Bogactwo: Dlaczego jedyni spadkobiercy osłabiają gospodarkę

Kierownik Harvard Business: Pani Bartels, studiowała pani historyczne zasady dziedziczenia w Niemczech i odkryła, że obecna kondycja gospodarcza poszczególnych regionów zależy od tego, kto odziedziczył gospodarstwo rolne swoich rodziców 150 lat temu. Dlaczego interesuje Cię to pytanie?
Charlotte Bartels: Pytanie o to, jak nierówności wpływają na gospodarkę i społeczeństwo w dłuższej perspektywie, zaprząta moją głowę od dawna. Przez dziesięciolecia w ekonomii obowiązywał paradygmat zakładający, że wzrost gospodarczy nie ma nic wspólnego z równym lub nierównym podziałem dóbr. Dopiero w latach 2000. ekonomiści Anthony Atkinson i Thomas Piketty poruszyli ten temat, a dyskurs na ten temat powoli uległ zmianie.
I chciał Pan wykorzystać swoje badania do sprawdzenia, czy podział bogactwa ma jakiś wpływ?
Dokładnie. W okresie industrializacji to, co ludzie posiadali, odgrywało istotną rolę w przedsiębiorczości w regionie. A to z kolei jest decydującym czynnikiem napędzającym wzrost gospodarczy. W naszych badaniach wykorzystaliśmy fakt, że w Niemczech od czasów średniowiecza obowiązywały dwa zasadniczo odmienne prawa spadkowe, które różniły się w zależności od regionu, a czasem nawet od wioski. Prawie jak quasi-eksperyment, z którego można wysnuć wspaniałe wnioski.
Co przewidują te przepisy?
Na południowym zachodzie dzisiejszej Republiki Federalnej dominował tzw. podział realny, w którym majątek osoby zmarłej dzielony był pomiędzy wszystkie dzieci. Na północy i południowym wschodzie obowiązywało jednak prawo pierworództwa, zgodnie z którym pierworodny syn otrzymywał całą ziemię, a rodzeństwo nie dostawało nic. Wykorzystując dane historyczne, stworzyliśmy mapę Cesarstwa Niemieckiego pokazującą rozkład zwyczajów i regulacji spadkowych pod koniec XIX wieku. Pokazuje, jak zasady różniły się w zależności od granic politycznych, językowych, geologicznych i religijnych.
I porównał Pan te informacje z danymi dotyczącymi rozwoju gospodarczego?
Dokładnie. Aby zmierzyć dobrobyt i aktywność gospodarczą, wykorzystaliśmy m.in. dane dotyczące zatrudnienia, dane podatkowe i liczbę zgłoszeń patentowych – najpierw historyczne, a następnie bieżące dane ze spisów powszechnych, rachunków narodowych i innych danych z Federalnego Urzędu Statystycznego, jego poprzednich agencji i innych źródeł. Stosując metody statystyczne, udało nam się określić wpływ ówczesnych zasad dziedziczenia na dzisiejszą pomyślność.
Wyniki pokazują, że na obszarach, na których kiedyś dziedziczenie było sprawiedliwe dla wszystkich dzieci, obecnie znajduje się tam więcej firm i generowane są wyższe dochody niż na obszarach, na których prawo spadkowe było tradycyjnie obowiązujące. Jak wyjaśnisz to powiązanie?
W miejscach, gdzie spadek był dzielony pomiędzy wszystkie dzieci, więcej osób posiadało ziemię, ale wspólna ziemia nie skutkowała bogactwem. Innymi słowy, ludziom zapewniono byt, ale jednocześnie zmotywowano ich do znalezienia dodatkowych źródeł dochodu. Wiele osób w swoich gospodarstwach wytwarzało produkty uboczne, takie jak mydła, tkaniny, a nawet zegary i inne urządzenia mechaniczne i optyczne. Wraz ze wzrostem popytu w trakcie rewolucji przemysłowej, niektórzy mali producenci stali się przedsiębiorstwami odnoszącymi sukcesy, na przykład w przemyśle chemicznym i motoryzacyjnym. To prawdziwe szaleństwo: tam, gdzie ludzie mieli najmniejsze gospodarstwa, na przykład w Szwabii, teraz można znaleźć wielkie bogactwo.
