Flirt Lewisa Hamiltona z przejściem na emeryturę jest po raz pierwszy realną opcją.
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fdeb%2Fe89%2F2fa%2Fdebe892fa1b2fd659225aea41defdbda.jpg&w=1920&q=100)
To nie pierwszy raz w tym sezonie, kiedy Lewis Hamilton wyraził swoje głębokie rozczarowanie. Jego życie w Ferrari okazuje się o wiele trudniejsze, niż mógł sobie wyobrazić, a mowa jego ciała mówi sama za siebie: jest absolutnie zdruzgotany . Czas pokaże, czy to chwilowe rozczarowanie, czy ostrzeżenie, że jego dni jako kierowcy Formuły 1 dobiegły końca. Jego słowa, delikatnie mówiąc, były niepokojące.
„Jestem bezużyteczny, absolutnie bezużyteczny” – oświadczył Hamilton pod koniec kwalifikacji. „Zespół nie ma problemu, bo wystarczy spojrzeć na to, że ten samochód jest na pole position, więc Ferrari potrzebuje zmiany kierowcy ”. Kiedy dziennikarze poprosili go, żeby nie przesadzał, biorąc pod uwagę jego unikatowy dorobek, brytyjski kierowca nie krył się z samokrytyką: „Tak już jest. Jechałem okropnie”. Nigdy nie wiadomo, ile w takich wybuchach złości jest dawania upustu emocjom, a ile błagania o to, żeby go zostawić w spokoju, ale jego słowa są niepokojące.
Fred Vasseur , szef zespołu Ferrari , w obliczu surowości wypowiedzi swojego ucznia, chciał spojrzeć na to, co zostało powiedziane, z szerszej perspektywy i umieścić swoje słowa w odpowiednim kontekście: „Czasami, tuż po wyścigu lub nieudanych kwalifikacjach, jesteś bardzo rozczarowany i pierwsza reakcja jest ostra i pochopna , ale rozumiem jego frustrację. Gdybyśmy mieli podać mikrofon piłkarzowi, czy jakiemukolwiek innemu sportowcowi w chwili największej frustracji, nie sądzę, żeby reakcja była inna” – wyjaśnił Vasseur.
Lewis posunął się za daleko na Węgrzech, wielokrotnie tak otwarcie stwierdzając, że to on jest problemem i że nie widzi na niego lekarstwa ani rozwiązania. Nigdy wcześniej tego nie zrobił. Vasseur bronił go, mówiąc, że jest niezwykle wymagający, ale najbardziej wymagający jest przede wszystkim wobec siebie. Wysokie wymagania wobec siebie są cechą charakterystyczną wielkich mistrzów, ale mogą być bronią obosieczną, ponieważ w trudnych czasach mogą prowadzić do przekonania, że utraciło się swoje możliwości.
Lewis Hamilton nie oszczędzał się po swoim występie kwalifikacyjnym na 12. miejscu na Węgrzech pic.twitter.com/peMSrwtFGG
— ESPN F1 (@ESPNF1) 3 sierpnia 2025
Nie można jednak, przynajmniej nie dzisiaj, brać za pewnik, że Lewis Hamilton stracił zdolność do szybkiej jazdy bolidem Formuły 1. Zaledwie tydzień przed Węgrami, po mistrzowsku jechał w zawsze trudnych warunkach na torze Spa-Francorchamps i został wybrany Kierowcą Dnia . Jeśli jego wielkość od czasu do czasu powraca, jasne jest, że jego problem leży w psychice, a nie w fizyce. Kiedy rywalizujesz z kierowcami młodszymi o prawie 20 lat, ciało może cię zawieść, jak przyznaje Novak Djoković w meczach pięciosetowych, ale nie w jednej rundzie kwalifikacyjnej.
Innym poważnym problemem na Węgrzech, który może oznaczać punkt zwrotny , jest to, że Lewis Hamilton miał w rękach konkurencyjny samochód. W przeciwieństwie do innych sytuacji, kiedy wyłączał silnik, gdy nie czuł zapachu zwycięstwa, pole position Leclerca po raz pierwszy podważyło to alibi. I podkreślił to. Frederic Vasseur twierdzi, że nie uważa, aby problemem Hamiltona była motywacja, ale spojrzenie wstecz na jego karierę wyścigową wystarczy, by obalić ten argument.
W najlepszych czasach Lewis Hamilton , który zawsze był w formie, był praktycznie nie do pokonania. Nawet Fernando Alonso w tamtych czasach nie mógł mu dorównać. Różnica polega na tym, że Fernando nigdy nie miał dni wolnych od pracy, podczas gdy Lewis miał ich zawsze pod dostatkiem. Stracił mistrzostwo świata z Nico Rosbergiem i został pokonany przez Jensona Buttona w McLarenie z powodu tych chwilowych rozłączeń. Problem w tym, że to, co kiedyś było sporadyczne, stało się normą.
W idealnej burzy jest więcej niż jeden protagonista. Możliwe, że Ferrari nie wzbudza w nim wystarczającej pewności siebie, by w pełni wykorzystać swój repertuar. Możliwe też, że fakt, iż Ferrari nie udowodniło, że jest samochodem, który wygrywa, ogranicza jego chęć dawania z siebie wszystkiego. Znalezienie się po raz pierwszy wśród Włochów, poza tradycyjnie superchronionym brytyjskim środowiskiem, może wpłynąć na jego obecną sytuację.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fcfd%2Fb4c%2F568%2Fcfdb4c568f2a7dd248590c9be8356350.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fcfd%2Fb4c%2F568%2Fcfdb4c568f2a7dd248590c9be8356350.jpg)
Jasne jest, że to aspekt mentalny, a nie fizyczny, może wykluczyć Hamiltona z Formuły 1 w tym sezonie . Staje się to coraz częstsze w zawodach na wysokim poziomie. Postęp w przygotowaniu fizycznym, żywieniu, leczeniu kontuzji i rekonwalescencji w wielu przypadkach wydłuża karierę sportową do czterdziestki. Aspekt mentalny to zupełnie inna sprawa.
W wieku 44 lat Fernando Alonso, prowadzący swojego Astona Martina, był jednym z dziesiątych kierowców, którzy mogliby być jego potomkami. Ale jeszcze bardziej niesamowita niż jego fizyczna wytrzymałość jest jego zdolność do utrzymania świeżości umysłu i motywacji.
Asturianin przyzwyczaił się do życia z trudami prowadzenia fatalnych samochodów, odry łatwego wygrywania wyścigów i braku zarobku. Ale przekroczenie Rubikonu, od bogactwa do absolutnej nędzy, jeśli chodzi o wyniki sportowe, nie jest łatwe. Sebastian Vettel to przykład z książki, a Lewis Hamilton może być kolejnym. Tak się składa, że obaj padają ofiarą nerwów w tym ciśnieniowym kotle, jakim Ferrari zawsze było, jest i zawsze będzie.
Zajmując dwunaste miejsce w kwalifikacjach i kończąc wyścig na jednym dublowaniu, można śmiało powiedzieć, że Lewis Hamilton sięgnął dna na Węgrzech bardziej niż kiedykolwiek. Możliwe, że jeśli Ferrari będzie kontynuowało swoje postępy, a siedmiokrotny mistrz świata znów poczuje się komfortowo w swoim samochodzie, wszystko to pozostanie mrzonką. Niezaprzeczalne jest jednak to, że pierwsze ostrzeżenie już nadeszło . Prawdopodobieństwo, że Lewis Hamilton zakończy karierę w Formule 1, jest realne.
El Confidencial