Tebas i RFEF muszą zmierzyć się ze sprzeciwem graczy wobec gry poza granicami Hiszpanii.

Marzenie Javiera Tebasa jest bliższe spełnienia, odkąd postawił je na stole w 2018 roku, ale Luis Rubiales zatrzasnął mu drzwi przed federacją. Siedem lat później na stole pozostała tylko jedna przeszkoda: gwiazdy show.
Zawodnicy klubów Primera Division, w tym Villarreal i Barcelona, które mają rozegrać pierwszy mecz LaLiga na arenie międzynarodowej 20 grudnia na Hard Rock Stadium w Miami, sprzeciwiają się temu spotkaniu, dopóki nie poznają szczegółów dotyczących 17. kolejki mistrzostw ligi.
Na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF), na którym zatwierdzono mecz, Miguel Ángel Nadal , członek zarządu, i David Aganzo , prezes AFE, wyrazili sprzeciw wobec projektu, nie otrzymawszy żadnych informacji. Przedstawiciele AFE mówią o pośpiechu, a Nadal twierdzi, że kluby nie zostały odpowiednio poinformowane.
Informacje, które początkowo pominięto, dotyczą wszystkiego, co wiąże się z rozgrywaniem meczu międzynarodowego, m.in. kryteriów wyboru drużyn, sposobu podróżowania, kwestii prawnych i zdrowotnych, wyboru sędziów oraz finansowania transmisji telewizyjnych.
RFEF ze swojej strony twierdzi, że otrzymał wniosek od zaangażowanych klubów i zweryfikował niezbędną dokumentację. Zatwierdził jej przekazanie UEFA w celu wszczęcia procesu i uzyskania późniejszej autoryzacji od FIFA.
Pierwszym meczem LaLigi, który miał zostać rozegrany poza naszymi granicami, był mecz Girony z Barceloną w sezonie 2018/19. Mecz miał się odbyć w styczniu 2019 roku, a jego organizacją zajęła się firma Relevent, ta sama, która będzie próbowała zarządzać tym nowym przedsięwzięciem.
elmundo