Podpisanie kontraktu z hakerem sędziowskim w Cloudflare rozpala hiszpańską piłkę nożną.

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Spain

Down Icon

Podpisanie kontraktu z hakerem sędziowskim w Cloudflare rozpala hiszpańską piłkę nożną.

Podpisanie kontraktu z hakerem sędziowskim w Cloudflare rozpala hiszpańską piłkę nożną.

Wiadomość tę ogłosił sam Chema Alonso (Madryt, 1975), niedawno mianowany doradcą Komitetu Technicznego Sędziów (CTA) Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF), którego zadaniem jest wdrożenie sztucznej inteligencji w rozgrywkach ligowych: „Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole, z nowymi obowiązkami wiceprezesa i szefa działu rozwoju międzynarodowego w Cloudflare .

„Jestem podekscytowany, przestraszony i chętny do ciężkiej pracy. Po wielu latach poświęconych technologii dołączenie do innowacyjnej i szybko rozwijającej się firmy, która tworzy technologię przyszłości dla Internetu, to spełnienie marzeń” – dodał były dyrektor ds. cyfrowych w Telefónica na swoim profilu na LinkedIn , choć wszyscy znają go ze statusu haker , załóż wełnianą czapkę i bądź zadeklarowanym fanem Realu Madryt .

Rzeczywiście, Chema Alonso ogłosił początek nowego etapu na stanowisku wiceprezesa i szefa rozwoju międzynarodowego w Cloudflare. Amerykańskiej firmie technologicznej specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie i przetwarzaniu w chmurze, którą prezes LaLiga, Javier Tebas , oskarża o nic innego, jak tylko… „współpraca w nielegalnych działaniach, takich jak stręczycielstwo, prostytucja, pornografia, sprzedaż podrabianych towarów, oszustwa i wyłudzenia”.

Zdjęcie: Nowe CTA

Ponad 50% pirackich adresów IP , z których nielegalnie rozpowszechniane są treści LaLiga, jest pranych przez Cloudflare. Mimo że LaLiga wielokrotnie zwracała się do firmy z prośbą o zaprzestanie współpracy z pirackimi witrynami, Cloudflare postanowiło nie współpracować i nie czerpać zysków z działalności przestępczej , którą pomaga ukrywać” – Tebas zmęczył się powtarzaniem tego w swojej krucjacie przeciwko piractwu , które wyrządza tak wiele szkód branży piłkarskiej , mimo że najwyraźniej jest to jego specjalność.

„To wisienka na torcie, jeśli chodzi o bzdury CTA”.

„To wisienka na torcie” – brzmiał jeden z pierwszych komentarzy, jakie pojawiły się w hiszpańskim środowisku piłkarskim po wybuchu tej wiadomości. Nic dziwnego, że podczas gdy obecność hakera w hiszpańskim systemie sędziowskim była jeszcze analizowana, nikt nie spodziewał się, że Cloudflare, firma technologiczna demonizowana przez Tebasa, ogłosi zatrudnienie jednego ze swoich nowych menedżerów. „ Ostatnio CTA przypomina bardziej laboratorium pomysłów niż organ ścigania” – komentuje hydraulik federacji.

symbol zastępczyNowy Komitet Techniczny Sędziów RFEF, z Alonso u góry po prawej. (EFE)
Nowy Komitet Techniczny Sędziów RFEF, z Alonso u góry po prawej. (EFE)

Włączenie Chemy Alonso do CTA, któremu przewodniczył galicyjski prawnik Fran Soto, spotkało się ze zdumieniem. Co haker robi w CTA? Co to wniesie do świata sędziowskiego? Kto wpadł na ten pomysł? Czy to wizjonerski błysk geniuszu, czy dywersja? Nikt nie wie? Czy nikt nie wyjaśni? To tylko niektóre z pytań, które krążyły, ale na które nikt nie odpowiedział, być może dlatego, że… Po prostu nie jest łatwo dyskutować.

Oczywiście, pytania, które pojawiają się po podpisaniu przez Alonso kontraktu z Cloudflare , są równie oczywiste: Co zrobi prezes RFEF, Rafael Louzán? Czy nadal będzie na niego liczył jako na doradcę CTA , pracując dla firmy technologicznej, z którą Tebas poprzysiągł walczyć? Co musiał pomyśleć prezes LaLigi, słysząc tę wiadomość? Czy uznał to za żart w złym guście, czy po prostu uznał, że to dokładnie to, na co wyglądało: kompletna prowokacja ?

Jak zauważają eksperci w tej dziedzinie, niezwiązanej ze sportem, choć z nim powiązanej, przez ponad dekadę w Telefónica, Chema Alonso miał uprzywilejowany dostęp do strategii antypirackich LaLigi . Nic dziwnego, że Telefónica nie tylko transmituje mecze LaLigi za pośrednictwem Movistar , ale jest również jej strategicznym partnerem, kluczowym w walce z nielegalnymi transmisjami i tym, który technicznie rzecz biorąc, egzekwuje blokady sądowe.

symbol zastępczyRafael Louzán i Javier Tebas, odpowiednio prezesi RFEF i LaLiga. (AFP7)
Rafael Louzán i Javier Tebas, odpowiednio prezesi RFEF i LaLiga. (AFP7)

Jak już wspomnieliśmy, Javier Tebas prowadzi otwartą wojnę z Cloudflare . Uzyskał on nakazy sądowe blokowania adresów IP podczas meczów hiszpańskiej ligi piłkarskiej i nie waha się publicznie nazywać tych, którzy są za to odpowiedzialni, przestępcami. Cloudflare z kolei pozwało LaLigę za te blokady, jednak sąd odrzucił pozew , a sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.

W branży spekuluje się, że Cloudflare może stosować tak zwany „przejęcie regulacyjne”. Chodzi o umieszczenie w organie regulacyjnym osoby o odpowiednich kwalifikacjach technicznych, która będzie mogła wpływać na politykę technologiczną hiszpańskiej piłki nożnej, a kto wie, może nawet neutralizować przyszłe przepisy antypirackie .

Zdjęcie: Javier Tebas, prezes LaLigi. (EFE/Kiko Huesca)

Sytuacja ta byłaby wręcz śmieszna, gdyby nie fakt, że – jak potępiły władze hiszpańskiej piłki nożnej – „ujawnia sposób zarządzania RFEF oparty na improwizacji, widowiskowości i, jak w tym przypadku, groteskowej sprzeczności, która może poważnie zaszkodzić relacjom z LaLigą”.

El Confidencial

El Confidencial

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow