Za dużo bawiłem się bronią

Sprawa byłego dowódcy plutonu artylerii przeciwlotniczej jednostki wojskowej 25744 Dowództwa Obwodowego „Zachód” Ministerstwa Obrony Damira DOSOWA była rozpatrywana w instancji odwoławczej Sądu Wojskowego.
Żołnierz piechoty morskiej zastrzelił swojego podwładnego, 18-letniego poborowego Marata BARKULOVA (na zdjęciu po lewej), za co w styczniu został skazany na 13 lat więzienia.
W instancji apelacyjnej Sądu Wojskowego adwokat Tatiana Jaremczuk poinformowała, że Dosow nie był jedyną osobą winną. Według niej młody oficer nie został odpowiednio sprawdzony przed objęciem służby. Nie poddał się badaniom lekarskim i testom psychologicznym. Dwaj mentorzy przydzieleni Dosovowi nie wywiązali się ze swoich obowiązków.
- Nikt nie pofatygował się, aby sprawdzić jego gotowość do podjęcia codziennych obowiązków 7 września, jak tego wymagały regulaminy i przepisy. Proszę zwrócić szczególną uwagę na sposób wydania broni. Dosow twierdził, że otrzymał jeden magazynek od Maiłjewa (szef sztabu brygady Bagdat Maiłjew twierdził w sądzie pierwszej instancji, że prowadził odprawę, a Dosowowi wręczono dwa magazynki), a odprawy nie było, nikt mu niczego nie wyjaśnił – powiedziała Tatiana Jaremczuk.
Zwróciła się do sądu o zmianę wyroku i zmianę kwalifikacji czynów Dosova z umyślnego zabójstwa na część 2 artykułu 462 („naruszenie zasad obchodzenia się z bronią, które spowodowało śmierć osoby w wyniku niedbalstwa”). Przewiduje ona karę pozbawienia wolności do lat pięciu.
Matka Dosowa, Ulbolsyn DUMSHEBAYEVA, ze łzami w oczach powiedziała, że morderstwo było wypadkiem. Jej jedyny syn pełnił służbę przez kilka dni z rzędu i dostał pistolet, nie informując go o amunicji bojowej. Jednakże apelacja Sądu Wojskowego nie zmieniła wyroku, a zarzuty obrony zostały oddalone.
Przypomnijmy, że 22-letni porucznik Dosow zabił Barkulowa strzałem w twarz 7 września ubiegłego roku na poligonie Oimasza w obwodzie mangistauskim. Dosow, bawiąc się pistoletem w swoim mundurze, wszedł do namiotu, w którym znajdowało się kilku żołnierzy, i zobaczył Barkulowa rozmawiającego przez telefon, który oficer dał innemu żołnierzowi.
„Chłopaki siedzieli w namiocie za łaźnią” – powiedział wcześniej ojciec zmarłego, Erbol KUNTINOV. - Mój syn rozmawiał przez telefon Dosova z kolegą. Dosov wszedł, zaklął, podniósł broń i nacisnął spust, ale nie padł strzał. Następnie opuścił pistolet, zdjął zabezpieczenie, przeładował i strzelił...
Alichan Sułtanow, Astana
Udział
Udział
Ćwierkać
Fajny
Time.kz