Jak można mieć pewność, że postęp gospodarczy ma rzeczywiście związek z dystrybucją w danym czasie? Czy nie mają tu znaczenia inne czynniki?
My również zadawaliśmy sobie to pytanie. Jakość gleby i wykształcenie ludności mogą mieć w tym swój udział, a na koniec należy wspomnieć o tym, że programy rozwoju gospodarczego, które od XX wieku mają i nadal mają ogromny wpływ na dobrobyt regionu. Zebraliśmy wiele dodatkowych danych, aby kontrolować tego typu predyktory. Stwierdziliśmy, że nie korelują one z poziomem rozwoju gospodarczego. Właśnie odkryliśmy statystycznie istotne różnice ekonomiczne między miejscami z prawdziwym podziałem i bez niego. Przyjrzyjmy się realnej sile gospodarczej: różnica w produkcie krajowym brutto na mieszkańca wynosi 15 procent.
Rewolucja przemysłowa miała miejsce w XIX wieku. Jednakże, jak wynika z Państwa badań, większe różnice w przychodach podatkowych pojawiły się dopiero w okresie międzywojennym.
Dzieje się tak dlatego, że w przeciwieństwie na przykład do Anglii, industrializacja w Niemczech nabrała rozpędu stosunkowo późno – zwłaszcza w przemyśle chemicznym, elektronicznym i w branży dostaw dla przemysłu motoryzacyjnego. Dopiero od lat 50. XX wieku w kraju więcej osób zatrudnionych jest w przemyśle niż w rolnictwie.
Z Twoich badań wynika również, że w regionach, w których historycznie istniały rzeczywiste podziały, obecnie w radach miejskich zasiada więcej kobiet niż w innych regionach. Jak to się dzieje?
To nie my to odkryliśmy, ale dwaj politolodzy . Przyjrzeli się danym dotyczącym rad miejskich i klubów Rotary i odkryli, że obecnie jest więcej kobiet tam, gdzie wcześniej panował prawdziwy podział. Ponieważ w tych rejonach kobiety również dziedziczyły. Mają dostęp do środków finansowych od dłuższego czasu, a co za tym idzie, większą władzę. W naszych badaniach przyjrzeliśmy się również aktualnym różnicom w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, ale nie znaleźliśmy żadnych różnic pomiędzy poszczególnymi obszarami.
Czy Twoje wyniki wskazują, że gospodarka skorzystałaby, gdyby bogactwo było dziś dystrybuowane bardziej równomiernie?
W każdym razie nasze badanie dodaje ważny aspekt do dyskusji na temat bardziej sprawiedliwego podziału bogactwa. Obecnie tylko około 10 procent Niemców jest właścicielami własnej działalności gospodarczej lub nieruchomości mieszkalnych, które wynajmują. Nie daje to szczególnie dużej liczby potencjalnych przedsiębiorców.
Niektórzy domagają się wyższych podatków od spadków i majątku, w tym inicjatywa „Taxmenow” stworzona przez superbogatych. Czy zgadzasz się z nimi?
Generalnie rzecz biorąc, warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób redystrybucja mogłaby stworzyć więcej zachęt dla nowych firm. Pojawiają się też idee takie jak „ Dziedzictwo dla wszystkich ”, zgodnie z którymi każdy młody człowiek powinien otrzymać pewien rodzaj kapitału początkowego. Ale dla mnie ważne jest, aby podkreślić: nie uważamy, aby nasza praca była podstawą do formułowania konkretnych żądań politycznych. Nasze badanie ma na celu przede wszystkim podkreślenie wpływu, jaki dystrybucja zasobów ekonomicznych może mieć w perspektywie krótkoterminowej i długoterminowej. © HBm 2025
manager-magazin