review” Michael Brandan Dougherty szydził , że „gdyby zaszła w ciążę dzisiaj, z medycznego punktu widzenia kwalifikowałoby się to jako «ciąża geriatryczna»”.
Swift i Kelce są publicznie zaręczeni od około dwóch dni. Nie ogłoszono ciąży. Nie mogę znaleźć żadnych dowodów na to, że zaręczyny celebrytów pobudzają wyż demograficzny. Pomijając głęboką dziwność, zaręczyny Swift-Kelce są w rzeczywistości pouczające, jeśli nie koniecznie wpływowe. Swift jest odnoszącą sukcesy, niezależną finansowo, liberalnie myślącą trzydziestolatką, co umieszcza ją dokładnie w demografii amerykańskich kobiet, obok religijnych kobiet, które nadal bardzo prawdopodobnie wyjdą za mąż i pozostaną w małżeństwie — nawet jeśli sukces Swift jest na o wiele większą skalę. Kobiety, które nie wychodzą za mąż, rezygnują z instytucji małżeństwa z różnych powodów, ale wiele po prostu nie może znaleźć mężczyzny, który wydaje się być wart ich czasu: który ma dobrze płatną pracę, który sam dokłada się do domu, który jest zaangażowany we wzajemne wsparcie, a nie tylko korzysta z nieodpłatnej pracy kobiet. Kelce, przystojny i odnoszący ogromne sukcesy futbolista, nie jest Księciem z Bajki Swift tylko dlatego, że jest facetem, który był popularnym sportowcem w liceum; Ich związek jest godny pozazdroszczenia, ponieważ wydaje się, że szczerze cieszy go jej ciężka praca, ambicja i osiągnięcia. Gdyby więcej mężczyzn zachowywało się jak Kelce, konserwatyści mogliby już znaleźć rozwiązanie kryzysu małżeńskiego i niepłodności, którym się martwią.
Zamiast tego prawica wywiera presję na kobiety, by wychodziły za mąż, jednocześnie podsycając mizoginistyczne urazy u tych samych mężczyzn, z którymi – ich zdaniem – kobiety powinny się umawiać. Młodzi mężczyźni stają się dziś bardziej konserwatywni , a młode kobiety – bardziej liberalni; młode kobiety kontynuują również długotrwałą tendencję do przewyższania młodych mężczyzn w nauce i często osiągają lepsze wyniki zawodowe. Wydaje się to sprzyjać zaostrzeniu obecnych trendów, w których kobiety z klasy robotniczej, szczególnie te z klasy robotniczej, rozglądają się wokół i widzą wielu mężczyzn o niestabilnej sytuacji finansowej i konserwatywnych poglądach politycznych, które sprawiają, że są mniej zainteresowane egalitaryzmem. Kelce uosabia inny typ mężczyzny: na wskroś męskiego i niekoniecznie liberalnego intelektualistę o wysokich poglądach, ale mimo to niezłomnie wspierającego partnera, faceta, który jest po prostu podekscytowany, że będzie sparowany z jedną z najbardziej odnoszących sukcesy kobiet na świecie i który wydaje się robić wszystko, by ją wspierać. Może żonaty facet – albo feministyczny kumpel.
Swift jest najsłynniejszą gwiazdą popu w Ameryce, a może i na świecie, ale jej atrakcyjność wynika z łatwości utożsamiania się z innymi. W przeciwieństwie do, powiedzmy, nieziemskiej i wstrząsającej światem Beyoncé czy ambitnych i dramatycznie chirurgicznie zmienionych Kardashianek, Swift pozostaje kimś, w kim fani widzą siebie, z jej szczerymi tekstami i estetyką typowej suki. Zaręczyny w wieku 35 lat to mniej radykalny akt feminizmu (późne małżeństwo) czy tradycjonalizmu (w ogóle małżeństwo), a bardziej odzwierciedlenie nowej amerykańskiej normy: kobiety z grupy demograficznej Swift (odnoszące sukcesy, nastawione na karierę i dobrze zarabiające) należą do najbardziej podobnych do Amerykanek do małżeństwa, częściej niż kiedykolwiek wychodzą za mąż po trzydziestce lub później, z dużym prawdopodobieństwem pozostają w związku małżeńskim i rodzą dzieci później niż kiedykolwiek. Konserwatywne reakcje na zbliżający się ślub Swift ujawniają, jak ta nowa normalność małżeńska podsyca głębokie poczucie niepewności i urazy, które ożywiają współczesną prawicę.
