Brytyjczycy w rozpaczy, gdy obawy dotyczące gospodarki i imigracji za czasów Partii Pracy wyszły na jaw

Nowe dane wyraźnie pokazują rozpacz Brytyjczyków związaną z gospodarką i obawy związane z imigracją . Prawie siedem na dziesięć osób (68%) uważa, że gospodarka pogorszy się w nadchodzącym roku. Ostatni raz tak wiele osób wyraziło takie zdanie po pierwszym roku urzędowania rządu w kwietniu 1980 roku, gdy Margaret Thatcher zmagała się z konfliktami w przemyśle i wysoką inflacją.
Dla porównania, tylko co czwarta osoba uważała, że gospodarka pogorszy się rok po wyborze Johna Majora lub Tony'ego Blaira. Zaledwie 12% respondentów w Wielkiej Brytanii pod rządami Keira Starmera stwierdziło w sondażach Ipsos, że uważa, że gospodarka się poprawi. Kobiety są bardziej pesymistyczne niż mężczyźni – 72% w porównaniu do 63% uważa, że sytuacja się pogorszy.
Zapytani o najważniejsze problemy, z jakimi zmaga się kraj, czterech na dziesięciu respondentów wymieniło imigrację – częściej niż gospodarkę i opiekę zdrowotną (w obu przypadkach po 30%), obronę i sprawy zagraniczne (20%), inflację (17%), mieszkalnictwo (13%), emerytury i zasiłki (12%), brak zaufania do polityków, ubóstwo czy edukację (wszystkie po 10%).
Skupienie się na imigracji i gospodarce zwiększy presję na rząd Sira Keira, co jest następstwem danych pokazujących spadek PKB oraz wzrost bezrobocia i inflacji. Od czasu przejęcia władzy przez Partię Pracy ponad 46 000 migrantów przeprawiło się przez kanał La Manche na małych łodziach.
Tylko 16% zwolenników Partii Pracy stwierdziło, że imigracja jest jednym z najważniejszych problemów stojących przed krajem, w porównaniu z 47% zwolenników Partii Konserwatywnej i ośmioma na 10 osób popierających Reform UK. Nie było wyraźnego podziału płci w kwestii obaw związanych z imigracją – 42% mężczyzn i 38% kobiet wspomniało o tym problemie.
Osoby starsze, w wieku 55+, znacznie częściej wspominają o imigracji jako o zaniepokojeniu (50%) niż osoby w wieku 18–34 lat (29%).
Gideon Skinner, starszy dyrektor ds. polityki brytyjskiej w Ipsos, skomentował skalę pesymizmu gospodarczego, mówiąc: „Archiwum Ipsos pokazuje, że jedynym nowo wybranym rządem, który w rocznicę swojego powstania stanął w obliczu podobnie trudnych warunków pod względem zaufania konsumentów, był rząd Margaret Thatcher w 1980 r.”.
Richard Tice , zastępca przewodniczącego Reform UK, powiedział, że „Brytyjczycy mają pełne prawo być zaniepokojeni” i dodał, że „podatki stale rosną”.
Powiedział: „Milionerzy masowo opuszczają ten kraj i wybierają kraje, które rzeczywiście stymulują przedsiębiorczość i wzrost gospodarczy. Naszym priorytetem będzie cięcie marnotrawnych wydatków rządowych, porzucenie absurdalnej polityki zerowej emisji netto i priorytetowe traktowanie brytyjskich miejsc pracy”.
Rzecznik Ministerstwa Skarbu bronił jednak osiągnięć Partii Pracy, mówiąc: „Od czasu czterokrotnego obniżenia stóp procentowych w okresie wyborów, realne płace wzrosły bardziej niż w całej pierwszej dekadzie poprzedniego rządu, a poziom życia jest obecnie wyższy. Zawarliśmy ważne umowy handlowe z UE, USA i Indiami, chroniąc miejsca pracy, obniżając koszty działalności gospodarczej i napędzając wzrost gospodarczy, co wspieramy rekordowymi inwestycjami.
„Ponad 113 miliardów funtów więcej niż za poprzedniego rządu, w tym 15,6 miliarda funtów na transport miejski, 39 miliardów funtów na tanie mieszkania, 14,2 miliarda funtów na Sizewell C i 22,6 miliarda funtów rocznie na badania i rozwój. W ten sposób realizujemy nasz plan zmian, aby więcej pieniędzy trafiło do kieszeni ludzi pracy”.
express.co.uk