W swoim pierwszym pokazie dla Balenciagi Pierpaolo Piccioli podąża śladami Cristobala

W sobotni wieczór w kaplicy Laennec Włoch powitał Meghan Markle, Anne Hathaway, Lauren Sanchez, Georginę Rodriguez i niemal całą scenę mody, prezentując swoją pierwszą kolekcję inspirowaną archiwami paryskiego domu mody.
Kiedy podczas krótkiego wywiadu udzielonego garstce dziennikarzy, na kilka godzin przed pierwszym pokazem dla Balenciagi , Pierpaolo Piccioli został zapytany, czy odczuwa stres, odpowiedział z uśmiechem: „ Wcale nie, czuję się tu jak w domu ”. Nie mówił o kaplicy w Laennec, gdzie mieściły się biura domu mody (i biura Keringa), ale o domu Cristóbala Balenciagi, dla którego Włoch nigdy nie krył swojego przywiązania i podziwu. Dziś jest tym rozbawiony: „ W archiwach wyhaftowano nawet moje inicjały na białych rękawiczkach, których stale używam. Przyznaję, że nie kryję radości. Obserwowanie z bliska jego pracy i pracy wszystkich moich poprzedników urzeka mnie. Dzięki nim jestem w tej sytuacji. Chcę uchwycić całą historię tego domu mody”.
Długo opowiada o swojej skrupulatnej analizie techniki Cristobala oraz jego talencie do kroju i ruchu: „ Poruszyło mnie to, że chciał on umieścić ciało w centrum swojego podejścia do ubioru”. Zanurzenie się w dziedzictwo Balenciagi, które zainspirowało go do wykorzystania bawełny i wełny w tej samej technice, co gazar, tkanina haute couture wynaleziona w 1958 roku dla hiszpańskiego mistrza. Ten neo-gazar, jak go nazywa, jest źródłem 53 sylwetek na lato 2026 roku.
Przeczytaj także : Haute Couture: Demna żegna się z Balenciagą
Piccioli rozpoczyna ten test swoją wersją niepowtarzalnej sukienki Sack z 1957 roku, projektu Cristobala. Czarna, obcisła sukienka z owalnym tyłem... noszona z okularami w stylu retrofuturystycznym, nawiązującymi do ery Demny – podobnie jak miejsce pokazu, ta kaplica, w której jesienią ubiegłego roku odbyła się retrospektywa jego dziesięciu lat pracy nad kolekcjami. W miarę rozwoju pokazu dostrzegamy liczne „hołdy” dla dyrektorów artystycznych, którzy go poprzedzali: bestsellerowy film Nicolasa Ghesquière'a „City” z czapkami-pilotkami, które nadają mu wyniosły wygląd; garderoba Alexandra Wanga w amerykańskim stylu; „uliczna wiarygodność” Demny w luźnych, spranych bermudach z dżinsu i innych krótkich kurtkach-pilotkach.
To właśnie podczas tej konferencji prasowej jeden z naszych kolegów zapytał Piccioliego, do której kobiety zwraca się, skoro Cristobal ubierał arystokrację, Ghesquière awangardę, a Demna ulicę. Projektant unika odpowiedzi: „ Balenciaga to nie zwykła marka, to prawdziwy dom mody”. Następnie opowiada o wartości stojącej za ubraniami, autentyczności swojego kreatywnego podejścia i sieciach społecznościowych, które popularyzują „ tę kulturę mody ”. To dopiero pierwsza kolekcja, ale zastanawiamy się nad tym właśnie wieczorem, nad niezwykle cenną kolekcją Balenciagi ready-to-wear, biorąc pod uwagę, że rzymski projektant ma zaprezentować haute couture w styczniu przyszłego roku. Ciąg dalszy nastąpi…
lefigaro