Test pomidorów: Ekspert ujawnia pułapki związane z superdrogimi pomidorami

Właściwie, jeśli nie lubisz gotować, trudno na pierwszy rzut oka pojąć problem. Dlaczego na przykład „starszy pomidor” może kosztować 100 i 1000 rubli za kilogram tego samego dnia? Przecież każdy botanik ci powie: to pospolita roślina zielna z rodziny psiankowatych. Z ekonomicznego punktu widzenia to warzywo, a owoc to jagoda. Jest szeroko stosowany do wszystkiego, od soków po sałatki, od zup po dodatki, świeży, solony i suszony…
Ale oczywiście tak myślą tylko laicy. Plebejusze, że tak powiem, o niewyrobionym guście. A ci, którzy kochają pomidory (jedzą je, doprecyzujmy, na wszelki wypadek!), mogą wygłosić o nich cały wykład. Każdy „pomidorofil” powie wam, że głównym problemem jest znalezienie dobrych pomidorów o bogatym smaku, a nie „plastikowych”. Szczególnie wybredni są mieszkańcy południa, gdzie warzywo to rośnie nie tak jak u nas, kapryśnie i w szklarniach, ale bezpośrednio w gruncie, na otwartym słońcu.
Na przykład każdy Turek potwierdzi: pomidor zimowy szklarniowy to nie to samo, co letni. A mieszkaniec Rostowa czy Machaczkały doda: pomidory należy kupować „po zapachu” – te, które nie pachną ani nie smakują, to strata pieniędzy.
Zatem te „ziemne” – z południa, prosto z ogrodu, o oszałamiającym aromacie – będą kosztować tysiąc, podczas gdy te wyhodowane w inkubatorze, w szklarni, będą kosztowały dziesięć razy mniej. Prawda? Nie do końca. Tu zaczyna się gra o status.
Jeść czy podziwiać
Klienci sklepów spożywczych dzielą się na miłośników targu i entuzjastów supermarketów. Obie grupy oferują zarówno tanie i przyjemne opcje, jak i drogie i luksusowe. Wszystko sprowadza się do kontaktów towarzyskich: targ jest dobry dla ekstrawertyków, podczas gdy bardziej powściągliwi wolą zakupy w sklepie.
Podobnie jest z moskiewskimi targowiskami: jeśli chcesz czegoś drogiego i luksusowego, idź na Dorogomilowskij. Tam „do tysiąca”; no dobra, może 900 „jak u drogiego gościa”. Za tę luksusową cenę dostaniesz produkty z Uzbekistanu – skalibrowane co do wielkości, pomidor po pomidorze. Smak, oczywiście, jak to mówią, palce lizać. No cóż… Może. Wierzymy Ci na słowo!
Te same „luksusowe pomidory”, ale na Moskworeckim – tańszym, ale wciąż modnym targu – za 700 rubli. „Tylko dobre, do kiszenia, kosztowały 300; a naprawdę „techniczne” pomidory śliwkowe można było dostać za 100 rubli” – mówią odwiedzający targ o cenach pod koniec października. Luzem pomidorki koktajlowe kosztują mniej więcej tyle samo, około stu za kilogram – to pewny zakład, rzecz jasna.
Czy da się kupić taniej? Oczywiście! Ale znowu, trzeba znać lokalizację. Weźmy na przykład Targ Preobrażeński. Nie ma tu pomidorów za więcej niż 500 rubli za kilogram. A te najbardziej rzucające się w oczy to nawet nie te najdroższe, ale te za 250. Z Dagestanu. Kształty – wielki „malarz warzyw” Arcimboldo by zemdlał, a szkoły artystyczne powinny się nimi zaopatrywać do swoich kolekcji martwych natur. Każdy pomidor ma swoją „twarz”. I jest kolor na każdy gust – od białego i zielonkawego po brązowy i fioletowy.
„Dla nas ten sezon się skończył, krzaki zostały już wyrwane, a wszystkie pomidory, które zostały, są na sprzedaż. W tym sezonie nie będzie ich już w ziemi” – wyjaśnia kobieta, która najwyraźniej zajmuje się również uprawą pomidorów.
Nawiasem mówiąc, całkiem prawdopodobne: to właśnie te „wiejskie” pomidory z gruntu mają tak efektowny, nieregularny wygląd. Zapach jest niesamowity. A smak… Nie, nie „miodowo-cukrowy” jak te superdroższe odmiany. Ma kwaśny, zielonkawy smak. Ale ogólnie rzecz biorąc, wcale nie psuje to pomidorów.
„Zjesz je czy będziesz podziwiać?” – pyta sprzedawczyni. „Za zdjęcie wezmę sto rubli!”. I się śmieje. Cóż można powiedzieć? Zjemy je i będziemy podziwiać.
