Zły Królik MAGA wszystko wymyślił

Ponieważ Bad Bunny nadal unika kontynentalnych Stanów Zjednoczonych podczas swojego światowego tournée z obawy przed nalotami ICE, informacja, że będzie gwiazdą występu w przerwie meczu Super Bowl LX, spotkała się z wściekłą reakcją wpływowych osób z MAGA , które narzekały , że „nie śpiewa po angielsku” i krytykowały Donalda Trumpa.
Kontrowersje wykroczyły poza media społecznościowe, gdy Corey Lewandowski, doradca sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem , zagroził obecnością Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE ) na wydarzeniu w celu zatrzymania i deportacji nielegalnych imigrantów. „Nie ma miejsca, gdzie można zapewnić bezpieczne schronienie osobom przebywającym w tym kraju nielegalnie. Ani Super Bowl, ani nigdzie indziej” – powiedział prawicowemu podcasterowi Benny'emu Johnsonowi w programie The Benny Show . „Znajdziemy cię. Zatrzymamy cię. Umieścimy cię w areszcie i deportujemy, więc wiedz, że to bardzo realna sytuacja w tej administracji”.
Odcinek obnaża anatomię wykreowanego oburzenia i po raz kolejny ukazuje największą imprezę sportową w Ameryce jako pole bitwy o politykę tożsamościową kraju.
Wiadomość, potwierdzona przez NFL późnym wieczorem w niedzielę, szybko stała się paliwem dla silnika kontrowersji, który działał na pełnych obrotach na platformach takich jak X. W ciągu kilku godzin chór prawicowych komentatorów i influencerów uruchomił znany już scenariusz. Johnson nazwał go „zagorzałym hejterem Trumpa” i „aktywistą anty-ICE”. Jack Posobiec, znany promotor Pizzagate, zaatakował Jaya-Z, którego firma Roc Nation jest organizatorem wydarzenia, jako architekta kulturowej „inżynierii”. Konto „End Wokeness”, obserwujące 4 miliony osób, uciekło się do kpin wizualnych, publikując w odpowiedzi na ogłoszenie zdjęcie artysty w sukience.
Te ataki nie są przypadkowe; to podręcznikowe taktyki wojny kulturowej, która dąży do mobilizacji swoich zwolenników poprzez identyfikację symbolicznego wroga. W tym przypadku jest to Bad Bunny. Jest on nie tylko artystą śpiewającym głównie po hiszpańsku – czemu influencer Mario Nawfal zaprzeczył, mówiąc, że „przeciętny widz w przerwie meczu w Des Moines nie mówi płynnie reggaetonem” – ale jego aktywizm jest wyraźny, spójny i wprost antagonistyczny wobec ideologicznej platformy amerykańskiego konserwatyzmu.
Bad Bunny jest bezkompromisowo politycznyWrogość wobec Bad Bunny'ego nie wynika z jego muzyki, ale z jego przesłania. Decyzja o niekoncertowaniu w Stanach Zjednoczonych, z obawy przed nalotami Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE), to deklaracja polityczna, na którą odważa się niewielu gwiazd. „Mieszkańcy USA mogli przyjechać tutaj, żeby zobaczyć koncert. Latynosi i Portorykańczycy ze Stanów Zjednoczonych również mogli podróżować tutaj, albo do dowolnego miejsca na świecie. Ale pojawił się problem… cholerne ICE mogłoby być pod [moim koncertem]. I to jest coś, o czym rozmawialiśmy i co nas bardzo niepokoiło” – powiedział w wywiadzie dla magazynu iD .
Dzięki takiemu podejściu jego koncerty z wydarzeń rozrywkowych zmieniają się w potencjalne sanktuaria, a jego nieobecność w akt protestu.
Bad Bunny otwarcie krytykował status Portoryko jako terytorium niemunicypalnego, co ogranicza prawa i możliwości jego obywateli. Jego aktywizm koncentrował się na wspieraniu wyspy, gdzie jego 31-dniowy pobyt wygenerował 400 milionów dolarów zysku ekonomicznego, według szacunków Wells Fargo.