W całych Stanach Zjednoczonych mediana wieku pierwszego małżeństwa wynosi prawie 29 lat dla kobiet i ponad 30 lat dla mężczyzn. W niektórych z najludniejszych stanów kraju, w tym w Nowym Jorku i Kalifornii, mediana wieku pierwszego małżeństwa wynosi ponad 30 lat dla kobiet; nie ma nigdzie w kraju, gdzie jest ona niższa niż 25 lat. To nie przypadek, że stany z najwyższym wiekiem pierwszego małżeństwa mają również tendencję do posiadania najwyższych wskaźników wykształcenia , podczas gdy stany, w których ludzie zawierają małżeństwa młodsi, mają tendencję do posiadania mniejszej liczby absolwentów studiów wyższych. Nie jest to idealny wskaźnik, ale dyplom ukończenia studiów wyższych (szczególnie w przypadku kobiet) zwykle koreluje z pracą zawodową w białych kołnierzykach, wyższymi dochodami i większą niezależnością finansową. A najbardziej ambitni młodzi ludzie mają tendencję do gromadzenia się w dużych miastach, gdzie koncentrują się najbardziej prestiżowe i najlepiej płatne stanowiska w kraju (Nowy Jork, San Francisco, Boston, Austin, Los Angeles, DC itd.). Mają tendencję do łączenia się w pary: kobiety z wyższym wykształceniem zazwyczaj wychodzą za mąż za mężczyzn z wyższym wykształceniem, a czasy, gdy mężczyźni z wyższym wykształceniem żenili się z sekretarkami, w dużej mierze minęły. Większość kobiet z wyższym wykształceniem wychodzi za mąż, częściej wychodzi za mąż niż kobiety z niższym wykształceniem i zazwyczaj czeka z posiadaniem dzieci dopiero po ślubie, podczas gdy kobiety bez wyższego wykształcenia częściej rodzą dziecko, a następnie wychodzą za mąż, o ile w ogóle wychodzą za mąż.
Innymi słowy, Swift jest prototypem ambitnej i odnoszącej sukcesy Amerykanki: skupia się na karierze, umawia się na randki po dwudziestce, wychodzi za mąż po trzydziestce i odkłada macierzyństwo na później (albo w ogóle się na to nie decyduje). Nie jest wyznacznikiem trendu, jest termometrem.
Ta grupa amerykańskich kobiet — Success Daughters — ma również lepszy niż przeciętnie dostęp do mężczyzn o egalitarnych poglądach, ponieważ amerykańscy mężczyźni mają tendencję do stawania się bardziej liberalnymi wraz z wyższym wykształceniem. Nie jest to zbyt fajne cytować Lean In w dzisiejszych czasach, ale rada Sheryl Sandberg, aby poślubić wspierającego mężczyznę, który przynajmniej aspiruje do równości, pozostaje aktualna. Problem polega na tym, że tak naprawdę nie ma tak wielu ryb o feministycznych poglądach w i tak już ograniczonym morzu samowystarczalnych mężczyzn, a teraz kobiety nie muszą polegać na mężczyznach w kwestii wsparcia finansowego. To ta śmierć spowodowała spadek liczby małżeństw. I niestety, ani liberałowie, ani konserwatyści nie wydają się wymyślić sposobu na przedstawienie pozytywnej męskości, która nie obraża kobiet ani nie sugeruje, że mężczyźni są z natury toksyczni.
Travis Kelce mógłby być jedną z odpowiedzi, a konserwatyści mogliby go przyjąć i zachęcić więcej mężczyzn do naśladowania go: faceta, który wydaje się szczerze lubić kobietę, z którą jest, który postrzega ją jako równorzędną partnerkę i który działa zgodnie z tym. Słuchajcie, Kelce też nie jest wymarzonym mężczyzną dla liberalnej feministki, ale panowie: to nie jest „gejowskie” lubić swoją dziewczynę, być pod wrażeniem jej sukcesu, głęboko dbać o swoją pracę i miejsce na świecie i zachowywać się tak, jakby była równie ważna jak wy.
Jeśli konserwatyści chcą zwiększyć liczbę małżeństw, nie muszą namawiać kobiet, by same szły do ołtarza jak Taylor. Muszą znaleźć sposób, by zachęcić mężczyzn, by byli bardziej jak Travis.
