Wielkie wyobcowanie – czy kobiety i mężczyźni wkrótce nie będą mogli się odnaleźć?


Miłość to kwestia kilku centymetrów. Zależy od wzrostu mężczyzny. Wzrost, ale także bujna czupryna i, po trzecie, zasobny portfel decydują o tym, czy kobieta może go pożądać.
NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Ale wtedy naprawdę powinien chcieć się zaangażować. Nie powinien dawać kobiecie poczucia, że na nią czeka, tylko po to, by następnego dnia zapomnieć o swojej obietnicy. A nawet ignorować ją, zignorować.
W filmie Celine Song „Materialiści” swatka Lucy musi udzielić pierwszej pomocy swoim klientom, gdy jeden z ich potencjalnych mężów wycofuje się, a one nie do końca rozumieją dlaczego.
Lucy oszczędza nowojorskim singlom wyczerpującego doświadczenia poszukiwania partnera na aplikacjach randkowych takich jak Tinder i eliminowania potencjalnych kandydatów jednym przesunięciem w prawo. Pracuje w agencji, która osobiście dobiera osoby gotowe na zobowiązania. Ale to nie znaczy, że jej klienci są mniej wymagający.
Kobiety i mężczyźni przedstawiają swoje pomysły profesjonalistom w dziedzinie randek niczym listę kontrolną dotyczącą wyposażenia przyszłego domu. Idealny partner powinien być miłośnikiem psów. Preferencja dla kotów, nawet jeśli wszystko inne jest idealne? Nie ma mowy. Idealny partner nie może mieć więcej niż 29 lat. 31 lat to już za dużo.
Ambiwalencja mężczyzn„Materialiści”, jak głosi chwytliwy tytuł, zgłębiają temat końca romantyzmu, choć film sam w sobie określa się mianem komedii romantycznej. Czy mężczyźni i kobiety mogą się jeszcze odnaleźć, a jeśli tak, to pod jakimi warunkami?
Alienacja między płciami zaczyna się od faktu, że wiele osób postrzega randkowanie jako katastrofę. Dostępność potencjalnych partnerów przez internet prowadzi do rozpadu związków, zanim jeszcze się zaczną. Możesz uprawiać seks na pierwszej randce, ale zbyt wiele rzeczy się nie układa i to wszystko. Doprowadziło to do powstania kultury braku miłości.
Kobiety w szczególności narzekają, że mężczyźni nie wiedzą, czego chcą. Doniesienia w mediach i wśród znajomych wskazują, że dzisiejsi mężczyźni boją się zobowiązań. Boją się związać z jedną osobą, pozostają niezobowiązujący i wykazują ambiwalentny stosunek do przyszłych problemów, takich jak posiadanie dzieci.
Wydaje się to beznadziejne. Bo jakoś nie da się żyć bez mężczyzn, przynajmniej nie dla kobiet, które kochają mężczyzn.
Istnieje obecnie termin określający ten dylemat: heterofatalizm. Został on ukuty przez teoretyka płci Asę Seresina w 2019 roku, początkowo odnosząc się do heteropesymizmu. Zgodnie z tym terminem, pewien fatalizm jest konieczny, aby kobieta mogła wejść w heteroseksualny związek: po prostu się z nim godzi.
Miłość w czasach kapitalizmuNierealistyczne oczekiwania klientów w „Materialistach” są Lucy również znane. Kobieta po trzydziestce, grana przez Dakotę Johnson, sama uczestniczy w rynku, gdzie relacje mierzy się wartością towaru. Lucy rozstała się ze swoim chłopakiem Johnem (Chris Evans), aktorem teatralnym z problemami, ponieważ prekariat wydaje jej się nieatrakcyjny. Poznaje bogatego biznesmena Harry'ego (Pedro Pascal), mężczyznę z klasą, który „jest wart 10 na 10”. Wysoka wartość rynkowa, mężczyzna nastawiony na dobre życie.
Lucy mówi o miłości w kategoriach ekonomicznych. Człowiek „inwestuje” w swoje ciało, aby mieć większe szanse na rynku matrymonialnym. Zoperowała sobie nos i piersi. Czuje się „wartościowa”, bo pragnie jej bogaty mężczyzna. Wysokość rachunku w restauracji jest miarą romantyzmu małżeństwa, mówi Lucy, która teraz zaprasza się na kolacje przy świecach do najdroższych restauracji.
Pieniądze, jak analizuje socjolog Eva Illouz, wywołują silne emocje. Czy to pierścionek z diamentem, czy karnet na siłownię za seksowne ciało. Harry, biznesmen z milionami dolarów, złamał sobie nogi i wydłużył je do 1,8 metra.
Wadliwy CzłowiekRandkowanie to dopiero początek rosnącego sceptycyzmu kobiet wobec mężczyzn. Lista innych argumentów podnoszonych przeciwko mężczyznom jest niemal tak długa, jak listy życzeń klientek Lucy dotyczące tego, jaki mężczyzna powinien być, aby wzbudzić ich zainteresowanie.
Mężczyźni, według oskarżeń o heterofatalizm, nie potrafią rozmawiać o swoich uczuciach. Przerzucają emocjonalną pracę w związku na kobiety. Mężczyźni nie są w stanie zaspokoić kobiecych potrzeb seksualnych. Mężczyźni stosują wobec kobiet przemoc.
Oczywiście w filmie „Materialists” mężczyzna również staje się agresywny i prześladuje swoją partnerkę. Odwołanie do ruchu #MeToo, który oznacza zerwanie relacji między płciami, również dobrze sprawdza się w zabawnym filmie.
