W Roquebrune-Cap-Martin hołd dla mistrzyni olimpijskiej w żeglarstwie Virginie Hériot

Dla miłośników świata wodnego rok 2025 to rok, który warto upamiętnić białą pianą. Francja, świętując III Konferencję Oceaniczną Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nicei , potwierdziła, że to ćwierćwiecze będzie obchodzone jako Rok Morza.
W Roquebrune wydawało się naturalne uhonorowanie postaci „marynarki” w ramach Journées de l'Art-Bre.
Wydarzenie kulturalne organizowane co roku pod patronatem księcia Monako Alberta II, podczas którego odsłaniane jest nowe popiersie osobistości (związanej z miastem).
W najbliższy wtorek, w parku Cap Martin, skupimy się na postaci Virginie Hériot, która w ciągu nieco ponad trzydziestu lat żeglowania pokonała 143 232 mile morskie.
To tyle, ile okrążyłoby Ziemię sześć i pół raza. Nic dziwnego, że indyjski poeta Rabindranath Tagore nadał jej przydomek „Madame of the Sea”, a Brytyjczycy nazwali ją „Największą Yachtwoman Świata”…
Pasja zrodzona w MentonieCórka komandora Zacharie Olympe Hériot, bogatego spadkobiercy Grands Magasins du Louvre i Anne-Marie Dubernet, skromnej sprzedawczyni, Virginie Hériot urodziła się 25 lipca 1890 roku w Le Vésinet (Yvelines). Krótko mówiąc, daleko od morza.
Po przedwczesnej śmierci ojca pozostała głęboko przekonana, że musi żyć z pasją i jak najszybciej. I fale jej to umożliwiały.
To właśnie w Menton Virginie Hériot odkryła żeglarstwo – na rodzinnym jachcie Salvator, zacumowanym w mieście cytryn. Podczas tej długiej podróży poznała pisarza i oficera marynarki Pierre'a Lotiego, który nauczył ją morza i zaszczepił w nim swoją pasję. Wkrótce poczuła pewność: „Będę żeglarzem”. To znaczy kobietą-żeglarzem.
W 1912 roku, na swoje 22. urodziny, zbudowała swój pierwszy jacht regatowy: L'Ailée. Nazwę tę nadała praktycznie wszystkim swoim jachtom od tamtej pory. L'Ailée II i L'Ailée III z kolei cumowały w Mentonie.
Ale to właśnie na L'Ailée IV, zbudowanym w Cannes, „Madame de la mer” zdobyła złoty medal w żeglarstwie na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie 9 sierpnia 1928 roku. Z przewagą 46 sekund nad Szwecją i 1 minuty i 41 sekund nad Holandią. To był wspaniały rewanż za jacht, który nie zakwalifikował się do Igrzysk Olimpijskich w 1924 roku...
„Moje olimpijskie zwycięstwo było przepiękne. Zacięta walka ze wszystkim i wszystkimi. Wszystko zjednoczyło się przeciwko mojemu Skrzydłu! Musiałam walczyć z wątpliwościami, czasem, rutyną, poczuciem wyższości, chamstwem, zmęczeniem i chorobą. Oddałam, jak w bitwie, swoje życie, by osiągnąć zwycięstwo” – napisała.
Co uczyniło ten triumf tak wyjątkowym? Virginie Hériot dowodziła pięcioosobową załogą. Za jej kruchym wyglądem i melancholijnym spojrzeniem kryje się stalowa mentalność.
„Ludzie, których spotykam, nie rozumieją mnie (...) Nie oceniają mnie po moich czynach, ale po swoich uczuciach. Fizycznie ich zadziwiam: jak można prowadzić łodzie do zwycięstwa, mając tak cienkie więzy? Albo: jak tak piękna energia może być ukryta w tak małym ciele!!” – wyznała na ten temat.
Bo „marynarce wojennej” nie brakowało talentów. Świadczą o tym publikowane przez nią dzieła o tematyce morskiej. Wśród nich znalazł się zbiór wierszy „Dusza na morzu”, wyróżniony przez Akademię Francuską.
O czym świadczy jej lobbing na rzecz francuskiego przemysłu i handlu. Żegluga i patriotyzm nie są ze sobą sprzeczne dla kogoś, kto ma podwójną nadzieję: „sprawić, by Francuzi pokochali morze, wykorzystując sport, by ożywić w młodych sercach miłość do oceanu, która wygasła, a w mojej morskiej propagandzie sprawić, by nasza droga francuska flaga powiewała i była kochana”.
Virginie Hériot, ciężko ranna w czasie burzy, zmarła wkrótce potem z powodu omdlenia, w wieku 42 lat.
Jaskółka morskaAle jaki związek z Roquebrune, możesz zapytać? Można go znaleźć w linii matki, która jako wdowa zbudowała willę Cypris w Cap-Martin.
Kiedy Virginie przeprowadziła się do sąsiedniej willi – Les Hirondelles – zbudowanej przez Hansa-Georga Terslinga, regularnie ją odwiedzała podczas swoich podróży, choć jej głównym miejscem zamieszkania pozostało morze.
„Być może dlatego, że kocham moje łodzie jak bliskich, dają mi one tyle słodkiej radości…” – powie.
Aleja na Cap Martin została nazwana jej imieniem w 1932 roku. Do tej pory pomnik Virginie Hériot znajdował się w Cannes, odsłonięty w 1936 roku. W Roquebrune błąd ma zostać naprawiony. Jej popiersie znajdzie się w Alei Gwiazd w najbliższy wtorek.
Nice Matin