„Musiał siedzieć przez 30 sekund, siedział przez 20 lat”: dlaczego to zdanie z Bref 2 wywołuje taką reakcję

Kwestia wygłoszona przez postać Jeana-Marca, graną przez Jeana-Paula Rouve'a w drugim sezonie serialu Bref, wywarła wpływ na kilka pokoleń, które dzielą się swoimi lękami i żalami.
Przez Julie BernichanDrugi sezon Bref budzi sensację. Powieść autorstwa Kyana Khojandiego i jego współautora, Bruno Muschio, spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem i od czasu premiery 14 lutego na Disney+ bije rekordy oglądalności . Niektóre z jego kwestii stały się już klasyką kultową, jak na przykład zdanie wypowiedziane przez Jeana-Marca (Jean-Paul Rouve), sąsiada bohatera z serialu, który wspomina okres po rozstaniu: „Musiał usiąść na 30 sekund, siedział przez 20 lat” – mówi.
Podobnie jak on, wiele osób kwestionuje swoje pragnienia i wybory życiowe. „Ta scena naprawdę do mnie przemówiła” – wyjaśnia 27-letnia Maëva, która niedawno ukończyła studia projektowe w Genewie (Szwajcaria). Jedną z moich największych obaw byłoby osiedlenie się w pewnym komforcie życia, w pracy, która tak naprawdę mnie nie spełnia i ostatecznie utrata tego, co mnie napędza”. „Dla mnie utrata części mojego życia byłaby jak siedzenie na 30 sekund po ukończeniu studiów w Genewie i pozostanie tam przez 20 lat” – kontynuuje młoda kobieta, która miała okazję studiować w trzech miastach od czasu uzyskania tytułu licencjata.
Achille, 32 lata, czuje się dobrze w Paryżu. Ma wygodną pracę, wielu przyjaciół i dużo wychodzi. Jednak on również boi się, że „straci część swojego życia”. Rozstał się ze swoją byłą trzy lata temu i „od tamtej pory tkwi w martwym punkcie”. „Boję się, że zapomnę o sobie, że zawsze będę żyć tą samą rutyną podczas moich wyjść i że pewnego dnia obudzę się nie znajdując nikogo, z kim chciałabym założyć rodzinę”. Twierdzi, że cierpi na FOMO (lęk przed pominięciem czegoś), czyli strach przed przegapieniem czegoś, co mogłoby zmienić jego życie. Dlatego też przyjmuje wszystkie wyjścia „na wszelki wypadek”.
W wieku 60 lat William ma więcej żalu. „Spędziłam życie pracując, aby zapewnić moim dzieciom pewien komfort, nie poświęcając czasu, aby się nim cieszyć”. Teraz z niecierpliwością wyczekuje emerytury, kiedy będzie mógł kupić wymarzonego kampera i podróżować po Europie z żoną, „ciesząc się czasem, który mu pozostał”.
Strach przed niewłaściwymi wyborami, cierpieniem lub wręcz przeciwnie, popadnięciem w samozadowolenie... Lęków jest tyle, ile ludzi. W obliczu Hugo Décrypte Kyan Khojandi uzasadnia swoje obawy naciskami społecznymi i rodzicielskimi. „Uważam, że w naszym społeczeństwie jesteśmy poddawani ogromnej presji, jesteśmy otoczeni nakazami, nakazami „musimy”. Trzeba znaleźć program szkolny, pracę...”, dodając, że sukces jest gloryfikowany, „mniej droga”. „Myślę, że to błąd w ustawieniu” – dodaje 42-letni aktor.
W przypadku najmłodszych możliwości jest wiele, co potęguje strach przed popełnieniem błędu. „Żyjemy w społeczeństwie iluzji dostatku, dlatego trudno jest dokonywać wyborów. Jednak dokonywanie wyboru oznacza rezygnację, a mimo to jest korzystne dla pełnego życia” – podkreśla psycholog Guillaume Lelong. Dla niego „nie ma koniecznie celu do osiągnięcia”. „Możesz mieć marzenia, ale nie możesz przeżyć swojego życia tak, jak żyjesz swoją karierą. W przeciwnym razie z pewnością poniesiemy porażkę” – uważa.
Psycholog Aline De Rolao w swojej praktyce spotyka się coraz częściej z osobami w wieku 40–50 lat, które „znajdują czas, by usiąść” i zastanowić się nad tym, co udało im się osiągnąć, a czasem nawet pragną zmiany. „Często wynika to z czynnika zewnętrznego, który skłania ich do refleksji nad swoim życiem” – wyjaśnia. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, jest zrozumienie przyczyn tej chęci zmiany, przestudiowanie ich każdej z osobna i sprawdzenie, co można zrobić. »
Choć zmiany bywają niewygodne, czasami są konieczne. „Wiele osób kontynuuje obraną ścieżkę, ponieważ nie wie, dokąd iść, i to ich uspokaja, czasami jednak odbywa się to kosztem ich życia, pragnień i dobrego samopoczucia” – podkreśla. Kluczem jest słuchanie samego siebie, bo „nic nie jest nieuniknione” – podsumowuje psycholog.
Le Parisien