Koszmar zalotów trwa, gdy w końcu powiesz „tak”. Mężczyźni uchylają się od obowiązków domowych. Bez entuzjazmu angażują się w opiekę nad dziećmi, nawet jeśli ich żony również pracują.
Zostanie lesbijką jako sposób na wyjścieWłaśnie z tego powodu ekonomistka i pisarka Corinne Low przestała spotykać się z mężczyznami. Rozwiodła się z mężem i teraz mieszka z kobietą. W wywiadzie dla magazynu „New York” powiedziała, że całkowicie wyczerpała się w małżeństwie, nieustannie starając się zaspokoić jego potrzeby, mimo że to ona była głównym żywicielem rodziny. Kiedy urodziło się jej dziecko, sytuacja stała się jeszcze gorsza: wszystko zostało jej.
Low pisała o tym w swojej książce „Having it All”, która ukaże się we wrześniu. Jest to ekonomiczna analiza heteroseksualnego pesymizmu, rozczarowania i frustracji w relacjach z mężczyznami. Posługując się statystykami i danymi, Low pokazuje, że kobiety zawsze nie radzą sobie w związkach heteroseksualnych.
Low doszła do wniosku, że możliwość posiadania wszystkiego jako kobieta oznacza, w jej przypadku, rezygnację z mężczyzn. Tylko wtedy możliwe jest satysfakcjonujące życie. „Mężczyźni nie odpychają mnie fizycznie” – mówi Low. „Odpychają mnie społecznie i politycznie”.
Kobiety takie jak ona są najwyraźniej tak zdesperowane, że zwracają się ku kobietom, mimo że pragną mężczyzn. Celebrują „kobiece przyjaźnie” lub piszą poradniki, takie jak „Jak zostać lesbijką w dziesięciu krokach” (Louise Morel), jakby reorientacja seksualna była tak prosta, jak decyzja, w co się ubrać rano.
Low usprawiedliwia się, mówiąc, że nigdy nie czuła się wyłącznie heteroseksualna. Dziś jednak świadomie wyklucza mężczyzn z listy potencjalnych partnerów, ponieważ dane dotyczące nierównego inwestowania w relacje są zbyt oczywiste. „Zostanie lesbijką było decyzją opartą na dowodach”.
To sprawia, że miłość do kobiet staje się aktem politycznym, co postulował już feminizm w latach 70. XX wieku. Feministyczny ruch 4B z Korei Południowej opiera się na tym: kobiety odmawiają umawiania się z mężczyznami, uprawiania z nimi seksu, wychodzenia za mąż i rodzenia dzieci.
Gdzie jest emancypacja mężczyzn?Wielu heterofatalistów podkreśla, że nie nienawidzą mężczyzn. Zamiast tego obwiniają patriarchat za kryzys płci. Twierdzą, że to system również ogranicza mężczyzn. Nie nadążają za emancypacją kobiet.
Celem kobiet takich jak Low nie jest walka z heteroseksualnością. Heteroseksualizm zawsze będzie istniał i stąd bierze się fatalizm kobiet. Dlatego ekonomistka wzywa do „drugiej części rewolucji płci”.
Ona i jej partner, który w przeciwieństwie do niej zawsze pociągały wyłącznie kobiety, przejmują inicjatywę w wychowywaniu ośmioletniego syna Low: już teraz bardzo pomaga w kuchni. W ten sposób wychowują go na „niezbędnego człowieka”.
Miłość jako losCzytając takie wyznania, człowiek zastanawia się, co oznacza osobista odpowiedzialność w wyborze partnera. Zamiast generalizować na podstawie własnych złych doświadczeń i opisywać mężczyzn jako istoty z wadami, można by wybrać właściwego partnera. Wbrew twierdzeniom przeciwnym, mizoginistyczne myślenie jest powszechne we współczesnym dyskursie dotyczącym płci.
Związki queer są obecnie uważane za jedyną drogę do szczęścia, ponieważ pary żyjące w takich związkach rzekomo żyją bardziej egalitarnie i nigdy nie są narażone na relacje władzy, które są częstym skutkiem tradycyjnych ról płciowych.
Kobiety twierdzą, że nieprzyjemna „heteroseksualna dynamika” w randkowaniu polega na tym, że mężczyźni sprawiają, że czują się potrzebujące. Gdy tylko kobieta okazuje mężczyźnie, że go pragnie, on się wycofuje. To ona czeka, upokarza. Jakby czekanie było czymś, co robią tylko mężczyźni kobietom.
W filmie „Materialiści” nawet kobiety źle traktują mężczyzn. Po prostu nie spełniają ich standardów. John, nieudany aktor, przewiduje to, mówiąc Lucy, którą kocha: „Nie stać mnie na bycie z tobą”. Lucy jest mniej zadufana w sobie niż kobiety w prawdziwym życiu, które wyrzekają się mężczyzn: gardzi sobą za swój chłód.
Sposób, w jaki romantyzm ostatecznie ujawnia się w „Materialistach”, ma w sobie coś staromodnego i dlatego dziś wydaje się niemal śmiały.
Być może heterofatalizm należy potraktować dosłownie: człowiek coraz bardziej wierzy w przeznaczenie. Zamiast od początku się z nim godzić, pozwala się w nie angażować. Zamiast kalkulować, czy związek jest wart zachodu, postrzega go jako fatum. Fataliści miłości są odważni.
nzz.ch