Iga Świątek zapytana o Darię Abramowicz. Jej odpowiedź może zamknąć spekulacje
Polska tenisistka ma za sobą kilka bardzo wymagających miesięcy. Po niedosycie związanym z paryskimi igrzyskami olimpijskimi i jesiennej aferze związanej z wykryciem śladowych ilości nielegalnej substancji w organizmie zawodniczki, proces powrotu do równowagi trwał dłuższy czas. Brak zwycięstw w prestiżowych turniejach, przy ogromnych oczekiwaniach w kraju, generował coraz więcej spekulacji o sensie współpracy z Darią Abramowicz. W przestrzeni medialnej pojawiały się bezpośrednie sugestie, by Polka zastanowiła się nad zmianą psycholog. Po zwycięstwie w Wimbledonie takie głosy zapewne przynajmniej na jakiś czas całkowicie ucichną.
Świątek o wpływie sztabu i Darii Abramowicz na sukces w WimbledonieSama tenisistka na konferencji prasowej bardzo precyzyjnie wyjaśniła, jak działa jej team i dlaczego nie ma zamiaru nic zmieniać. Zapytana o wpływ sztabu na sukces w Wimbledonie, odpowiedziała: "Ten sukces nie jest jednorazowym wydarzeniem i praca, którą wykonujemy, faktycznie przynosi rezultaty" – stwierdziła Polka, cytowana przez sport.pl.
W dalszej części wypowiedzi Świątek zaznaczyła, że ma niezachwiane zaufanie do zespołu, w tym swojej psycholog. "Chociaż zdarzają się momenty łatwiejsze i trudniejsze, a także osobiste błędy czy nieodpowiednie nastawienie mentalne, szczególnie na początku sezonu, to jestem przekonana, że wskazówki mojego zespołu oraz współpraca z Darią mają głęboki sens i stanowią część długoterminowego procesu" – zaznaczyła tenisistka.

Świątek należy do osób, które bardzo cenią sobie stabilizację, również w relacjach ze swoim zespołem. Dlatego też zależy jej, aby w teamie były sprawdzone osoby, które znają ją doskonale. "Podkreślałam to tuż po zwycięstwie, ale powtórzę: to dla mnie bezcenne, że większość osób w moim zespole zna mnie od lat i darzymy się wzajemnym zaufaniem. To pozwala im rozumieć moje potrzeby w danym momencie. Bez doświadczenia mojego teamu, a w szczególności bez Darii, nie byłoby mnie tutaj – zarówno pod względem mentalnym, jak i fizycznym wykonaliśmy wyśmienitą pracę, która umożliwiła ten sukces" – powiedziała.
To ta praca dała Świątek sukces w LondynieTegoroczna zwyciężczyni Wimbledonu wyjaśniła, na czym skupiła się po niedawnym Roland Garros. Dodała, że sukces w Londynie był pokłosiem decyzji, które wraz z całym zespołem podjęła już kilka tygodni temu. Zwycięstwo tylko potwierdziło ich słuszność.
"Jeśli chodzi o styl, w jakim prezentowałam się w tym turnieju, mogę stwierdzić, że właściwie już od Roland Garros skoncentrowałam się intensywniej na pracy mentalnej, na tym, jak zarządzać sobą. Prawdą jest, że choć wszyscy mogą doradzać, a Daria udzielać wskazówek, ostatecznie to ja muszę te zalecenia zrealizować na korcie. To, co wydarzyło się tutaj, rozpoczęło się już kilka tygodni temu i stanowiło swoiste potwierdzenie tej drogi. Generalnie wszystkie ostatnie turnieje były udane, a ja jestem po prostu szczęśliwa, że podjęłam się tej pracy w taki sposób" – cytuje słowa naszej mistrzyni sport.pl.
- Czytaj więcej: Była 22.41, gdy Iga Świątek opublikowała wpis. "Co?"
Iga Świątek przeszła do historii tenisa, sięgając po swój pierwszy tytuł na trawiastych kortach Wimbledonu. Dotychczas kojarzona głównie z dominacją na paryskiej mączce, Polka udowodniła, że potrafi triumfować również na najbardziej wymagającej i nieprzewidywalnej nawierzchni.
Finał był prawdziwą demonstracją siły. Amanda Anisimova nie miała żadnych argumentów, by zatrzymać rozpędzoną Świątek, która wygrała 6:0, 6:0. Tak jednostronny rezultat w meczu o tytuł na Wimbledonie ostatni raz widziano ponad 100 lat temu – w 1910 r. To nie tylko spektakularne zwycięstwo, ale również jubileuszowe, setne wygrane spotkanie Igi w turniejach wielkoszlemowych.
przegladsportowy