Trzy lata wojny na Ukrainie: europejscy przywódcy w Kijowie, Amerykanie nieobecni

Stany Zjednoczone nie wzięły udziału w uroczystościach upamiętniających trzy lata wojny na Ukrainie, co było wyrazem nieoczekiwanego wycofania się Białego Domu. Datę tę zaznaczyły nowe sankcje wobec Moskwy.
W poniedziałek Ukraina gościła kilkudziesięciu europejskich przywódców, aby uczcić trzy lata wojny z Rosją. Podczas wizyty nieobecni byli przedstawiciele władz USA. Oznacza to nowy etap w relacjach między Białym Domem a prezydentem Zełenskim, co odpowiada próbie przywrócenia stosunków między Waszyngtonem a Moskwą.
Pod wpływem określenia go przez prezydenta Stanów Zjednoczonych „niewybieralnym dyktatorem” Wołodymyr Zełenski przyjął dziesiątki osobistości. „Lista obecności” była imponująca, zwłaszcza w momencie, gdy Europa zapewnia o swoim pełnym zaangażowaniu na rzecz Ukrainy. Oczekiwano osobistego pojawienia się trzynastu przywódców: premiera Hiszpanii Pedro Sáncheza, premiera Kanady Justina Trudeau, prezydenta Łotwy Edgarsa Rinkēvičsa, prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy i premier Estonii Kristen Michal, która przybyła wkrótce po przewodniczącym Rady Europejskiej António Costie i przewodniczącej Komisji Urszuli von der Leyen. W stolicy Ukrainy obecni byli również prezydent Finlandii Alexander Stubb, premier Danii Mette Frederiksen, premier Norwegii Jonas Gahr Støre, premier Islandii Kristrún Frostadóttir i premier Szwecji Ulf Kristersson. Nawet były brytyjski premier Boris Johnson „narzucił” swoją obecność.
W kontekście odmowy podpisania przez Zełenskiego projektu umowy z Waszyngtonem, który chce przejąć kontrolę nad bogactwami naturalnymi Ukrainy, Europa zawiozła do Kijowa kolejną walizkę pieniędzy – 3,5 mld euro (część z 50-miliardowego planu pomocowego) i nałożyła nowe sankcje na Moskwę.
Unia Europejska podjęła w zeszłym tygodniu decyzję o nałożeniu nowej rundy sankcji na Rosję, pomimo nacisków ze strony Donalda Trumpa, aby podjął negocjacje w sprawie losu Ukrainy. Decyzja ta została celowo podjęta w przededniu trzeciej rocznicy inwazji Rosji na Ukrainę. To 16. pakiet ograniczeń od lutego 2022 r. Nowe sankcje wprowadzają zakaz importu rosyjskiego aluminium pierwotnego. Pomysł ten był już wcześniej omawiany, ale nigdy nie został zatwierdzony z powodu niechęci niektórych państw członkowskich, zaniepokojonych wpływem gospodarczym tego środka na ich rynki krajowe. UE zakazała już importu niektórych wyrobów aluminiowych z Rosji, takich jak kable, rury i przewody, chociaż stanowiły one tylko ułamek zakupów. Teraz zakaz obejmuje również aluminium pierwotne, sprzedawane w postaci sztabek, płyt i kęsów, które stanowi większość wartości importu, jak podaje to samo źródło. Oprócz surowca, pakiet sankcji rozszerza czarną listę tankowców należących do rosyjskiej „flota cieni”, którą Kreml wykorzystuje do obchodzenia zachodnich ograniczeń w handlu ropą naftową i utrzymania źródła dochodu, mającego kluczowe znaczenie dla finansowania wojny z Ukrainą.