Otwarcie krytykował administrację Trumpa, wykorzystując swoją sztukę jako narzędzie sprzeciwu. W teledysku do utworu „NUEVAYoL” aktor głosowy naśladuje Trumpa przepraszającego imigrantów. Jego orędownictwo na rzecz praw osób LGBTQ+ i zamiłowanie do mody, która przeczy konwencjom płciowym, stawiają go w centrum konserwatywnych lęków dotyczących męskości i tradycyjnych wartości.
Co więcej, jego aktywizm jest głęboko zakorzeniony w jego portorykańskiej tożsamości. Po pogardliwych uwagach komika Tony'ego Hinchcliffe'a na wiecu Trumpa, Bad Bunny odpowiedział filmem celebrującym kulturę wyspy, kończąc: „Walczymy od pierwszego dnia naszego istnienia, jesteśmy definicją serca”. To właśnie ta autentyczność i niechęć do rozmywania swojej tożsamości kulturowej lub politycznej, by przyciągnąć szerszy rynek, czynią go postacią tak wpływową, a dla jego krytyków – niebezpieczną.
Rosnąca baza fanów NFLDecyzja NFL wcale nie jest przeoczeniem. Jest ona przemyślanym posunięciem biznesowym i kontynuacją strategii mającej na celu odnowę i dywersyfikację widowni.
Liga zdaje sobie sprawę, że jej tradycyjna widownia się starzeje. Przyciąganie młodszej widowni i rosnącego rynku latynoskiego to konieczność biznesowa. Bad Bunny, najchętniej słuchany artysta na Spotify na świecie w latach 2020-2022, stanowi klucz do dotarcia do tego globalnego rynku.
Partnerstwo NFL z Roc Nation Jaya-Z, rozpoczęte w 2019 roku, miało właśnie na celu: wniesienie kulturowego znaczenia do występu w przerwie meczu, wydarzenia, które stało się przewidywalne i artystycznie bezpieczne. Uznany i politycznie nacechowany występ Kendricka Lamara w 2024 roku, który wykorzystał amerykańską symbolikę, by wygłosić dosadną krytykę rasizmu, pokazał, że NFL jest gotowa podjąć skalkulowane ryzyko, jeśli rezultatem jest kulturowe znaczenie i globalna dyskusja.
Wybierając Bad Bunny'ego, NFL nie tylko zapewnia sobie globalną supergwiazdę, ale także wpisuje się w narrację inkluzywności i reprezentacji. Sam artysta ujął to w tych kategoriach:
„To dla tych, którzy byli przede mną i przebiegli niezliczone jardy, abym ja mógł zdobyć przyłożenie... to dla mojego ludu, mojej kultury i naszej historii”.
Przyłożenie na spolaryzowanym poluKontrowersje wokół Bad Bunny'ego ilustrują nieuniknioną rzeczywistość: w dzisiejszej Ameryce nie ma apolitycznych przestrzeni kulturowych. Super Bowl, być może ostatni wielki rytuał kultury masowej, który gromadzi wielokulturową publiczność, nieuchronnie stał się referendum w sprawie tożsamości narodowej. Każdy wybór artystyczny jest analizowany przez pryzmat polityki, a każdy występ – potencjalnym głosem w wojnie kulturowej.
Reakcja cyfrowej prawicy nie ma na celu perswazji, lecz umocnienia granic własnej wspólnoty ideologicznej. Dla niej obecność portorykańskiego artysty, który nie śpiewa po angielsku i krytykuje politykę imigracyjną, na najbardziej amerykańskiej scenie ze wszystkich, jest egzystencjalną prowokacją.
Niezależnie od tego, co Benito Martinez Ocasio zaprezentuje na Levi's Stadium 8 lutego, jego występ osiągnął już jeden cel: obnażenie tektonicznych linii uskoków współczesnej kultury amerykańskiej. W swoim wystąpieniu użył metafory zdobycia przyłożenia . To przyłożenie nie będzie tylko muzyczne; będzie to odzyskanie przestrzeni w centrum imperium, śpiewającej własnym językiem i według własnych zasad, pokazującej, że kultura, podobnie jak kraj, nie poddaje się już jednej narracji.
Artykuł ten został pierwotnie opublikowany w czasopiśmie WIRED w języku hiszpańskim.
wired