A co najważniejsze, status jest całkowicie jasny: dla osób z wyższych sfer trzeba wybrać się do Dorogomilowskiego, podczas gdy nowocześni smakosze wybierają Moskworecki. Preobrażeński to zatem „ukryte” miejsce dla wtajemniczonych. A dla tych, którzy mieszkają w północnej części miasta, w przeciwnym razie podróż z takich miejsc jak Czertanowo jest uciążliwa.
Produkt na półce
W znanej sieci supermarketów naliczyliśmy 14 rodzajów pomidorów pakowanych i pięć sprzedawanych na wagę. Najwyższa cena, 339,99 rubli, widniała na opakowaniu „różowe pomidory, Azerbejdżan”. Młoda kobieta podeszła do skrzynek z pomidorami i zaczęła je wąchać. „Ale one niczym nie pachną” – nie mogłem się powstrzymać od pytania. „Jak wy tu w ogóle wybieracie pomidory?”. „Cóż, tak naprawdę te azerskie zawsze były najlepsze”.
No cóż, pomyślcie o tym... Jednak warzywa w sklepie mają tę cudowną rzecz zwaną opakowaniem: tak naprawdę mówi wszystko o ich pochodzeniu. Ostatecznie okazało się, że pomidory „Baku”, które wybrałem, zostały wyprodukowane w... Elektrostalu. Szklarni, jak sądzę. Ale są całkowicie jadalne!
I wydaje się, że nie ma tu miejsca na targowisko próżności nad tym, który pomidor jest najlepszy. Ale jest: wszystko zależy od sklepu, w którym robisz zakupy. Co innego pójść do luksusowego sklepu z dwudziestoma lub więcej odmianami. Zupełnie co innego pójść do taniego sklepu sieciowego z kilkoma pomidorkami koktajlowymi, jednym kremowym i, jeśli masz szczęście, zupełnie bezsmakowym „sercem wołowym”. Ale z drugiej strony, raczej nie znajdziesz tam pomidorów za ponad 350 rubli. Podobnie jest z innymi warzywami.
Zjedz to, jest tańsze
Aby uzyskać wyjaśnienia dotyczące aktualnej sytuacji na rynku pomidorów, korespondenci MK skontaktowali się ze Swietłaną Iljaszenko, docentką Katedry Polityki Handlowej Rosyjskiego Uniwersytetu Ekonomicznego im. Plechanowa. Okazało się, że cena tego produktu zależy od kilku czynników: kosztów produkcji, kosztów transportu oraz sytuacji rynkowej.
Zatem, według Rosstatu, cena kilograma pomidorów do końca października osiągnęła 768 rubli. Na Czukotce, odpowiednio w Petersburgu i Moskwie, wynosiła 225 rubli i 228 rubli, w Kraju Krasnodarskim – 199 rubli, a w Republice Dagestanu – 119 rubli. Od razu widać, gdzie rośnie warzywo i dokąd trzeba je przetransportować samolotem.
„Co więcej, pomidory to produkt o wyraźnie sezonowym wzorcu cenowym” – mówi Iljaszenko. „Ceny osiągają szczyt zimą i wiosną, ponieważ podaż krajowych produktów na rynku jest minimalna, a produkcja dostępnych pomidorów importowanych i szklarniowych jest droższa. Latem ceny detaliczne osiągają najniższy poziom w lipcu i sierpniu, kiedy w Rosji odbywają się masowe zbiory pomidorów gruntowych, a podaż na rynku jest najwyższa”.
Jesteśmy więc u schyłku sezonu pomidorów gruntowych i wkrótce na rynku zdominują droższe produkty szklarniowe, i tak będzie aż do wiosny. Ceny oczywiście zaczną rosnąć. Od początku września 2025 roku ceny pomidorów wzrosły średnio o 43,3% w całej Rosji (ze 134 rubli do 192 rubli za kg) i o 42,5% w Moskwie (ze 160 rubli do 228 rubli za kg).
A co najciekawsze: smak warzyw nie zależy od ich ceny. „Pomidory często zbiera się, zanim osiągną dojrzałość techniczną, aby zapewnić im lepszą konserwację podczas transportu, podczas którego dojrzewają” – mówi Swietłana Iljaszenko. „Może to negatywnie wpłynąć na ich smak, ponieważ owoce te zawierają mniej witaminy C i likopenu (barwnika karotenoidowego, który nadaje owocom kolor) niż pomidory dojrzewające na krzaku”.
Zimą, kiedy pomidory idealnie dojrzałe na krzakach można sprowadzić tylko z dalekiego południa, ceny sięgające tysięcy dolarów są uzasadnione: są nie tylko efektowne, ale i naprawdę smaczniejsze niż zwykłe pomidory. Ale w sezonie – czyli od lipca do października – ta premia ma raczej charakter wizerunkowy. Szkoda, że sezon tak szybko się kończy…
mk.ru