Wielka Brytania nałożyła również na Moskwę nowy zestaw sankcji, największy jak dotąd, wymierzony w „flotę widmo” i zagraniczne firmy dostarczające Rosji części zamienne do sprzętu wojskowego, poinformował w poniedziałek brytyjski premier Keir Starmer. „Później dziś omówię dalsze środki z G7. Jestem pewien, że grupa musi podjąć większe ryzyko, w tym wprowadzić ograniczenia cen ropy, nałożyć sankcje na rosyjskich gigantów naftowych i ścigać banki, które umożliwiają unikanie sankcji” – powiedział Starmer w wystąpieniu wideo na szczycie w Kijowie. Nowy pakiet sankcji zawiera listę 107 pozycji, obejmującą firmy z Azji Środkowej, Chin, Indii i Turcji, które produkują i dostarczają rosyjskiej armii towary podwójnego zastosowania. Na liście znalazło się również 40 okrętów z floty równoległej, które służyły do omijania sankcji, 14 rosyjskich oligarchów, instytucje finansowe wspierające rosyjski wysiłek wojenny i minister obrony Korei Północnej No Kwang Chol (oraz inni północnokoreańscy generałowie i wysocy rangą urzędnicy). Starmer przypomniał, że Wielka Brytania jest gotowa udzielić Ukrainie pomocy wojskowej w wysokości około pięciu miliardów euro w 2025 r., co będzie największą kwotą przekazywaną rocznie od początku wojny.
Australia i Nowa Zelandia również ogłosiły dodatkowe sankcje przeciwko Rosji.
Tymczasem przewodniczący Rady Europejskiej powiedział dziś w Kijowie, że Unia Europejska jest gotowa „zrobić wszystko, co konieczne dla swojego bezpieczeństwa i nadal wspierać Ukrainę”, opowiadając się za większym wsparciem finansowym i wojskowym. Cytowany przez Lusę, Costa stwierdził, że „Unia Europejska jest gotowa zrobić wszystko, co konieczne dla swojego bezpieczeństwa i nadal wspierać Ukrainę, dlatego też zwołam nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej na przyszły tydzień, 6 marca, w sprawie wsparcia dla Ukrainy i wzmocnienia obronności Europy, w ścisłej współpracy z Komisją Europejską i przewodniczącą Ursulą von der Leyen”. Przemawiając na Międzynarodowym Szczycie Wsparcia Ukrainy w Kijowie, który odbył się w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji, Costa zapewnił, że UE jest gotowa „zwiększyć wsparcie finansowe i wojskowe dla Ukrainy oraz budować przyszłość Ukrainy w UE”. „Bez Ukrainy i bez UE nie będzie wiarygodnych i udanych negocjacji, nie będzie trwałego pokoju. Tylko Ukraina może zdecydować, kiedy będą odpowiednie warunki do rozpoczęcia negocjacji” – powiedział dziś przewodniczący Rady Europejskiej.
„Ten rok musi być rokiem początku prawdziwego i trwałego pokoju. Putin nie da nam tego pokoju w prezencie, ani nie da go w zamian za nic. Musimy zdobyć pokój siłą, mądrością i jednością” – powiedział Zełenski. „W tej walce o przetrwanie stawką jest nie tylko los Ukrainy. „To przeznaczenie Europy” – napisała Ursula von der Leyen w mediach społecznościowych, powracając do retoryki, którą Europa podtrzymuje od trzech lat.
Według doniesień ukraińskich mediów, liczna delegacja oddała hołd ukraińskim żołnierzom poległym na wojnie, stojąc w ciszy przed pomnikiem wykonanym z flag na centralnym placu Kijowa. Gdy później spotkali się na rozmowach, zawyły syreny ostrzegające przed nalotami, jednak nie doszło do żadnych ataków rakietowych. Według tych samych źródeł, od czasu gdy Putin zarządził inwazję drogą lądową, morską i powietrzną, tysiące obywateli Ukrainy straciło życie, a ponad sześć milionów pozostało uchodźcami za granicą. Straty militarne są już katastrofalne, chociaż pozostają pilnie strzeżoną tajemnicą. Choć szacunki zachodnich opinii publicznej, oparte na raportach wywiadowczych, są rozbieżne, większość z nich mówi o setkach tysięcy zabitych lub rannych po obu stronach okopów.
