Zmarł Chris Steele-Perkins, fotograf kultowej brytyjskiej grupy Teddy Boys

Rock'n'roll nigdy nie umiera, ale Chris Steele-Perkins nie żyje. Fotograf Magnum zmarł w poniedziałek, 8 września, w wieku 78 lat w Anglii, dokąd powrócił ze względów zdrowotnych. Od 1998 roku mieszkał jednak w Japonii, żonaty z Japonką Miyako Yamadą. To przede wszystkim jego Teddy Boys, młodzi, gwałtowni i stylowi buntownicy z Londynu, są dziś w naszej pamięci. Zlecony w latach 70. przez magazyn New Society , Chris Steele-Perkins opisał drugą falę Tedów, aby zilustrować artykuł, reportaż, który przerodził się w długoterminowy projekt. W czerni i bieli fotografował tych robotniczych łobuzów w aksamitnych kurtkach z pazurem i delikatnością – ukłon w stronę edwardiańskiej Anglii. Lęk z dzieciństwa niewątpliwie podsycił jego fascynację tymi ekstrawertycznymi, zadziornymi maluchami, przerażonymi poprawnością polityczną, fanami rockabilly: „Każde miasto miało swoich Tedów, którzy kręcili się po rogach ulic, palili i warczeli na ludzi. Mój ojciec ostro ich krytykował i groził, że mnie im wyda, jeśli się nie będę grzeczny. To mogło pomóc rozbudzić moją ciekawość, gdy dorastałem”. Opublikowana w 1979 roku książka „Tedowie” stała się ikoną, klasyką fotografii dokumentalnej, szeroko zauważoną przez świat mody. „Próbowałem udokumentować subkulturę, i to dość ważną subkulturę w brytyjskim społeczeństwie” – powiedział. „Zdałem sobie sprawę,
Libération