Trump stawia na Intela. Czy chipy mu się przydadzą?

Rząd USA zamierza objąć udziały w Intelu w zamian za granty, które firma zobowiązała się otrzymać na mocy ustawy CHIPS Act z czasów Bidena , jak wynika z komentarzy sekretarza handlu USA Howarda Lutnicka w wywiadzie dla CNBC. Posunięcie to jest częścią działań rządu mających na celu zwiększenie produkcji chipów w USA.
„Powinniśmy otrzymać udziały w firmie za nasze pieniądze, więc przekażemy pieniądze, które zostały już zaangażowane za rządów Bidena” – powiedział Lutnick. „W zamian otrzymamy udziały”. Wcześniej rząd rozważał przejęcie 10% udziałów w firmie Intel, jak donosi „The New York Times” .
Umowa może pomóc szanowanemu producentowi chipów sfinansować jego amerykańskie zakłady produkcji półprzewodników, których budowa i utrzymanie kosztowały miliardy dolarów, mimo że popyt na chipy Intela w ostatnich latach spadł. Niektórzy eksperci z branży chipów i członkowie administracji Trumpa twierdzą, że utrzymanie Intela na powierzchni jest niezbędne dla bezpieczeństwa narodowego USA, ponieważ zmniejsza zależność kraju od producentów chipów za granicą.
Analitycy i jeden znany ekonomista twierdzą jednak, że potencjalna współpraca firmy Intel z rządem USA może stwarzać konflikt interesów i niekoniecznie doprowadzi do powstania krajowego przemysłu chipów, o jakim marzy administracja.
„To nie jest właściwa polityka, by rząd USA był właścicielem dóbr, by prywatyzacja była prowadzona w odwrotnym kierunku” – mówi Stephen Moore, profesor wizytujący w The Heritage Foundation i były starszy doradca ekonomiczny kampanii Trumpa w 2016 roku. „To podobne do europejskiego modelu przemysłowego, a my w USA nie robiliśmy tego często, bo wiele z nich kończy się fiaskiem”.
Interwencja rząduRząd USA ma pewną historię inwestowania w sektor prywatny. Moore przytacza program z lat 80. o nazwie Synthetic Fuels Corporation, wielomiliardową inwestycję rządową w firmy produkujące paliwa płynne z węgla, łupków bitumicznych i piasków roponośnych. Został on okrzyknięty przez prezydenta Jimmy'ego Cartera „kamieniem węgielnym naszej polityki energetycznej” i rozpadł się w 1986 roku.
Następnie, w następstwie kryzysu finansowego z 2008 roku, rząd USA wkroczył z wielomiliardowymi pakietami ratunkowymi, aby uchronić amerykańskich producentów samochodów i niektóre banki przed bankructwem. Środki te zostały wyemitowane albo w ramach Programu Pomocy Aktywom w Problemach (Troubled Asset Relief Program), w ramach którego Departament Skarbu USA skupował lub gwarantował aktywa toksyczne, albo w formie pożyczek pomostowych. Wiele z nich zostało ostatecznie spłaconych .
Niedawno Departament Obrony zgodził się na finansowanie amerykańskiej firmy produkującej magnesy ziem rzadkich, MP Materials, poprzez kapitał i pożyczki, w celu zwiększenia produkcji i zmniejszenia zależności kraju od Chin. Umowa teoretycznie zapewniłaby MP Materials kapitał na zwiększenie mocy produkcyjnych z 3000 do 10 000 ton metrycznych .
Moore twierdzi, że idealnym scenariuszem byłoby, gdyby te porozumienia między rządem a sektorem prywatnym miały swój punkt końcowy. „Powinna to być umowa o krótkoterminowym posiadaniu udziałów, a następnie ich zbyciu” – mówi.
Jednak obecna administracja Trumpa posunęła niektóre z tych publiczno-prywatnych transakcji biznesowych o krok dalej: w czerwcu administracja zatwierdziła partnerstwo między japońską firmą stalową Nippon Steel a US Steel z siedzibą w Pittsburghu, uzależnione od umowy o bezpieczeństwie narodowym i tzw. klauzuli o złotych akcjach . Rząd nalegał, aby mieć wpływ na decyzje firmy US Steel, w tym na nominacje członków zarządu i przyszłe plany relokacji. (Umowa ta miała również pomóc Stanom Zjednoczonym w konkurowaniu z Chinami w produkcji stali).
Lutnick powiedział w rozmowie z CNBC, że w przypadku Intela administracja Trumpa nie otrzyma prawa głosu ani wpływu na działalność firmy.
„Intel jest głęboko zaangażowany we wspieranie wysiłków prezydenta Trumpa zmierzających do wzmocnienia pozycji USA w dziedzinie technologii i produkcji” – powiedział rzecznik Intela, Cory Pforzheimer, w oświadczeniu dla WIRED. „Z niecierpliwością oczekujemy dalszej współpracy z administracją Trumpa w celu realizacji tych wspólnych priorytetów, ale nie będziemy komentować plotek ani spekulacji”.