Jak podały rosyjskie siły powietrzne, powołując się na lokalne gazety, noc przed uroczystościami Rosja wystrzeliła nad Ukrainę 185 dronów, jednak nie wyrządziły one większych szkód. Kijów poinformował, że zaatakował rosyjską rafinerię w Riazaniu, kontynuując tym samym kampanię mającą na celu atakowanie wrogiej infrastruktury związanej z produkcją ropy naftowej.
Tymczasem w dniu szczytu Zełenski ujawnił, że rozmawiał z Donaldem Trumpem podczas poniedziałkowego spotkania online G7. „Właśnie rozmawialiśmy. „To była bardzo dobra rozmowa w ramach spotkania G7 pod przewodnictwem Kanady” – powiedział Zełenski, dziękując Ottawie za zorganizowanie rozmowy. Prezydent Ukrainy wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone będą nadal wspierać Ukrainę, podkreślając potrzebę zachowania jedności między Waszyngtonem a europejskimi sojusznikami.
Po prawie roku, w którym wojna straciła na intensywności – i niemal zniknęła z gazet po wybuchu konfliktu między Izraelem a Palestyną – powrót Donalda Trumpa do władzy zmienił wszystko. Obecnie sprawę rozstrzygają bezpośrednie negocjacje między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, z wykluczeniem zarówno samej Ukrainy, jak i wszystkich krajów europejskich. Przedstawiciele USA i Rosji przeprowadzili rozmowy w Arabii Saudyjskiej 18 lutego, a kolejne spotkanie zaplanowano na 25 lutego. Moskwa jednak zaprzeczyła, jakoby miało się ono odbyć, dostarczając jasny dowód na to, że Trump nie jest w stanie narzucić Putinowi swoich planów.
Podczas spotkania w Rijadzie nie złożono żadnej formalnej propozycji pokojowej, ale pewne jest, że od tego momentu retoryka Trumpa wobec Ukrainy, a w szczególności wobec Zełenskiego, uległa radykalnej zmianie. Ku zdumieniu reszty świata, Ukrainę obwiniono o rozpoczęcie rosyjskiej inwazji, a prezydent szybko stał się „jednorazowy”, zwłaszcza że jest „niewybranym dyktatorem” i nie może reprezentować narodu ukraińskiego, jak powiedział Trump. Wiceprezydent J.D. Vance z kolei stwierdził, że Zełenski „jest niewdzięczny”, bo nie docenił życzliwości Białego Domu.
Być może to właśnie ta życzliwość skłoniła administrację Białego Domu do wywarcia presji na Zełenskiego, aby oddał bogactwa mineralne kraju, ryzykując tym samym utratę ziemi na rzecz Rosji i podglebia na rzecz Stanów Zjednoczonych. Pierwotna propozycja USA zakładała 50-procentowy udział w zasobach naturalnych Ukrainy, w tym w niezbędnych minerałach, ropie i gazie, a także udziały w portach i innych ważnych obiektach infrastruktury za pośrednictwem wspólnego funduszu inwestycyjnego. Nie uwzględniono jednak żadnych środków, które zabezpieczałyby terytorium Ukrainy. Trump wezwał również do ponownego przyjęcia Rosji do G7, argumentując, że wydalenie Moskwy w 2014 r. po aneksji Krymu było „błędem”.
