Władysław Grochowski: Współczesny biznes jest na zakręcie i szuka sensu

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Władysław Grochowski: Współczesny biznes jest na zakręcie i szuka sensu

Władysław Grochowski: Współczesny biznes jest na zakręcie i szuka sensu

Czy w Polsce potrafimy dbać o zabytki?

Oczywiście, moglibyśmy dużo więcej i dużo lepiej dbać, bo czasami zabytek po rewitalizacji potrafi być bardziej zniszczony niż przed nią. Jest wiele przykładów fałszywej dbałości o obiekt. Porównałbym taką rewitalizację do operacji plastycznej. Zabytek musi być autentyczny, nie powinien być maską lub kopią.

Czas ma znaczenie?

Tak, i odgrywa kluczową rolę. Budynki są jak ludzie, czas działa zarówno na nich, jak i na nas, i to jest piękne. Często babcie są piękne, bo na ich twarzach widać całe życie. Z zabytkiem jest podobnie. On nie potrzebuje operacji plastycznej. Nawet trudne momenty w historii – pożary, wojny, kataklizmy, mają wartość i my staramy się ich nie ukrywać. To wszystko jest zapisem czasu. To żyje. Dzięki temu dany zabytek potrafi wywołać w człowieku emocje.

W książce „Steve Jobs” Walter Isaacson pisze o szaleńcach tak: „To ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat... i są tymi, którzy go zmieniają”. Czuje się Pan wariatem na polskiej scenie biznesowej, hotelarskiej, architektonicznej?

Nie ukrywam, że to, co robimy w ARCHE jest trudne, bo trudne jest prawo, przeregulowane, są różne grupy interesów, są konserwatorzy zabytków, przepisy, dużo strachu, ale dobrze, że są jeszcze jacyś wariaci. I tak, wierzę, że wariaci zmieniają świat. (śmiech)

Opublikowaliśmy dwa listy otwarte w „Rzeczpospolitej”, a że do trzech razy sztuka, to 13 czerwca 2025 ruszyliśmy ze zbiórką podpisów w Łodzi. Mamy trzy miesiące. Nawet jeśli ustawa nie przejdzie, już teraz widzę ogromny odzew. Od samorządów, architektów, konserwatorów, czyli świadomość społeczna rośnie.Powoli dociera do Polaków, że dziedzictwo to nasz obowiązek wobec tych, co byli przed nami, i tych, co przyjdą po nas.

Władysław Grochowski / materiały prasowe Władysław Grochowski / materiały prasowe

Wielokrotnie opowiadał Pan o tym, jak rewitalizacja obiektu, którego podjęliście się, zmieniła nie tylko dany budynek, ale też całe jego otoczenie, czasami całe wsie, miasteczka i miasta. Czy to właśnie nie tak powinna działać na człowieka architektura - zmieniać go i jego życie w pozytywny sposób?

Ja to widzę. Społeczności się utożsamiają z danym miejscem i zmieniają. Mają wspomnienia z tych miejsc – z pałacyków, dworków, z cukrowni. Tam pracowały ich rodziny. Przez wiele lat – podobnie jak stare zapomniane budynki, czuli się opuszczeni. Patrząc na budynek, który otrzymuje nowe życie, oni również otrzymują nowe siły, nabierają ducha, mają nadzieję, czują, że ktoś ich zauważył i docenił. Wielokrotnie dzieje się tak, że po udanej rewitalizacji z niewielkiej miejscowości ludzie przestają wyjeżdżać, choć wcześniej wyjeżdżali.

Wierzy pan w duchy?

Wierzę w ducha danego miejsca, jest świat, którego my do końca nie możemy poznać, ale wierzę, że on jest. Nie raz zdarzyło się tak, że w jakimś budynku była taka energia, jakaś taka rzeczywistość, czasem jest ona dobra, a czasem zła.

"Zwykle to miłość od pierwszego wejrzenia"

Zastanawia się Pan czasami, jak te dzisiejsze rewitalizacje ARCHE będą wyglądać za kolejne 100 lat?

