Niewybranie sędziów konstytucyjnych | Po zablokowanych wyborach sędziów konstytucyjnych: Czarno-niebieskie widmo na horyzoncie
Friedrich Merz nie widzi obecnie powodu, by zastąpić przewodniczącego frakcji parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu. Zapytany, czy jego partyjny kolega Jens Spahn jest nadal odpowiednią osobą na to stanowisko, kanclerz odpowiedział w weekendowym wywiadzie dla ARD: „Zdecydowanie tak”. Wątpliwe jest jednak, jak długo to potrwa. Zadaniem przewodniczącego frakcji parlamentarnej rządu jest zapewnienie tzw. dyscypliny parlamentarnej, nawet w kwestiach drażliwych, tj. pomoc w organizowaniu większości parlamentarnych dla koalicji. Spahn nie uczynił tego pod koniec ubiegłego tygodnia podczas głosowań nad przyszłymi sędziami Federalnego Trybunału Konstytucyjnego . Wybór nominowanej przez SPD prawniczki Frauke Brosius-Gersdorf i dwóch innych kandydatów został w piątek zdjęty z porządku obrad Bundestagu.
Rządzący socjaldemokraci są tym głęboko oburzeni. CDU/CSU starają się bagatelizować konflikt. Merz nie odczuwa presji czasu i wyraził optymizm co do możliwości przeprowadzenia wyborów w późniejszym terminie. Do tego czasu konserwatyści uważają jednak, że istnieje potrzeba dialogu: 50–60 posłów CDU i CSU sprzeciwiło się wyborowi Brosius-Gersdorf w obliczu prawicowej kampanii AfD, tzw. aktywistów pro-life i przedstawicieli Kościoła katolickiego, ponieważ profesor uniwersytecki stoi na stanowisku, że powszechna legalizacja aborcji nie naruszałaby Ustawy Zasadniczej.
Nawet jeśli uda się znaleźć rozwiązanie ratujące twarz wszystkich stron i Brosius-Gersdorf, zgodnie z propozycją SPD, stawić się przed frakcją parlamentarną Unii, odpowiedzieć na pytania i rozwiać wątpliwości dotyczące jej osoby, pozostaje pytanie, czy takie sytuacje mogą się powtórzyć i zagrozić dalszemu istnieniu czarno-czerwonej koalicji. W związku z tym liderka frakcji Lewicy Heidi Reichinnek ostrzegła przed czarno-niebieską koalicją, „która… horyzont staje się coraz wyraźniejszy.
Odwołanie wyborów sędziowskich działa na korzyść AfD. Niedawno ujawniony wewnętrzny dokument strategiczny partii stwierdza, że społeczeństwo powinno polaryzować się poprzez wojny kulturowe. Debata nad powołaniem najwyższego sądu w Niemczech to właśnie ta polaryzacja jest napędzana przez partia. Posłanka AfD, Beatrix von Storch, twierdziła w Bundestagu, że Brosius-Gersdorf stwierdziła, że dziecko nie ma godności ludzkiej dwie minuty przed narodzinami. Posłanka AfD argumentowała w rzeczywistości, że aborcje w późnym okresie ciąży powinny pozostać zasadniczo nielegalne , a kilka prawicowo-konserwatywnych mediów rozpoczęło już kampanię przeciwko profesorowi.
Łatwo założyć, że pytanie w CDU/CSU nie dotyczy tylko tego, jak postrzegają liberalnego prawnika. Przeciwnie, kilku konserwatywnych parlamentarzystów wykorzystało tę sytuację jako okazję do zademonstrowania, że w kluczowych kwestiach skłaniają się bardziej ku AfD niż SPD. Friedrich Merz ponosi za to dużą część odpowiedzialności. Fakt, że oparł się również na głosach AfD w głosowaniu w Bundestagu w sprawie odrzuceń na granicy niemieckiej i nasilenia deportacji na początku tego roku, stanowił przełamanie tabu w jego relacjach z tą radykalną, prawicową partią.
Teoretycznie CDU/CSU i AfD razem miałyby już większość w Bundestagu. Brak rozmów o fuzji na szczeblu federalnym wynika między innymi z polityki zagranicznej: AfD sprzeciwia się dostawom broni na Ukrainę. Jednak w skrajnie prawicowej partii, zwłaszcza w zachodnioniemieckich stowarzyszeniach landowych, istnieją silne siły naciskające na to, aby zaprzestała wyrażania sympatii wobec prezydenta Rosji Władimira Putina i jego wojny podbojowej na Ukrainie, a zamiast tego konsekwentnie zobowiązała się do członkostwa w NATO. Jeśli te postulaty się powiodą, zniknie istotna przeszkoda we współpracy z CDU/CSU.
W dokumencie strategicznym AfD stwierdza się, że społeczeństwo powinno polaryzować się poprzez konflikty kulturowe. AfD pogłębia tę polaryzację, debatując nad składem najwyższego sądu w Niemczech.
Jednocześnie AfD chce skupić się na konfliktach kulturowych – na przykład o język równości płci, inkluzję i równe prawa – i w rezultacie przewiduje przyszły krajobraz polityczny, w którym po jednej stronie będą tylko siły lewicowo-liberalne, a po drugiej prawicowo-konserwatywne. CDU/CSU miałaby wówczas jedynie AfD jako potencjalnego partnera koalicyjnego. Radykalna prawica ma nadzieję, że jej liderka, Alice Weidel, mogłaby w przyszłości zostać kanclerzem.
Te spekulacje z pewnością warto potraktować poważnie. Do tej pory praktyką było przygotowywanie delikatnych koalicji na szczeblu federalnym poprzez próby w krajach związkowych. W 2018 roku CDU na konferencji partyjnej oświadczyła, że odrzuca koalicje i „podobne formy współpracy” zarówno z AfD, jak i z Partią Lewicy. Nie jest to jednak ostateczne, jak sugerują niedawne oświadczenia CDU/CSU.
W przyszłym roku AfD ma odnieść sukces w wyborach landowych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Saksonii-Anhalt. W kwietniu tego roku lider klubu parlamentarnego CDU, Daniel Peters z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, powiedział dziennikowi „Nordkurier”, że „nie ma już zapory ogniowej dla AfD na szczeblu lokalnym we wschodnich Niemczech”. Biorąc pod uwagę powszechne sukcesy wyborcze AfD na wschodzie, „wykluczenie i demonizacja partii muszą się skończyć”. Peters prawdopodobnie przemawiał w imieniu wielu konserwatystów, którzy sabotowali wybory parlamentarne w Bundestagu w zeszłym tygodniu. AfD wie, że takie oświadczenia pomagają jej zbliżyć się do celu, jakim jest koalicja rządowa z Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU).
„nd.Genossenschaft” należy do czytelników i autorów. To oni, poprzez swój wkład, sprawiają, że nasze dziennikarstwo jest dostępne dla wszystkich: nie wspiera nas żaden konglomerat medialny, wielki reklamodawca ani miliarder.
Dzięki Twojemu wsparciu możemy kontynuować:
→ niezależne i krytyczne raportowanie → poruszanie pomijanych tematów → dawanie przestrzeni głosom marginalizowanym → przeciwdziałanie dezinformacji
→ promować debaty lewicowe
nd-aktuell