Rekordowa seria zwycięstw Winnipeg Jets w NHL. Są najlepsi!
Spotkanie w Canada Life Centre w Winnipeg, które obserwowało prawie 14 tys. widzów, nie układało się po myśli gospodarzy. Mimo przygniatającej przewagi (35-18 w strzałach na bramkę), to najsłabszy zespół ligi pierwszy zdobył gola — w 16. minucie okres gry w przewadze wykorzystał Szwed William Eklund i Sharks prowadzili 1:0.
Taki wynik utrzymywał się do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry. Na 26 s przed jego końcem Josh Morrissey dopadł do krążka w tercji obronnej gości i mocnym strzałem w "okienko" pokonał Czecha Vitka Vanecka w bramce rywali.
Jets poszli za ciosem i rozstrzygnęli mecz po 93 sekundach dogrywki. Vanecek odbił krążek przed siebie, a nadjeżdżający Mark Scheifele z bliska skierował go do bramki. 31-letni napastnik zdobył 32. gola w tym sezonie i jednocześnie 329. w karierze, dzięki czemu stał się klubowym liderem pod tym względem, wyprzedzając Rosjanina Ilję Kowalczuka.
Winnipeg Jets nie mają sobie równych— Atmosfera była niesamowita, hala się trzęsła. Bramkarz rywali stawał na głowie i był dla nas nie do pokonania przez 59 i pół minuty. Zwycięstwo w takich okolicznościach to coś wyjątkowego — przyznał strzelec decydującej bramki.
Ekipa z Winnipeg ma 85 punktów i jest najlepsza zarówno w Dywizji Centralnej, Konferencji Zachodniej, jak i całej lidze. Punkt mniej mają prowadzący na Wschodzie Washington Capitals.
Sharks z 38 pkt pozostają najsłabszą drużyną rozgrywek. — To był świetny mecz z naszej strony. Wielka szkoda, że nie udało się utrzymać prowadzenia. Ale to jest hokej. Nie ma znaczenia, czy prowadzisz 26 sekund przed końcem, czy sześć, bo jeszcze wszystko może się zdarzyć — podsumował Vanecek.
Źródło informacji: Polska Agencja Prasowa
przegladsportowy