Astronauci wystartowali na stację kosmiczną po tym, jak Boeing zawiesił lot samolotu Starliner

CAPE CANAVERAL, Floryda — Astronauci, których przez ostatni rok odsunięto od pracy z powodu problemów z samolotem Starliner firmy Boeing , w piątek polecieli na Międzynarodową Stację Kosmiczną , gdzie przyleciała firma SpaceX.
Czteroosobowa amerykańsko-japońsko-rosyjska załoga wystartowała rakietą z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego NASA. Zastąpią kolegów, którzy w marcu wystartowali na stację kosmiczną, zastępując dwóch uwięzionych astronautów NASA.
Ich kapsuła SpaceX powinna dotrzeć do laboratorium na orbicie w ten weekend i pozostać tam co najmniej sześć miesięcy.
Zena Cardman, biolog i badaczka polarna, która miała wystartować w zeszłym roku, została ściągnięta wraz z innym członkiem załogi NASA, aby zrobić miejsce nieszczęśliwym pilotom testowym Starlinera.
„W tej chwili nie odczuwam żadnych emocji poza radością. To było absolutnie transcendentne. Podróż życia” – powiedział Cardman, dowódca lotu, po osiągnięciu orbity.
Nieudana demonstracja statku kosmicznego Starliner zmusiła Butcha Wilmore'a i Suni Williams do przejścia do SpaceX, aby powrócić ze stacji kosmicznej po ponad dziewięciu miesiącach od wyjazdu, który powinien trwać tydzień.
„Każdy astronauta chce być w kosmosie. Nikt z nas nie chce zostać na Ziemi, ale to nie o mnie tu chodzi” – powiedziała Cardman przed lotem.
Mike Fincke z NASA — drugi pilot Cardmana — był rezerwowym Wilmore'a i Williamsa na Starlinerze, co oznacza, że ta trójka nadal jest jedynymi osobami posiadającymi certyfikat uprawniający do jego pilotowania. Fincke i Kimiya Yui z Japonii, byli oficerowie wojskowi z doświadczeniem w lotach kosmicznych, trenowali do drugiej misji astronautów Starlinera. Po uziemieniu Starlinera do 2026 roku, NASA przeniosła ich na najnowszy lot SpaceX.
„O rany, jak wspaniale znów być na orbicie” – przekazał Fincke przez radio. Ostatni raz wzbił się w powietrze podczas przedostatniego lotu wahadłowca NASA w 2011 roku.
Załogę uzupełnia Rosjanin Oleg Płatonow. Były pilot myśliwca został kilka lat temu wycofany z rosyjskiego programu Sojuz z powodu nieujawnionych problemów zdrowotnych, które – jak twierdzi – zostały już wyleczone.
W czwartek, podczas pierwszej próby startu, nowy p.o. sekretarza transportu NASA, Sean Duffy, spotkał się z dyrektorem generalnym Roskosmosu, Dmitrijem Bakanowem, zaproszonym gościem. Obaj rozmawiali o przyszłej współpracy, po czym opuścili miasto, ponieważ gęste chmury wymusiły opóźnienie w ostatniej chwili.
„To, czego dowiadujemy się podczas tych misji, to to, co pozwoli nam dotrzeć na Księżyc, a następnie z Księżyca na Marsa, co moim zdaniem jest kierunkiem, w którym musi podążać NASA” – powiedział Duffy w wywiadzie dla NASA. „Na Księżycu są cenne tereny. Chcemy je przejąć dla siebie i naszych partnerów”.
Aby zaoszczędzić pieniądze w obliczu napiętych budżetów, NASA planuje wydłużyć pobyty na stacji kosmicznej z sześciu do ośmiu miesięcy, co jest krokiem już przyjętym przez rosyjską agencję kosmiczną. SpaceX jest bliskie certyfikacji kapsuł Dragon do dłuższych lotów, co oznacza, że nowo wystrzelona załoga mogłaby przebywać tam do kwietnia.
NASA rozważa również mniejsze załogi — trzech astronautów wylatujących na pokładzie SpaceX zamiast typowych czterech — aby obniżyć koszty.
Jeśli chodzi o Starlinera, NASA rozważa wystrzelenie kolejnego samolotu z ładunkiem przed wysłaniem kolejnej załogi.
Inżynierowie wciąż badają awarie silników i wycieki helu, które nękały Starlinera po starcie. Czasu jest coraz mniej, ponieważ NASA planuje porzucić starzejącą się stację kosmiczną do 2030 roku. Wyciek powietrza po rosyjskiej stronie stacji pozostaje nierozwiązany po latach łatania.
Zespoły inżynierów już pracują nad planem na ostatnie dni stacji kosmicznej.
Ken Bowersox z NASA powiedział, że USA i Rosja muszą współpracować, aby skierować placówkę na Pacyfik, narażając społeczeństwo na minimalne ryzyko.
Sprowadzenie stacji kosmicznej na tyle nisko, by pojazd SpaceX mógł ją ostatecznie wprawić w ruch, zajmie co najmniej dwa lata. Silniki po rosyjskiej stronie stacji ułatwią sterowanie, ale oznacza to, że do 2028 roku konieczne będzie dostarczenie większej ilości paliwa.
Najnowsze plany zakładają, że SpaceX wystrzeli ostatnią misję NASA — statek deorbitacyjny — na stację kosmiczną w 2029 roku. Astronauci pozostaną na pokładzie do ostatnich czterech do sześciu miesięcy funkcjonowania stacji, aby poradzić sobie z ewentualnymi awariami. Pusta placówka zostanie zatopiona w Pacyfiku pod koniec 2030 lub na początku 2031 roku.
___
Departament Zdrowia i Nauki Associated Press otrzymuje wsparcie od Departamentu Edukacji Naukowej Instytutu Medycznego Howarda Hughesa oraz Fundacji Roberta Wood Johnsona. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za wszystkie treści.
ABC News