Wyborcy podzieleni. Miażdżąca większość chce jednak zakazu reklamy alkoholu
- Miażdżąca większość wyborców Trzaskowskiego i Nawrockiego oczekuje całkowitego zakazu publicznej reklamy alkoholu
- Także wyborcy pozostałych głównych kandydatów liczą na takie działania
- Wyniki badań, jakie fundacja Grow Space przeprowadziła w ramach kampanii "Zero Procent Prawdy" pokazują, że większość Polaków jest za całkowitym zakazem publicznej reklamy alkoholu
- Wszechobecna reklama alkoholu - jak podkreślają członkowie fundacji - wpływa bowiem na wczesną inicjację alkoholową wśród młodzieży
Alan Wysocki, dyrektor PR i komunikacji Fundacji GrowSPACE w czasie konferencji prasowej w Centrum Prasowym Foksal w piątek 9 maja, podkreślał, że postulatem fundacji w ramach kampanii "Zero Procent Prawdy" jest całkowity zakaz reklamy alkoholu, w tym piwa i napojów "zero procent".
Jak dodaje, wyniki sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej przeprowadzonego w ramach kampanii pokazały, że większość wyborców popiera całkowity zakaz reklamy alkoholu.
Za takim zakazem jest 62,68 proc. wyborców Rafała Trzaskowskiego i 73,14 proc. wyborców Karola Nawrockiego. Jeśli chodzi o pozostałych kandydatów, całkowity zakaz reklamy popiera 67,39 proc. wyborców Szymona Hołowni, 69,9 proc. wyborców Magdaleny Biejat oraz 71,13 proc. wyborców Adriana Zandberga. Postulat ten popiera także ponad połowa - 51,23 proc. wyborców Sławomira Mentzena.
- To, o co walczymy, nie jest więc kontrowersyjnym postulatem. Większość społeczeństwa rozumie potrzebę całkowitego zakazu reklamy alkoholu - zaznaczył Alan Wysocki.
Dodatkowo blisko 82 proc. wyborców Rafała Trzaskowskiego i 84,5 proc. wyborców Karola Nawrockiego oczekuje zdecydowanych działań w zakresie wczesnej inicjacji alkoholowej młodych osób.
- Już w przyszłym tygodniu I tura wyborów prezydenckich, więc oczekujemy od kandydatów, aby wypowiedzieli się, czy popierają nasz postulat - mówił Alan Wysocki i poinformował, że fundacja skontaktuje się ze sztabami wyborczymi z prośbą o jasne odpowiedzi w tym zakresie.
Fundacja wskazuje, że obecnie obowiązujące przepisy dotyczące reklamy są zbyt ogólne, więc są naginane przez branżę i przedsiębiorców. Wskazują też na nieudolność organów ścigania w egzekwowaniu zakazów w tym zakresie, co powoduje, że przedsiębiorcy nie boją się ewentualnych kar. Efekt jest taki, że reklamy alkoholu są wszędzie.
Natalia Kalisz, socjolożka i badaczka społeczna Fundacji GrowSPACE, która prowadziła wywiady w ramach badania, podkreśla, że młodzież czerpie wiedzę na temat alkoholu z rozmów z rodziną oraz własnych obserwacji.
Jak mówiła, młodzież odwołuje się do pojęcia umiaru. - Młodzież wychodzi z założenie, że dopóki nie upija się, to wszystko jest w porządku i może spożywać alkohol nawet poniżej 18. roku życia. Nie mają też problemu ze zdobyciem alkoholu, prosząc starszych znajomych lub nawet obcych o kupienie alkoholu - podkreśla Natalia Kalisz.
Niepokojące - według niej - jest także to, że młodzież wie tylko tyle, że alkohol ma negatywny wpływ na ich zdrowie, ale nie ma szczegółowej wiedzy na ten temat.
Tymczasem reklamy alkoholu znają bardzo dobrze, są w stanie przywoływać slogany i opisy tych reklam, biorą je jako element codzienności.
Stąd celem fundacji jest doprowadzenie do całkowitego zakazu publicznej reklamy alkoholu, w szczególności piwa i napojów "zero procent". Piwo bowiem jest często początkiem inicjacji alkoholowej.
W ramach realizowanej kampanii fundacja w ubiegłym tygodniu opublikowała już dane o inicjacji alkoholowej młodzieży. Na podstawie badań przygotowała raport "Zero Procent Prawdy - wczesna inicjacja alkoholowa młodych Polaków w kontekście szkodliwości reklam alkoholu".
Badania pokazały, że aż 71,15 proc. Polek i Polaków oczekuje zdecydowanych działań ze strony polityków w kwestii wczesnej inicjacji alkoholowej dzieci i młodzieży. Odmienną opinię wyraziło 23,19 proc. badanych, a 5,66 proc. nie zajęło stanowiska w tej kwestii.
