Rytuał, który bije 10 000 kroków na głowę. "Japoński spacer" może odmienić twoje życie

Znudziło Ci się obsesyjne nabijanie 10 000 kroków dziennie, tylko po to, by Twój smartwatch był zadowolony? Dobrze się składa – TikTok i Instagram właśnie wypuściły nowego gracza na scenę wellness. Oto "japoński marsz".
Przy tak zaawansowanych aplikacjach, które znają nasze nawyki lepiej niż niejeden terapeuta, coraz trudniej zaskoczyć miłośników zdrowego stylu życia. A jednak – nowy hit TikToka i Instagrama robi furorę. Paradoksalnie, chodzi w nim o coś, co robiliśmy, zanim pojawiły się bieżnie i rowery spinningowe: chodzenie. Tyle że z ciekawym twistem.
Zwolennicy "japońskiego marszu" twierdzą, że przynosi on nawet dziesięciokrotnie więcej korzyści niż codzienne pokonywanie magicznych 10 000 kroków.

"Japanese Interval Walking", czyli japoński marsz interwałowy, to metoda oparta na naprzemiennym chodzeniu. Schemat jest banalnie prosty i genialny zarazem: 3 minuty szybkiego marszu, 3 minuty wolnego. I tak przez pół godziny. Proste? Jeszcze jak! W dodatku bez maty do jogi, bez hantli, bez siłowni.
W badaniach z 2018 roku wykazano, że osoby stosujące japoński marsz przez dekadę (!) zwiększyły siłę nóg o 20 proc. i wydolność organizmu o 40 proc.
Japoński marsz - korzyści zdrowotne ze spacerówTwórcą metody jest japoński profesor Hiroshi Nose, który nie tylko opisał ją w badaniach, ale i wykazał, że regularne stosowanie może:
- poprawić wydolność tlenową,
- wzmocnić mięśnie nóg,
- obniżyć ciśnienie krwi.
No dobrze, a dla kogo jest ten trening? Dla każdego, kto ma nogi i kapkę determinacji.
W przeciwieństwie do jednostajnego chodu, marsz japoński dostarcza sercu rytmicznych bodźców, które można porównać do łagodnego treningu cardio. Co więcej – interwały nie tylko aktywizują ciało, ale też poprawiają nastrój i mogą spowalniać procesy starzenia komórkowego. Czy to sekret wiecznej młodości?
A co ze słynnymi 10 000 kroków dziennie? Zdrowotny dogmat, jak się okazuje, nie musi być jedyną drogą do formy. Owszem, spacery są dobre, ale nie przynoszą aż tyle pożytku. Dlaczego? Są zbyt… powolne. Więc skoro można szybciej, efektywniej i – nie ukrywajmy – ciekawiej, to czemu nie?
well.pl