Dzieci w rozsądnej cenie

Sześć osób oskarżonych o handel noworodkami stanęło przed sądem w Karagandzie
Sprawa karna o dużym znaczeniu jest rozpatrywana przez regionalny, wyspecjalizowany sąd międzyrejonowy dla nieletnich. Na ławie oskarżonych zasiadły matka wielodzietna, pielęgniarka z ośrodka okołoporodowego i dwa małżeństwa.
Główny proces w tej sprawie rozpoczął się przemówieniem prokuratora Saule ŻYLKIBAJEWEJ. Dodała, że według ustaleń śledztwa matka wielodzietna wraz z pielęgniarką z jednego z ośrodków okołoporodowych w Karagandzie organizowała sprzedaż noworodków bezdzietnym małżeństwom.
Według prokuratora, pierwszą transakcję kupna i sprzedaży tandem przestępczy zrealizował w 2022 roku. W styczniu znaleźli bezdzietną parę, która marzyła o dziecku i sprzedali im swoje nowonarodzone dziecko za trzy miliony tenge.
- Bezpośrednio po wypisaniu ze szpitala położniczego matka biologiczna wraz z bezdzietnymi małżonkami udała się do Urzędu Stanu Cywilnego, gdzie złożyli wniosek o ustalenie ojcostwa dziecka i otrzymanie aktu urodzenia dziecka. W kolumnie „Ojciec” matka wskazała męża kobiety, której sprzedała dziecko. Po wypełnieniu dokumentów przekazała dziecko kupującym. Oni z kolei przelali określoną kwotę pieniędzy na konto pielęgniarki, za pośrednictwem której dokonano transakcji. Resztę przelano później w gotówce. Jak zauważył prokurator, na podstawie aktu urodzenia dziecka małżonek kupującego złożył wniosek o przysposobienie dziecka za pośrednictwem sądu.
Druga transakcja została sfinalizowana półtora roku później, w sierpniu 2023 r. Po ponownym zajściu w ciążę kobieta mająca wiele dzieci znalazła za pośrednictwem tej samej pielęgniarki inną bezdzietną parę. Przyszli rodzice, marząc o dziecku, opłacali pokój w szpitalu położniczym dla rodzącej matki i uczestniczyli w porodzie. Później wszystko potoczyło się według tego samego scenariusza: pieniądze w zamian za dziecko. Tym razem jednak matka nie miała czasu na adopcję dziecka za pośrednictwem sądu. W sprawę interweniowały organy śledcze.
Oskarżonym postawiono kilka zarzutów z artykułu karnego „handel nieletnimi przez grupę osób w ramach wcześniejszego spisku”.
Sami oskarżeni nie zgadzają się z treścią zarzucanego im artykułu. Twierdzą, że nie doszło do żadnego handlu ani sprzedaży dzieci. Biologiczna matka rzekomo oddawała noworodki bezdzietnym parom za darmo, a pielęgniarka po prostu łączyła je w szczytnym celu.
Obie pary marzyły o posiadaniu dzieci od 15 lat. Jednak wszelkie próby posiadania potomstwa spełzły na niczym. Następnie zaczęli szukać dzieci w domach dziecka i przechodzili szkolenia w szkołach dla rodziców adopcyjnych. Ale i tutaj spotkało ich rozczarowanie. Niemowlęta i zdrowe dzieci z domów dziecka zostały zabrane przez innych ludzi.
- Ta kobieta (biologiczna matka dzieci - A.D.) dała nam szczęście, jestem jej bardzo wdzięczna za to, że urodziła moją córkę. Była w trudnej sytuacji, była singielką i miała kilkoro dzieci. Zdając sobie sprawę, że nie stać jej na kolejne dziecko, zaczęła szukać ludzi, którzy mogliby zapewnić jej dziecku godne życie. Nie prosiła o pieniądze, tylko o to, żeby kochać i opiekować się dzieckiem, co robiliśmy, dopóki nie zaczął się ten horror. Od półtora roku jesteśmy oskarżani o handel noworodkami. Moją córkę zabrano rodzinie, gdy miała 8,5 miesiąca, aby na nas wpływać. Ledwo udało nam się ją odwieźć do domu. Miała wtedy zaledwie dwa lata. Jak zeznał sądowi jeden z oskarżonych, wskutek długiej rozłąki kobieta wycofała się, przestała się odzywać, a nawet posiwiała.
Oskarżeni uważają również, że argumenty śledztwa dotyczące transferów pieniężnych są bezpodstawne. Mimo że prokuratura poinformowała o sprzedaży dwójki dzieci za kwotę 6 milionów tenge, w akcie oskarżenia znalazły się czeki na przelewy na konta pielęgniarki, jej krewnego i biologicznej matki dzieci na znacznie mniejsze kwoty.
- W przyszłości będziemy udowadniać, że te przelewy nie były przeznaczone na zakup dziecka. Nie ma tam trzech milionów tenge. W toku śledztwa ujawniono kilka czeków, które były dostępne przez cztery lata – mówi kobieta.
Choć para nie przyznała się do winy w sprawie kupna i sprzedaży noworodków, jedna z par wyraziła chęć zawarcia ugody z prokuratorem. A to oznacza przynajmniej częściowe przyznanie się do winy.
- Podjęliśmy ten krok, aby nasze dziecko nie zostało nam już więcej odebrane. Nie życzę nikomu przeżycia tego, co przeżyliśmy w trakcie całego śledztwa. Mamy tylko jedno pragnienie -
żeby nasza córka zamieszkała z nami i żeby wszystko dobrze się skończyło. Nadal pracujemy nad rehabilitacją naszej córki, po tym jak nam ją zabrano. Chciałbym, aby dokonano przeglądu ustawy o adopcji. Wówczas liczba sierocińców i przypadków pozostawiania niemowląt w koszach na śmieci i toaletach uległaby zmniejszeniu – dodał oskarżony.
Sędzia Dulat Burabajew ogłosił przerwę w rozprawie, aby oskarżeni mogli zawrzeć porozumienie proceduralne z prokuraturą. Następna rozprawa w tej sprawie odbędzie się w marcu.
Aida DASTAN, zdjęcie Vladimira ZAIKINA, Karaganda
Udział
Udział
Ćwierkać
Fajny
Time.kz