Nie wybiegam aż tak daleko. Żyję dniem dzisiejszym, a my działamy bardzo minimalistycznie. Nie przekształcamy zabytków. Często nasze projekty wyglądają tak, jakby były niedokończone, ale to celowy zabieg. Dziś zrobimy tyle, jutro może dołożymy coś innego. Wierzymy w żywą architekturę. Może to dla niektórych chaos, ale na pewno jest ciekawszy niż porządek.

Zastanawiam się, czy wybieracie kolejne obiekty do portfolio jak lekarz na SOR-ze - najbardziej chory idzie pierwszy?

Oj nie, tu liczą się emocje. To zwykle jest miłość od pierwszego wejrzenia. Stosujemy zasadę trzech Z - zobaczyć, zakochać się, zdecydować. Inaczej byłaby nuda. Twarda kalkulacja nie działa.

Wygląda na to, że to niezła zabawa, którą zaraża Pan całą rodzinę i całą firmę. (śmiech)

To jest bardzo naturalne. Czasami pytam z rana, żartując: „Czy ktoś musi iść dziś do pracy?”, większość odpowiada: „Nie musi, chce”.

Władysław Grochowski / materiały prasowe Władysław Grochowski / materiały prasowe
"Biznes zaczyna mówić o emocjach"

Zatem ARCHE to taki biznes, który choć zarabia miliony, nie wstydzi się emocji.

Coś w tym jest. Mam wrażenie, że dziś w biznesie dużo się mówi o emocjach. Nawet mężczyźni – do tej pory twardzi zawodowcy, zaczynają o tym głośno mówić. To nowość, bo wcześniej bardzo się tego wstydzili, a przecież emocje to jest taka ludzka rzecz. To jest część nas i bardzo dobrze.

Skoro wybór miejsca do rewitalizacji zależy od stanu zakochania, ma Pan może swoją „ulubioną miłość”?

Jak zapyta Pani mamę, które dziecko najbardziej kocha, to co odpowie? Każdy budynek jest inny – inne miejsce, inny pomysł, i inna społeczność wokół.

A co sądzi Pan o polskich inwestorach, którzy zamiast rewitalizować budynki w Polsce, kupują nieruchomości w Hiszpanii czy Grecji?

Nie zabronimy nikomu kupować w Hiszpanii, dobrze życzę inwestorom, ale tu w Polsce jest tak pięknie! Poza tym można inwestować i tu, i tu. Poza tym, inwestorzy, którzy kupują u nas lokale wiedzą, że uczestniczą w czymś pożytecznym, ważnym i dobrym. Może to wydawać się dziwne, ale w inwestowaniu nie zawsze, a właściwie rzadko, chodzi tylko o pieniądze, one same w sobie nie dają zbyt wiele satysfakcji.

Władysław Grochowski / materiały prasowe Władysław Grochowski / materiały prasowe

Zatem, o co chodzi w inwestowaniu?

Dla mnie ważne jest zmienianie świata na lepsze, dokładanie tej swojej cegiełki. Wkładamy życie w opuszczone budynki, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze, że dzięki tym rewitalizacjom, odnawia się cała społeczność wokół. Ludzie odkrywają siebie na nowo, poznają swoje ukryte talenty, pierwszy raz w życiu dostają szansę. U nas pracują bezdomni, osoby z niepełnosprawnościami, byli więźniowie.

Jesteśmy takim dobrym przykładem projektowania społecznego, ale też inwestowania społecznego. Pokazujemy, że można.

Po co Pan to robi?

To daje mi satysfakcję i sens. Wie Pani, dostałem w życiu więcej, choć też zaczynałem od zera, znam biedę, znam różne trudne sytuacje. Może dlatego potrafię zrozumieć tych, którzy dostali w życiu mniej. Moim obowiązkiem dzisiaj jest im pomagać.

