Produkcja warta wiele milionów dolarów przez wiele tygodni nie przynosiła pracownikom żadnych wynagrodzeń.

Bilge Su YILDIRIM
Pracownicy planu serialu „Güller ve Günahlar” stacji Kanal D , który miał premierę w tym sezonie i pobił rekordy oglądalności, zostali zwolnieni po odejściu z pracy z powodu niewypłaconych wynagrodzeń. Osiemnastu pracowników planu serialu, wyprodukowanego przez New Generation Media (NGM), którzy nie otrzymali wynagrodzenia przez 66 dni, zorganizowało strajk, aby domagać się swoich praw. Podczas gdy pracownicy planu prowadzili prawnie nakazany strajk, NGM uciekło się do łamania strajku, zatrudniając nową ekipę. Po strajku czterech pracowników zostało zwolnionych na podstawie kodu zwolnienia 04, który obejmuje rozwiązanie umowy przez pracodawcę bez uzasadnionej przyczyny.
NIE MOGLIŚMY NAWET ZNALEŹĆ PIENIĘDZY, ŻEBY PRZYJŚĆ NA PLANPracownicy planu, których stanowiska zostały zwolnione, rozmawiali z BirGün. Jeden z nich wyjaśnił, że chociaż ich kontrakty zobowiązywały ich do otrzymania płatności za pięć odcinków w ciągu 66 dni, otrzymali zapłatę tylko za jeden odcinek. Pracownik planu opisał wydarzenia następująco: „Byliśmy na tym planie od samego początku i nie otrzymywaliśmy odpowiedniego wynagrodzenia. Wszyscy mamy potrzeby, musimy związać koniec z końcem. Musieliśmy im mówić: »Jeśli nie płacicie nam pensji, dajcie nam chociaż zaliczkę«, żeby przeżyć, i nie mogliśmy znaleźć nikogo, z kim moglibyśmy porozmawiać. Wysyłali nam 500 lirów, 1000 lirów z własnej kieszeni, jakby dawali nam kieszonkowe. Mieliśmy znajomych, którzy nie byli w stanie zapłacić czynszu, którzy nie mogli sobie nawet pozwolić na przyjazd na plan. W końcu powiedzieli, że dokonają wpłaty 7 listopada, ale odmówiliśmy. Skontaktowaliśmy się ze Związkiem Zawodowym Pracowników Kina (Sine-Sen), który jest powiązany z DİSK (Konfederacją Postępowych Związków Zawodowych Turcji), i postanowiliśmy strajkować. Bo to nasze prawo. Kiedy pojechałem na plan, powiedziałem im, że dzisiaj nie będę pracował z kolegami, więc sprowadzili nową ekipę, żeby to zrobiła. Nasza praca. Wysłali też kilku aktorów do fryzjera. Potem przyszli do nas i powiedzieli: „Złożyliście dzisiaj rezygnację”. Powiedzieliśmy im, że nie składamy rezygnacji, ale że idziemy na strajk, co jest również naszym prawem, aby chronić nasze prawa. Otrzymaliśmy odpowiedź: „Uważamy to za rezygnację” – powiedzieli. Potem zwolnili nas bez podania przyczyny. Próbowali przedstawić w mediach społecznościowych, że na planie wszystko jest w porządku. Ale to my padliśmy ofiarą.
BĘDĘ BEZROBOTNY PRZEZ CAŁY SEZONPracownik planu wyjaśnił, że nie będzie mógł znaleźć pracy przed nowym sezonem, ponieważ został zwolniony w połowie sezonu: „Na razie jestem bezrobotny co najmniej do lutego. Każdy program ma swoją własną ekipę i nikt nie szuka pracowników planu. Jeśli uda mi się znaleźć pracę w lutym, będę miał szczęście; jeśli nie, będę bezrobotny do przyszłego lata”.
Pracujemy na planie po 12-14 godzin dziennie. Na planie nie są podejmowane żadne środki bezpieczeństwa. Każdy plan musi mieć karetkę, a nie wezwano jej od pierwszego dnia zdjęć. Jeden z naszych kolegów spadł nawet z dachu podczas kręcenia sceny i został natychmiast przewieziony do szpitala. Co więcej, ponieważ nie podjęto żadnych środków ostrożności, nie zgłoszono tego zdarzenia jako wypadku przy pracy. Byliśmy zmuszeni pracować w tak fatalnych warunkach.
I nie chodzi tylko o to. Na samym początku programu zmusili nas do podpisania dokumentu o zrzeczeniu się wynagrodzenia za nadgodziny, twierdząc, że w przeciwnym razie nie dostaniemy żadnego wynagrodzenia. Teraz nas zwolnili, ale nie poinformowali nas, kiedy wypłacą nam wynagrodzenie ani jak będzie przebiegać cała procedura.
Inny pracownik planu dodał: „Producent wykonawczy określił nasz strajk jako »nieetyczny«. A my po prostu domagaliśmy się tego, co nam się należało, na drodze prawnej. Zgodziliśmy się na zapłatę za trzy odcinki w ciągu jednego miesiąca, ale po dwóch i pół miesiąca otrzymaliśmy tylko za jeden. Nie wypłacono nam pensji, ale także wielu kolegom z różnych działów na planie. Ale wszyscy się bali i milczeli”.
Kiedy nie mogliśmy już tego znieść i odeszliśmy z pracy, zmuszono nas do podpisania raportu, ale odmówiliśmy i zamiast tego napisaliśmy własny. Grożono nam też słowami w stylu: „To nieetyczne. Będzie to w aktach i nie znajdziecie pracy”. Moi przyjaciele i ja żądaliśmy tylko tego, do czego mieliśmy prawo. Nie sądzę, żebym popełnił jakiekolwiek przestępstwo, które by się widniało w aktach.
BirGün




