Dlaczego klasyka muzyki arabskiej wciąż uwodzi i fascynuje

Klasyka arabska cieszy się większą popularnością na platformach streamingowych niż kiedykolwiek. Od Umm Kalthoum po Fairouz, ta stale rosnąca popularność odzwierciedla pewną nostalgię, szczególnie wśród młodych ludzi. Zjawisko to analizują anglojęzyczne media arabskie.
Oum Kalthoum, Fairouz, Sabah, Warda. Te diwy ucieleśniają nostalgię i jedność. A na Bliskim Wschodzie nękanym niepokojami i wojną, klasyka muzyki arabskiej z połowy XX wieku jest bardziej niż kiedykolwiek schronieniem, o czym świadczy jej odrodzenie na platformach streamingowych. W ten sposób „produkcje ze złotej ery muzyki arabskiej wciąż mają się dobrze, mimo że artyści odeszli lub przeszli na emeryturę. Koncerty hołdowe są wyprzedane. A głosy artystów z przeszłości wciąż rozbrzmiewają w kawiarniach, samochodach i na balkonach w całym regionie”, wyjaśnia Mena w Rolling Stone .
Budzimy się przy głosie Fairouz, a zasypiamy przy dźwiękach Oum Kalthoum (1898-1975). To powiedzenie pozostaje bardzo aktualne również wśród młodych słuchaczy, którzy publikują liczne memy z tymi diwami jako wizerunkiem lub ścieżką dźwiękową, jak donosi nowe wydanie magazynu muzycznego poświęcone Bliskiemu Wschodowi i Afryce Północnej . Libańska Fairouz, urodzona w 1934 roku, i algiersko-libańska Warda (1939-2012) „znajdują się obecnie na szczycie list przebojów streamingowych, z liczbą odpowiednio 1,52 miliona i 391 000 słuchaczy miesięcznie na Spotify”.
W ostatnim kwartale, jak podaje magazyn, słuchalność wzrosła o 63,97%, czyli 2,5 miliona słuchaczy na Spotify dla Wahdon („Tylko
Courrier International