Nowy Blok Centralny

Portugalia wyszkoliła ludność do pracy w sektorach o wysokiej wartości dodanej, ale nie pozwoliła gospodarce nadążyć za inwestycjami w edukację. Rezultatem są niskie płace dla tych, którzy pozostają, i imigracja dla tych, którzy szukają wyższych zarobków. Inwestycje w edukację miały miejsce, gdy w parlamencie panowała jeszcze stabilna, jednopartyjna większość. Niestety, cena stabilności politycznej i społecznej uniemożliwiła taką samą śmiałość w sferze gospodarczej. Wymagałoby to mniej sztywnego rynku pracy, polityki bardziej sprzyjającej inwestycjom, niskich stóp długu publicznego (co zakładałoby reformę państwa prowadzącą do redukcji wydatków publicznych), obniżek podatków (zwłaszcza podatku dochodowego od osób prawnych), przyciągnięcia kapitału zagranicznego, bardziej elastycznego rynku pracy i rynku najmu – krótko mówiąc, szeregu środków, które spotkałyby się z silnym sprzeciwem społecznym, z którym kolejne rządy nie chciały się zmierzyć. Stabilność społeczna ma swoje zalety, ale jej sztuczne przedłużanie może przynieść długoterminowe problemy. Teraz dobrze wiemy, co one oznaczają.
Liberalizacja gospodarcza (bo o to w niej chodzi) stała się niezbędna w czasach, gdy władza polityczna była rozdrobniona między kilka partii. Z jednym czynnikiem pogarszającym sytuację: to rozdrobnienie polityczne nie osłabiło niereformatorskiej większości. Wręcz przeciwnie, wzmocniło ją.
Jeszcze kilka lat temu partie niereformistyczne znajdowały się na skrajnej lewicy. Partia Socjalistyczna, którą Mário Soares uważał za swoisty punkt styku, łączący prawicę z lewicą, czasami zbliżała się do PSD, a czasami sprzymierzała się z lewicą. Wahadło socjalistów wahało się w zależności od kierunku wiatru politycznego. Jeśli wiało mocno z prawej strony, dochodziło do porozumienia z PSD, choćby tylko w ograniczonych okolicznościach; jeśli wiało mocno z lewicy, wychodziło na ulice z impetem. Nie było to trudne.
Wszystko zmieniło się wraz z pojawieniem się CH. Partia André Ventury wprowadziła chaos zarówno w PSD, jak i PS, ponieważ CH jest prawicowa (w polityce tożsamościowej), ale socjalistyczna (w kwestiach gospodarczych). Kraj potrzebował trochę czasu, aby zrozumieć to ugrupowanie, które zresztą nie jest oryginalne. Dopiero powoli, w miarę jak opada kurz, stanowisko CH staje się coraz bardziej jasne, a PSD i PS czują się gotowe do opracowania planu działania.
Będąc socjalistą w kwestiach gospodarczych (CH proponuje płacę minimalną w wysokości 1150 euro do 2029 roku, podczas gdy PS utrzymuje się na poziomie 1110 euro; CH proponuje wyższe podatki dla banków, podobnie jak BE i PCP; Chega przedstawił propozycję podwyżki emerytur wyższą niż PS i wstrzymał się od głosu nad propozycją socjalistów, aby zapewnić jej poparcie, by wymienić tylko kilka przykładów), CH, wraz z obecną PS, stanowi nową przeszkodę dla wszelkich reformatorskich polityk, które zagrażają bezpośredniemu dobrobytowi jej elektoratu. Elektoratu, który dzieli z PS i o który obie partie będą walczyć do upadłego.
W obliczu tej nieuchronności, AD jest zmuszona wstrzymać się z nielicznymi reformami, które wciąż byłaby gotowa wdrożyć. Luís Montenegro, który sprawuje władzę od ponad roku, nie wydaje się chętny do konfrontacji z CH i PS. Zamiast tego woli zarządzać pogarszaniem się sytuacji w państwie, czekając, aż minie czas i za granicą wydarzy się coś, co będzie sprzyjać jego rządowi. Do tego czasu po prostu zwleka. To wyrażenie, które, co ciekawe, słyszeliśmy niedawno. Zaletą Czarnogóry jest to, że znaczna część wyborców również jest gotowa to zaakceptować. Tymczasem na naszych oczach kształtuje się nowy Blok Centralny, jednoczący AD, CH i PS, jako nowa rzeczywistość polityczna, z którą będziemy musieli żyć.
observador