Atak Izraela na ośrodek nuklearny w Araku, Iran odpowiedział uderzeniem na szpital. Oczy zwrócone na Donalda Trumpa
Izraelskie wojsko poinformowało, że w nocy zaatakowało reaktor jądrowy w irańskim Araku, w tym częściowo zbudowany reaktor, wykorzystujący ciężką wodę, związek, w którym atomy wodoru zostały zastąpione przez izotop wodoru – deuter. Reaktory na ciężką wodę mogą produkować pluton, który – podobnie jak wzbogacony uran – może być używany do produkcji rdzenia bomby jądrowej.
Irańskie media podały, że dwa pociski uderzyły w obszar w pobliżu zakładu. Ludzie zostali ewakuowani i nie ma doniesień o zagrożeniu radioaktywnym – wynika z informacji przekazanych przez Iran.
Izraelskie wojsko poinformowało, że dokonało również ataku na obiekt w okolicy Natanz, w którym według informacji izraelskiego wywiadu znajdują się elementy i specjalistyczny sprzęt wykorzystywany do rozwoju broni jądrowej.
Przedstawiciel izraelskiej armii poinformował, że czwartek rano kilka irańskich rakiet uderzyło w zamieszkane obszary w Izraelu, w tym – w szpital w Beer Szewie w południowej części kraju. Dyrektor szpitala Szlomi Kodesz. Dodał, że w momencie ataku wszyscy pacjenci i cały personel przebywali w schronach, ale kilka osób zostało lekko rannych, głównie wskutek fali uderzeniowej.
Irańska Gwardia Rewolucyjna poinformowała, że jej celem była siedziba izraelskiego wojska i wywiadu znajdująca się w pobliżu szpitala.
Również na niebie nad Tel Awiwem widać było ślady pocisków i próby ich przechwycenia. Izraelskie media informowały o bezpośrednich trafieniach w samym Tel Awiwie w pobliskich miastach Holon oraz Ramat Gan.
Obawy przed destabilizacją Bliskiego Wschodu i enigmatyczne odpowiedzi Donalda TrumpaJak zauważa Reuters, tydzień izraelskich ataków lotniczych i rakietowych na Iran zniszczył najważniejsze kadry irańskiego dowództwa wojskowego, uszkodził potencjał nuklearny kraju i zabił setki osób, podczas gdy irańskie ataki odwetowe zabiły co najmniej 24 cywilów w Izraelu. Konflikt między Izraelem a Iranem - czytamy - wzbudza obawy zaangażowania światowych mocarstw i jeszcze silniejszej destabilizacji Bliskiego Wschodu.
Prezydent USA Donald Trump, rozmawiając z reporterami przed Białym Domem, odmówił odpowiedzi na pytanie, czy podjął decyzję o dołączeniu do izraelskiej kampanii powietrznej. - Mogę to zrobić. Mogę tego nie zrobić. Mam na myśli, że nikt nie wie, co zamierzam – odpowiedział.
Później dodał, że irańscy urzędnicy chcieli przyjechać do Waszyngtonu na spotkanie, ale obecnie „jest trochę za późno” na takie rozmowy. Wcześniej Trump zasugerował, że Stany Zjednoczone mogą dołączyć do konfliktu.
Przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei w przemówieniu, odtworzonym w państwowej telewizji, po raz pierwszy od piątku potępił wcześniejsze wezwanie Trumpa do poddania się Iranu. - Każda interwencja wojskowa USA niewątpliwie będzie wiązała się z nieodwracalnymi szkodami – powiedział. - Naród irański się nie podda - dodał.
Iran zaprzecza, że dąży do posiadania broni jądrowej i twierdzi, że jego program ma wyłącznie cele pokojowe. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej stwierdziła jednak w zeszłym tygodniu, że Teheran po raz pierwszy od 20 lat naruszył swoje zobowiązania.
RP