Patrzę na współczesny biznes i mam poczucie, że jest na zakręcie, i cały świat jest na zakręcie. Biznes zadaje coraz więcej pytań właśnie o sens. Myślę, że to dawanie z siebie, tworzenie miejsc, które zmieniają ludzkie życia na lepsze, to jest prawdziwe dobre inwestowanie.

Władysław Grochowski / materiały prasowe Władysław Grochowski / materiały prasowe
Władysław Grochowski zbiera podpisy pod petycją do rządu

W dniu 13 czerwca 2025 w trakcie trwającej w Łodzi III edycji Forum Rewitalizacji prezes i założyciel hotelarsko-deweloperskiej Grupy Arche Władysław Grochowski oficjalnie zainaugurował akcję zbierania podpisów pod internetową petycją mającą na celu wsparcie działań zmierzających do zmian legislacyjnych mających na celu ratowanie zabytków. Zaprezentowano także krótki film z jego apelem, który dostępny jest w mediach społecznościowych.

Każdy z zabytków skrywa niesamowitą historię i był świadkiem minionych epok, jednak przez dramatyczne losy do naszych czasów w Polsce pozostało ich relatywnie mało. Nie pozwólmy więc, aby te, które przetrwały, bezpowrotnie zniknęły.

- Dla zobrazowania zabytki rejestrowe to takie, które właściwy Wojewódzki Konserwator objął ochroną prawną na podstawie wydanej decyzji administracyjnej i jest ich aktualnie 194 tys. 160. Natomiast liczba 80 tys. to zabytki wciągnięte do wojewódzkiej ewidencji, którym została założona karta z opisem, historią i zdjęciami. Co ważne, kilka tysięcy z nich wymaga podjęcia natychmiastowych działań naprawczych, a często przeszkodą jest fatalne prawodawstwo i nadmierna biurokracja - czytamy w oświadczeniu Grupy ARCHE.

Oto treść petycji, opublikowanej w dzisiejszym wydaniu dziennika Rzeczpospolita:

Petycja do władz Rzeczypospolitej Polskiej dotycząca przyspieszenia prac nad projektem ustawy o ratowaniu zabytków nieruchomych

W lutym b.r. na łamach dziennika Rzeczpospolita opublikowany został projekt ustawy o ratowaniu zabytków nieruchomych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, opracowany przez ARCHE S.A. Projekt ten był wstępem do ogólnopolskich społecznych konsultacji i spotkał się z życzliwym odbiorem, który przerósł moje najśmielsze oczekiwania. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że zabytki są dla nas Polaków bardzo ważne, gdyż ponad podziałami łączą przeszłe, obecne i przyszłe pokolenia!

Bardzo się cieszę z tego, że pozytywnie zareagowały także władze Rzeczypospolitej Polskiej, a w ramach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołany został zespół ekspertów, który ma zająć się tematem zmiany ustawy o ochronie zabytków.

Teraz wsparcie tych działań przez wszystkich, którym leży na sercu ratowanie zabytków, może przełożyć się na tak oczekiwane konkrety, a przede wszystkim na skuteczne działanie decydentów. Niech przygotowany przez ARCHE S.A. projekt ustawy będzie drogowskazem i przykładem zwięzłej i dobrej legislacji. Pokażmy zatem, jak potężną jesteśmy siłą i w ten sposób wesprzyjmy władze Rzeczypospolitej Polskiej w dalszych zmianach deregulacyjnych pozwalających ponad podziałami, naprawić złe prawo, które obecnie przeszkadza w ratowaniu zabytków.

Proszę o poparcie dla niniejszej petycji, która znajduje się na stronie www.arche.pl/zabytki. Pokażmy tak jak pokolenie, które odbudowało po wojnie Warszawę, że my też możemy się pojednać w słusznej sprawie i uratować obiekty historyczne dla tych, którzy przyjdą po nas.

Z optymistycznym pozdrowieniem,

Władysław Grochowski

Prezes Zarządu

ARCHE S.A.

Petycję można poprzez, odwiedzając stronę: arche.pl/zabytki.

well.pl

well.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow