Wewnątrz chaotycznego startu nowej partii Jeremy'ego Corbyna

To był bardzo chaotyczny początek tego, co lewica miała nadzieję, że będzie najbardziej ekscytującym ruchem lewicowym czasów nowożytnych.
Jeremy Corbyn w końcu ogłosił to, o czym Westminster wiedział już od jakiegoś czasu – że wraz z byłą parlamentarzystką Partii Pracy Zarah Sultaną zakłada nową lewicową partię, której celem będzie „walka z bogatymi i potężnymi” oraz prowadzenie kampanii na rzecz redystrybucji bogactwa.
Najnowsze wiadomości polityczne: Partia Pracy „pełna maniaków kontroli” – mówi Corbyn
Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Wydali wspólne oświadczenie, w którym stwierdzili, że system był „ustawiony” przez zbyt długi czas i że zamierzają zaoferować alternatywę dla „maniakalnych kontroli” w Partii Pracy, a także dla „niebezpiecznie podziałowej” polityki Reform UK .
Było to o wiele bardziej efektowne oświadczenie niż to, które pojawiło się na początku tego miesiąca, gdy młoda, energiczna Zarah Sultana wysłała oświadczenie zaledwie 10 minut po spotkaniu na Zoomie, na którym ustalono luźne kwestie dotyczące struktury partii. Oświadczyła w nim, że opuści Partię Pracy , aby dołączyć do nowej, lewicowej partii.
Corbyn był tak niezadowolony z tej sytuacji, że odpowiedział publicznie dopiero dwa dni później – jego zespół określił moment ogłoszenia jako „niefortunny”. Nieuchronnie doprowadziło to do oskarżeń o fałszowanie faktów i długiej tradycji lewicowego separatyzmu.
Ale chociaż partia została formalnie ogłoszona, wciąż brakuje jej nazwy.
Kiedy zapytałem o to Jeremy'ego Corbyna, odpowiedział, że to „twoja partia” i w związku z tym to oddolne decyzje powinny zostać podjęte.
Gdy zapytałem, czy impreza była dobrze przemyślana, zaprzeczył, że plan komunikacji był chaotyczny.
Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Pewien informator blisko związany ze strategią nowej partii powiedział mi: „Problem polega na tym, że Jeremy słucha wszystkich i w efekcie wszystko trwa dłużej, jest dużo narad – to właśnie opóźnia sprawę”.
Ale większość ludzi jest zadowolona z uzgodnionej struktury, powiedział mi jeden z wysoko postawionych polityków partii: „Jestem za obiema stronami – Jeremy jest starszym mężem stanu, a Zarah jest przyszłością partii. Cieszymy się, że Zarah i jej obserwatorzy w mediach społecznościowych dołączą do nas”.
Nie ma wątpliwości, że choć wiele działo się za zamkniętymi drzwiami, w partii panuje pewien chaos.
Do ustalenia jest jeszcze marka partii, logo, sposób powiązania z innymi organizacjami. Partia nie zarejestrowała się jeszcze w Komisji Wyborczej, a jeden z informatorów zajmujących się komunikacją powiedział, że przed uruchomieniem partii chcieli mieć dużą, elegancką stronę internetową.
Wielką niewiadomą jest kwestia darczyńców partii.
Wiedzą, że nie mają takiego poparcia jak inne partie i rozumieją, że potrzebują mnóstwa pieniędzy, aby to wszystko funkcjonowało.
Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome
1:22Potwierdzili, że zorganizują konferencję inauguracyjną jesienią i wcześniej zgromadzenie, na którym podejmą decyzje w kilku kwestiach, potencjalnie także w sprawie nazwy.
„Niektórzy chcieliby, aby przedkonferencja podjęła decyzję o wszystkich tych sprawach, ale podejmie ją ta sama grupa, która zdecydowała, że Jeremy i Zarah powinni wspólnie przewodzić”.
Na ich korzyść przemawia wsparcie, nawet na tym wczesnym etapie.
Jeremy Corbyn powiedział mi, że średnio rejestruje się do nich 500 osób na minutę, a zaledwie pięć godzin po oficjalnym uruchomieniu liczba członków osiągnęła 80 000.
A kiedy słyszysz, jak mówią o tym, co zrobi partia, możesz zrozumieć dlaczego. To lista obszarów, w których ich zdaniem rząd zawiódł. A lista jest długa: zasiłek dla osób o niskich dochodach (PIP) , bunt w sprawie zasiłków , zimowy chaos paliwowy i przede wszystkim Gaza .
Przeczytaj więcej w Sky News: Starmer nie może ignorować groźby Corbyna Premier ostrzega zbuntowanych parlamentarzystów Partii Pracy Jak łatwo jest założyć nową partię?
W polityce czas jest wszystkim, a lewica Partii Pracy chwyta się okazji. Rok po beznamiętnym zwycięstwie Partii Pracy, zaczynają się rysować pęknięcia .
Jeden z członków, który brał udział w pierwszych rozmowach nowej partii na Zoomie, powiedział, że rozumie, gdzie może odnieść sukces: „Istnieje duże zapotrzebowanie na ruch antyestablishmentowy, który nie atakuje imigrantów. Partia Pracy pozostawiła po sobie ogromną lukę, porzucając ludzi w kwestiach imigracji i Palestyny”.
Inny lewicowy aktywista, który nadal jest w partii, twierdzi, że do więzienia trafiają tylko ludzie, którzy i tak zostali z partii wyrzuceni.
Jednak Partia Pracy odpowiedziała najbardziej miażdżąco. Źródło podało: „Elektorat dwukrotnie wydał werdykt w sprawie partii kierowanej przez Jeremy'ego Corbyna”.
Gdy zaczyna się przerwa, staje się jasne, o co chodzi w całej tej organizacji.
Ktoś z komitetu organizacyjnego powiedział mi, że już od jakiegoś czasu trwają przygotowania do przyszłorocznych wyborów lokalnych.
Rozmawiali z niezależnymi grupami i utworzyli podkomisję radnych, w skład której weszło już około 200 osób.
Wiceprzewodniczący tej grupy opisał mnie jako „żołnierzy piechoty czekających na rozkazy”. Nowa partia spodziewa się lania, albo, jak sami to określają, uważa, że „Partia Pracy jest pieprzona”.
Podczas ostatnich lokalnych wyborów Reforma zyskała poparcie i tym razem lewica uważa, że to jej sprawa.
„Nic nie da się zrobić z dnia na dzień, spójrz na partię Reform, która wywodzi się z UKIP – takie rzeczy nie biorą się znikąd”.
Keir Starmer rozpoczął swoje urzędowanie próbując zniszczyć lewicę i zapewne myślał, że po dojściu do władzy będzie bezpiecznie zamknięty w grobowcu.
Chcieli udowodnić mu, że się myli, i dwóch najpopularniejszych i najbardziej buntowniczych byłych parlamentarzystów Partii Pracy zamierza teraz stawić mu czoła.
Sky News