O co chodzi z tym całym prądem? Zaskakujące wyniki badania wiedzy o wykorzystaniu energii w domach

Wiedza w gospodarstwach domowych o własnym wykorzystaniu energii elektrycznej, możliwościach jej oszczędzania i funkcjonowaniu rynku energii jest niska - ocenili eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. To może zwiększać ich oczekiwania wobec państwa - stwierdzili.

Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) stwierdzili, że wiedza w polskich gospodarstwach domowych o własnym wykorzystaniu energii elektrycznej pozostaje „na niskim poziomie i wymaga działań edukacyjnych”. Wskazali, że taki wniosek płynie ze zleconego przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) badania ankietowego przeprowadzonego na przełomie kwietnia i maja 2025 r. Dodali, że badanie służyło poznaniu opinii i postaw tych odbiorców energii wobec rynku energii elektrycznej w Polsce.
Ponad połowa badanych (54 proc.) zgodziła się z twierdzeniem, że tzw. mrożenie cen energii jest korzystne dla polskiej gospodarki, choć jego koszt na sam 2025 r. oszacowano na blisko 5,5 mld zł. „Stosunkowo niska świadomość społeczna dotycząca funkcjonowania rynku energii i możliwości optymalizacji swojej konsumpcji może zwiększać oczekiwania gospodarstw domowych wobec państwa i w mniejszym stopniu skłaniać je do poszukiwania oszczędności we własnym zakresie” - stwierdzili eksperci PIE.
Według ekspertów PIE istotnym problemem dla polskich gospodarstw domowych jest zrozumienie poszczególnych elementów rachunku za energię elektryczną i sposobu ich obliczania. Jak podali, zaledwie 29 proc. ankietowanych zadeklarowało, że wie, w jaki sposób działa rynek energii i jak ustalają się na nim jej ceny.
Z badania, na które powołuje się PIE wynika, że tylko 47 proc. badanych osób poprawnie wskazało przedsiębiorstwa energetyczne jako podmioty odpowiedzialne za obliczanie wysokości taryf za energię dla gospodarstw domowych. Natomiast dla 41 proc. badanych faktury są czytelne, a dla 40 proc. zrozumiałe.
Eksperci PIE wskazali, że połowa respondentów uznała, że nie wie, lub wie, ale nie rozumie, dlaczego opłaty za zużycie i dystrybucję energii występują na rachunku jako oddzielne elementy składowe. „Badanie URE pokazuje, że gospodarstwa błędnie oszacowały również udział tych opłat w ostatecznej wielkości rachunku” - dodali.
Badanie URE pokazało, że 66 proc. polskich gospodarstw domowych obawia się niekontrolowanego wzrostu cen energii elektrycznej w przyszłości. Blisko 75 proc. gospodarstw zasygnalizowało większe obciążenie rachunkami za energię niż 2-3 lata temu. „Jednocześnie, tylko 23 proc. badanych uznało, że potrafi oszacować swoje roczne zużycie energii elektrycznej” - zauważyli eksperci PIE.
Zdaniem URE, badani mają także niewielką wiedzę o możliwych działaniach na rzecz minimalizacji rachunków. „Choć 73 proc. wiedziało o możliwości zmiany sprzedawcy energii elektrycznej, to tylko 13 proc. kiedykolwiek go zmieniło. Aż 44 proc. gospodarstw nigdy nie słyszało o taryfach dynamicznych” - zaznaczył PIE. Eksperci dodali, że więcej respondentów było przekonanych, że na wysokość rachunków bardziej wpływa polityka UE (61 proc.) i krajowa (60 proc.) niż ich własne działania na rzecz oszczędzania energii (40 proc.).
Jak podkreślił Instytut połowa ankietowanych gospodarstw domowych zadeklarowała, że oczekują od państwa większej kontroli i przeciwdziałania wzrostom cen energii. Natomiast 39 proc. gospodarstw potrzebuje bardziej przejrzystych rachunków za energię.
W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił ustawę dotyczącą deregulacji w zakresie energetyki, która m.in. upraszcza rachunki za energię. Widoczne na nim mają być tylko najważniejsze składniki kosztowe, dzięki którym odbiorca w gospodarstwie domowym będzie wiedział, ile wynosi koszt samej energii, jej obrotu, koszt dystrybucji oraz łączna kwota do zapłaty. Ustawa wprowadza możliwość elektronicznej korespondencji między sprzedawcą a odbiorcą z docelowym przejściem całkowicie na drogę elektroniczną. (PAP)
ab/ mick/

bankier.pl