- Nie bez znaczenia jest fakt, że inicjatywę "Zero Procent Prawdy" realizujemy w trakcie kampanii prezydenckiej. Nasz raport pokazuje, że Polacy ponad podziałami oczekują całkowitego zakazu publicznej reklamy alkoholu. Oczekujemy, że każda osoba ubiegająca się o urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej wsłucha się w głos społeczeństwa i poprze nasze postulaty jeszcze przed I turą wyborów - mówi Alan Wysocki.
- Najwyższy czas, żeby kandydaci i kandydatki na urząd prezydenta RP postawili sprawę jasno i powiedzieli czy stoją po stronie zdrowia publicznego, bezpieczeństwa dzieci i młodzieży, czy reprezentują interesy wielkich koncernów. To państwo powinno kreować kulturę picia opartą na polityce antyalkoholowej. Nie możemy oddawać tej przestrzeni biznesowi, który wykorzystuje każdą możliwą okazję do nachalnego nakłaniania nas do spożywania jak największych ilości alkoholu - uważa Dominik Kuc z Zarządu Fundacji GrowSPACE.
Kandydaci podzieleniPod koniec kwietnia podczas debaty kandydatów w Końskich jeden z tematów dotyczył kwestii sprzedaży alkoholu, a konkretnie ewentualnego zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.
Pomysł zakazania sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych dzieli kandydatów na prezydenta. Podczas debaty zapytani zostali, czy podpisaliby ustawę wprowadzającą takie rozwiązanie.
Biejat, Hołownia i Maciak opowiedzieli się za zakazem sprzedaży alkoholu na stacjach, Trzaskowski i Nawrocki za edukacją i profilaktyką. Stanowski przyznał zaś, że jest mu to zupełnie obojętne.
- Tak, jeżeli Sejm uchwaliłby taką ustawę, oczywiście bym ją podpisał - zadeklarował Szymon Hołownia.
Wahania w tej sprawie nie miała też Magdalena Biejat. - Tak, podpisałabym taką ustawę, ponieważ to jest absurdalne, że w Polsce łatwiej jest czasem kupić alkohol niż leki, zwłaszcza nocą, bo tutaj chodzi o zdrowie i życie Polaków - pokreśliła. Wskazała, że prezydent przecież powinien stać na straży zdrowia i życia.
- Oczywiście, gdybym miał takie moce, zakazałbym sprzedaży alkoholu na stacjach - zapewnił Maciej Maciak.
- Nie zakazy, tylko edukacja - odpowiedział z kolei Rafał Trzaskowski. Jak mówił, tym, co dzisiaj trzeba robić, jest edukowanie młodzieży nie tylko na temat szkodliwości alkoholu, ale w ogóle używek.
Karol Nawrocki zaznaczył, że choć "rzeczywiście nadużywanie alkoholu jest pewnym problemem społecznym w państwie polskim", to ma "podejście wolnościowe" do tej kwestii. Wskazał na profilaktykę i promowanie zdrowego trybu życia, który - jak zaznaczył - jest bliski - jemu i jego żonie.
Joanna Senyszyn oceniła, że jest to bardzo skomplikowany problem. - Zakaz sprzedaży na stacjach benzynowych najprawdopodobniej zaraz zostałby pominięty - oceniła. Dlatego - jak mówiła - zastanowiłaby się, czy jest to zgodne z konstytucją, i - jak podkreśliła - "gdyby był już prawdziwy Trybunał Konstytucyjny", to pewnie skierowałby sprawę do niego.
Krzysztof Stanowski przyznał, że jest mu "zupełnie wszystko jedno". - Tak jak jest mi zupełnie wszystko jedno, czy ktoś, kto organizuje grilla w sobotę, podjedzie po piwo do Lidla czy podjedzie na Orlen i sobie je zakupi - dodał. Zauważył, że dzisiaj stacje benzynowe są zwykłymi sklepami spożywczymi, w których jest pełen asortyment. - Jeżeli ktoś mi wykaże powiązanie między pijanymi kierowcami a alkoholem na stacjach, to w porządku, zastanowiłbym się - dodał.
Z kolei Marek Jakubiak ocenił, że jeśli chodzi problem z nadużywaniem alkoholu, to nie jest on związany ze stacjami benzynowymi, tylko z dumpingowymi cenami alkoholu. - Jesteśmy na etapie, w którym producenci, ci, którzy nie są Polakami, rozpijają naród polski - powiedział.
Badanie opinii publicznej zostało przeprowadzone przez Ogólnopolską Grupę Badawczą na reprezentatywnej próbie 1001 osób w dniach 9-14 kwietnia 2025 roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia
