Administracja Trumpa twierdzi, że zaatakowała kolejny rzekomy statek z narkotykami, zabijając 4 osoby

Wojsko USA przeprowadziło w środę kolejny atak na rzekomy „statek przemytniczy narkotyków” na Oceanie Spokojnym, zabijając cztery osoby, poinformował sekretarz obrony Pete Hegseth. Był to co najmniej piętnasty atak na statek w ramach dwumiesięcznej kampanii ataków administracji Trumpa, w wyniku których zginęło ponad 60 osób.
Hegseth opublikował na X nagranie wideo ze strajku łodzi. Stwierdził, że atak miał miejsce na wodach międzynarodowych i zarzucił, że łodzią kierowała nieznana organizacja terrorystyczna. Dodał, że żaden z żołnierzy amerykańskich nie ucierpiał.
Wojsko rozpoczęło ataki na łodzie przewożące narkotyki na Morzu Karaibskim na początku zeszłego miesiąca, a w ostatnich tygodniach rozszerzyło operacje na wschodni Pacyfik. W niektórych, ale nie wszystkich przypadkach, administracja Trumpa twierdziła, że łodzie były powiązane z wenezuelskim gangiem Tren de Aragua.
Władze zapowiedziały kontynuowanie ataków, argumentując, że USA znajdują się w „konflikcie zbrojnym” z kartelami narkotykowymi i gangami w Ameryce Łacińskiej, z których wiele USA uznało za zagraniczne organizacje terrorystyczne.
„Zachodnia półkula nie jest już bezpieczną przystanią dla narkoterrorystów, którzy sprowadzają narkotyki na nasze brzegi, by zatruwać Amerykanów” – napisał Hegseth w środę w X. „Departament Wojny będzie nadal ich ścigał i eliminował wszędzie tam, gdzie działają”.
Pan Trump zasugerował również możliwość ataków na cele lądowe, mówiąc w zeszłym tygodniu: „Następny będzie ląd”.
Kampania spotkała się z oporem niektórych prawodawców , którzy domagają się większej liczby dowodów na to, że ofiary faktycznie przemycały narkotyki, i ostrzegają, że może to wciągnąć Stany Zjednoczone w konflikt w regionie. Kongres nie zezwolił na ataki, choć administracja Trumpa twierdzi, że nie potrzebuje zgody legislatury.
Wenezuela i Kolumbia również wyraziły oburzenie atakami, które są częścią szerszej rozbudowy sił militarnych na Karaibach, w ramach której w regionie rozmieszczono kilka okrętów USA i tysiące żołnierzy.
Administracja wywierała presję na rząd prezydenta Wenezueli Nicolása Maduro, oskarżając go o współpracę z handlarzami narkotyków – zarzut, który Maduro zaprzecza. W weekend do pobliskiego Trynidadu i Tobago zacumował amerykański okręt wojenny, co rząd Wenezueli nazwał „wrogą prowokacją”.