W każdym razie, według doniesień ukraińskiej prasy, negocjacje między USA a Ukrainą w sprawie wykorzystania zasobów naturalnych znajdują się „w końcowej fazie”, ponieważ „prawie wszystkie ważne szczegóły zostały już ustalone” – powiedziała w poniedziałek wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej oraz minister sprawiedliwości Olha Stefaniszyna. „Jesteśmy zdecydowani szybko zakończyć tę sprawę, aby móc przystąpić do podpisania umowy” – powiedziała Stefaniszyna i choć pochwaliła negocjacje jako „konstruktywne”, nie podała szczegółów dotyczących obrad ani treści umowy. „Mamy nadzieję, że przywódcy USA i Ukrainy podpiszą umowę w Waszyngtonie tak szybko, jak to możliwe, aby pokazać nasze zaangażowanie na nadchodzące dekady” – powiedziała Stefaniszyna.
Minęły już trzy lata wojny, naznaczonej gwałtownymi żądaniami Kijowa i trudnościami Europy w zaakceptowaniu tych żądań w całości. „Opera mydlana” wokół rakiet i pojazdów bojowych (słynnego Leoparda), o które prosił Zełenski, a których Europa nie chciała mu dostarczyć, trwała kilka miesięcy, ku rozpaczy Kijowa. Dla obserwatorów – i powtarzając formę działania, która zawsze jest bardziej reaktywna niż proaktywna – Europejczycy musieli skonfrontować się ze zmianą administracji północnoamerykańskiej, aby w końcu zademonstrować zaangażowanie i jedność, jakich nigdy wcześniej nie osiągnęli.
Równie ważnym momentem jest porozumienie w sprawie możliwości eksportu ukraińskiego zboża, tzw. Umowa Czarnomorska, w której pośredniczyła najpierw Turcja – państwo NATO, które od tego czasu straciło pozycję uprzywilejowanego interlokutora między dwoma walczącymi stronami – a następnie ONZ.
Organizacja kierowana przez António Guterresa również przeżywała trudne dni z powodu inwazji. Guterresowi zarzucano, że zareagował zbyt późno na inwazję i nie zrobił wszystkiego, aby ją powstrzymać. Historia zapamięta fakt, że najpierw spotkał się z Władimirem Putinem, a dopiero potem z Zełenskim – ale sekretarz generalny musiał się zmierzyć z faktem, że Rosja była jednym z pięciu państw w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co nie było bez znaczenia.
Również w poniedziałek na posiedzeniu ONZ Stany Zjednoczone wstrzymały się od głosu (jak już wcześniej ogłosiły) w głosowaniu nad rezolucją sporządzoną w celu upamiętnienia trzeciej rocznicy inwazji, po tym jak Zgromadzenie Ogólne zgodziło się dodać do tekstu Waszyngtonu zapisy popierające Kijów. Głosowanie uznano za zwycięstwo krajów europejskich, zaniepokojonych propozycjami USA wobec Rosji ze strony Donalda Trumpa w negocjacjach mających na celu zakończenie wojny. Oryginalny projekt USA zawierał trzy akapity: wyrażający ubolewanie z powodu utraty życia podczas „konfliktu rosyjsko-ukraińskiego”, podkreślający, że głównym celem ONZ jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz pokojowe rozwiązywanie sporów, a także wzywający do szybkiego zakończenia konfliktu i trwałego pokoju. Jednak poprawki europejskie dodały odniesienia do pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę i potrzeby sprawiedliwego, trwałego i wszechstronnego pokoju, zgodnie z Kartą założycielską ONZ, a także potwierdziły poparcie organizacji dla suwerenności, niepodległości, jedności i integralności terytorialnej Ukrainy. „W kilku rezolucjach żądano od Rosji wycofania swoich wojsk z Ukrainy. „Te rezolucje nie powstrzymały wojny” – powiedziała pełniąca obowiązki ambasadora USA Dorothy Shea (wybrana przez Trumpa), jak cytuje amerykańska prasa przed głosowaniem. „Potrzebujemy rezolucji, która będzie wyrazem zaangażowania wszystkich państw członkowskich ONZ w osiągnięcie trwałego zakończenia wojny”.
jornaleconomico