Marta García poprawia swój hiszpański rekord na 5000 m o ponad 10 sekund


Marta García zjechała z gór Sankt Moritz w Szwajcarii, gdzie zimą śmietanka towarzyska jeździ na nartach i gdzie stacjonuje drużyna OAC Europe, w której trenuje pod okiem Thomasa Dreissigackera, podobnie jak Moha Attaoui , aby wziąć udział w wyścigu swojego życia. Urodzona w Palencji zawodniczka przybyła na stadion Króla Baudouina, obok Atomium, gdzie zawsze pachnie goframi i frytkami, z hiszpańskim rekordem na 5000 m w kieszeni – czasem 14 minut i 44,04 sekundy, ustanowionym na Mistrzostwach Europy w Rzymie zeszłego lata. Wyjechała z czasem znacznie gorszym: 14 minut i 33,4 sekundy. Poprawa o ponad dziesięć sekund plasuje ją na dwunastym miejscu w historii Europy.
Hiszpańska biegaczka długodystansowa — w połowie z Palencji, gdzie dorastała, w połowie z León, gdzie się urodziła — biegła bardzo rozważnie w Memoriale Ivo Van Damme'a, jednym z klasyków światowej lekkoatletyki i ostatnim przystanku Diamentowej Ligi przed finałem w Zurychu. Tam odnowiła swój rekord Hiszpanii w biegu składającym się z dwóch części. Kenijka Agnes Ngetich, przed nią, ruszyła w zawrotnym tempie w pogoni za rekordem świata na 5000 m, marzenie, które rozwiało się po pierwszych trzech kilometrach. Za nią szły pozostałe zawodniczki z drugim pacemakerem, który pomógł jej osiągnąć dobry czas. Tam Marta García próbowała oszczędzać energię, trzymając się blisko liny i unikając większych przyspieszeń. Zawsze w tempie. Jak metronom. Jej przejazd przez 3000 m (8:50) już sugerował dobry czas. W końcu nadszedł czas, aby pójść o krok dalej. Zawodniczka z On, która dziesięć dni wcześniej w Budapeszcie udowodniła, że jest bardzo szybka, po raz pierwszy zeskakując z czasem poniżej czterech minut na dystansie 1500 m, nie zawiodła i pokonała ostatnie 1000 m w czasie 2 min 45,3 s, a ostatnie okrążenie w 1 min 2,7 s.
Hiszpańska rekordzistka zajęła piąte miejsce, co jest najlepszym wynikiem w Europie, i wzmocniła swoją pewność siebie na trzy tygodnie przed Mistrzostwami Świata w Tokio, od 13 do 21 września, kiedy to lekkoatletyka wraca na stadion olimpijski, gdzie w 2021 roku zawody odbywały się bez udziału publiczności. Marta García wznowiła karierę sportową dzięki szwajcarskiej marce sportowej, która zapewniła jej dobry kontrakt, fizjoterapeutę zawsze do jej dyspozycji oraz doskonałe warunki w grupie nomadów, którzy spędzają dużo czasu w St. Moritz, ale także w RPA i Benicàssim.
W Brukseli zabłysnęły również dwie inne hiszpańskie zawodniczki. Bieg na 1500 metrów potwierdził silną formę Marty Pérez, lekkoatletki, która w wieku 32 lat osiągnęła szczyt formy. Urodzona w Sorii zawodniczka nigdy trzykrotnie nie zeszła poniżej czterech minut, co udało jej się w 2025 roku. Ostatni raz miała miejsce podczas Memoriału Van Damme'a, gdzie mistrzowsko poprowadziła ją Hiszpanka Lorea Ibarzabal. Zwyciężyła Amerykanka Nikki Hiltz (3:55,94), a 32-letnia Marta Pérez zajęła szóste miejsce (3:59,13), wyprzedzając o jedno miejsce Katalończykę Esther Guerrero, córkę cieśli i administratora z Banyoles, która w wieku 35 lat osiągnęła swój najlepszy czas w historii (3:59,45).
Dani Arce zaryzykował w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Jego celem było zajęcie miejsca w pierwszej trójce lub czwórce, aby zdobyć punkty potrzebne do awansu do finału Diamentowej Ligi w Zurychu (27 i 28 sierpnia). Jednak dzielny mieszkaniec Burgos zawiódł na ostatnim okrążeniu i spadł na szóste miejsce (8:12,77).

Jest dziennikarzem od 1993 roku. Początkowo pracował w Las Provincias, pisząc dla gazet grupy Vocento, a obecnie dla EL PAÍS. Publikuje również w Valencia Plaza i magazynie Corredor. Regularnie jeździ na międzynarodowe mistrzostwa lekkoatletyczne.
EL PAÍS