Departament Handlu USA nie odpowiedział na pytania WIRED przed publikacją.
Teatr politycznyPatrick Moorhead, wieloletni analityk branży półprzewodników i prezes firmy badawczej Moor Insights & Strategy, twierdzi, że umowa może przynieść Intelowi krótkoterminowe korzyści. „Oznacza to, że Intel otrzymuje pieniądze bez żadnych warunków” – mówi.
Do tej pory firma otrzymała 2,2 mld dolarów z 7,86 mld dolarów przyznanych jej na mocy ustawy CHIPS Act z 2022 roku: 1,1 mld dolarów w pierwszym kwartale 2024 roku i kolejne 1,1 mld dolarów w styczniu 2025 roku. Dotacje te są jednak powiązane z etapami budowy i produkcji; jeśli Intel nie osiągnie swoich celów, nie otrzyma finansowania w ramach ustawy CHIPS Act. Firma znacznie przekroczyła również kwotę 2,2 mld dolarów z dotacji na budowę fabryk oraz badania i rozwój w tym samym okresie.
Wartość firmy Intel wynosi obecnie 101 miliardów dolarów, co stanowi znaczny spadek w porównaniu z jej świetnością na początku XXI wieku. Na początku tego tygodnia Softbank ogłosił zakup akcji Intela o wartości około 2 miliardów dolarów, co na krótko podniosło cenę akcji firmy produkującej chipy.
W tym roku Intel przeszedł poważną reorganizację w kierownictwie. W grudniu 2024 roku Intel ogłosił przejście na emeryturę prezesa Pata Gelsingera, weterana branży układów scalonych, po tym, jak z trudem udało mu się odwrócić losy firmy. Lip-Bu Tan, wieloletni prezes firmy projektowej Cadence Design Systems, zastąpił Gelsingera na stanowisku dyrektora generalnego.
Osoby z wewnątrz firmy określają kadencję Gelsingera jako kosztowną, podczas której firma intensywnie inwestowała w budowę najnowocześniejszych technologii i fabryk. W ciągu ostatnich pięciu lat Intel przeznaczył 107,5 miliarda dolarów na inwestycje kapitałowe i 78,8 miliarda dolarów na badania i rozwój, z czego zdecydowana większość została przeznaczona na rozbudowę mocy produkcyjnych w USA.
Tan, z kolei, jest bardziej opanowany i powiedział pracownikom, że inwestycja Intela w najnowszy węzeł chipowy będzie oparta na „potwierdzonych zobowiązaniach klientów ”, dodając, że „nie będzie już pustych czeków”. Od czasu objęcia stanowiska, Intel ogłosił anulowanie planów budowy fabryk chipów w Niemczech i Polsce oraz spowolnienie budowy fabryki w Ohio. Intel planuje również zwolnić w tym roku 15% swoich pracowników.
Tan znalazł się na celowniku administracji Trumpa na początku tego miesiąca: w reakcji na list senatora USA Toma Cottona z Arkansas, w którym zasygnalizował on powiązania Tana z inwestycjami, które rzekomo mają związek z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, Trump wezwał prezesa Intela do rezygnacji . Niecały tydzień później Trump spotkał się z Tanem i zaczął chwalić prezesa.
Moorhead uważa, że Stany Zjednoczone muszą wspierać firmę Intel, aby kraj ten miał prężnie rozwijającego się krajowego producenta chipów, którego zespoły badawczo-rozwojowe znajdują się w pobliżu jego fabryk. Zwraca uwagę, że nawet gdy producent chipów TSMC buduje swoją fabrykę w Arizonie, jego prace badawczo-rozwojowe nadal odbywają się na Tajwanie, a najlepsi inżynierowie produkcji są utrzymywani blisko domu.
Z tego i innych powodów, jak twierdzi Moorhead, nawet jeśli rząd USA zacznie inwestować w amerykański sektor półprzewodników, może mieć opóźnienia w obsadzaniu krajowych fabryk najlepszymi fachowcami.
Pozostaje wiele pytań: czy umowa z Intelem rzeczywiście dojdzie do skutku, czy administracja planuje przekształcić istniejące granty przyznane Intelowi w ramach ustawy CHIPS Act w inwestycję kapitałową, czy zainwestować w inny sposób, oraz czy rząd USA nie będzie próbował zmusić firm technologicznych do zakupu większej liczby chipów Intela. Pieniądze z Softbanku i rządu USA mogą krótkoterminowo poprawić bilans Intela, ale firma nadal musi pozyskać dużych klientów.
Dopóki niektóre z tych pytań nie zostaną rozwiązane, jak twierdzi Moorhead, proponowana inwestycja niewiele zdziała. „To bardziej teatr polityczny niż cokolwiek innego” – mówi.
„Myślę, że daje to administracji Trumpa możliwość powiedzenia: «To, co zrobił Biden, było rozdawnictwem, a ja zawieram układy»” – dodaje.
wired