Tadej Pogacar na Tour de France: Zmęczony dominator

Ten strój był, oczywiście, aż nazbyt zrozumiały, biorąc pod uwagę okropną pogodę. Było tak zimno w La Plagne, kolarze przemoknęli w ulewnym deszczu na trasie, ich ciała były tak wyziębione po całodziennym wysiłku. Dlatego Tadej Pogacar pojawił się na konferencji prasowej po ostatnim alpejskim etapie Tour de France ubrany jak na kocyk. Miał na głowie grubą czapkę, a kurtka wokół jego ciała wydawała się tak gruba, jakby wypchał ją wszystkimi żółtymi koszulkami, jakie kiedykolwiek nosił w swojej karierze (w sumie 53 do niedzieli). A potem był widocznie zadowolony, że dyrektorzy Tour de France ograniczyli liczbę pytań do trzech. Ruszył w pośpiechu. Szybko dotarł w ciepłe miejsce.