Banki nadal pompują miliardy w węgiel. Chiny na czele

W ciągu trzech analizowanych lat to chińskie banki udzieliły sektorowi węglowemu największego wsparcia – aż 248,2 mld USD. Dla porównania, instytucje ze Stanów Zjednoczonych przeznaczyły na ten cel ponad pięć razy mniej – 51 mld USD. Pokazuje to skalę zaangażowania chińskiego kapitału w energetykę węglową, która, mimo globalnych wysiłków na rzecz dekarbonizacji, nadal pełni kluczową rolę w chińskim miksie energetycznym.
Finansowanie ze strony Chin pozostaje również względnie stabilne: w 2022 r. wyniosło 86,8 mld USD, w 2023 spadło do 75,9 mld USD, by w 2024 ponownie wzrosnąć do 85,5 mld USD. Może to sugerować, że po chwilowym spowolnieniu chińskie banki znów intensyfikują swoje wsparcie dla sektora.
Co istotne, aż 75 proc. nowych elektrowni węglowych zatwierdzonych w Chinach w 2024 r. było finansowanych przez firmy wydobywające węgiel lub koncerny energetyczne powiązane z sektorem górniczym. Pokazuje to, że tamtejszy sektor węglowy w dużej mierze sam napędza popyt na swój surowiec, często niezależnie od bieżących potrzeb rynku energetycznego.
Od Japonii po AmerykęChoć Stany Zjednoczone nie przewodzą w globalnym finansowaniu węgla, ich udział wciąż jest znaczący. W latach 2022–24 amerykańskie instytucje przeznaczyły na ten cel łącznie 51 mld USD, z czego najwięcej – prawie 19,7 mld USD – przypadło na 2023 r.
Japonia przeznaczyła w tym czasie na sektor węglowy nieco ponad 21 mld USD, a Europa niespełna 20 mld USD. Zaskakująco aktywny okazał się również kanadyjski sektor finansowy, który – mimo relatywnie niewielkiego udziału w globalnym systemie bankowym – zapewnił ponad 12 mld USD wsparcia dla branży węglowej.
W latach 2023–24 struktura finansowania sektora węglowego opierała się w podobnym stopniu na kredytach i emisji papierów wartościowych. Po spadku w 2023 r. łączna kwota wsparcia ponownie wzrosła w 2024, przekraczając 130 mld USD.
Dwa filary bezpieczeństwa energetycznegoOdbicie w finansowaniu sugeruje, że mimo oficjalnych zapowiedzi ograniczania zaangażowania w sektor węglowy, banki nie wycofały się z niego na dobre. Przeciwnie – dane za 2024 r. pokazują, że przemysł węglowy nadal cieszy się dużym zaufaniem kluczowych instytucji finansowych.
Dane ujawnione przez organizację Urgewald i agencję Bloomberg demaskują rozdźwięk między retoryką wielu instytucji finansowych, a ich faktycznymi działaniami. Choć banki coraz częściej promują swoje „zielone” strategie i zapowiadają wycofywanie się z projektów emisyjnych, twarde liczby pokazują, że węgiel nadal przyciąga miliardy dolarów rocznie.
Jednocześnie jednak inwestycje w czystą energię rosną w rekordowym tempie – w 2025 r. mają sięgnąć aż 2,2 bln USD i być dwukrotnie wyższe niż inwestycje w paliwa kopalne (1,1 bln USD) – wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Tylko na energię słoneczną przypadnie 450 mld USD, a na magazyny energii – 66 mld USD.
Warto zauważyć, że ponad jedna trzecia globalnych inwestycji w odnawialne źródła energii trafia do Chin. Jednocześnie kraj ten w 2024 r. zatwierdził budowę elektrowni węglowych o łącznej mocy 66,7 GW — to najwięcej na świecie. Pokazuje to, że Chiny realizują podwójną strategię: rozwijają zielone technologie i eksportują je na globalne rynki, ale równocześnie wzmacniają swoje bezpieczeństwo energetyczne w oparciu o węgiel.
Chiny nie rezygnują z węgla, tylko uzupełniają go odnawialnymi źródłami. Z jednej strony w 2024 r. uruchomiły instalacje wiatrowe i słoneczne o łącznej mocy 356 GW - to ponad cztery razy więcej niż cała Unia Europejska i niemal tyle, ile wynosi cały amerykański potencjał odnawialny. Z drugiej strony, aż 93 proc. nowo planowanych elektrowni węglowych na świecie powstaje właśnie w Chinach. Sprawia to, że choć zielona energia ma coraz większy udział w chińskim miksie energetycznym, całkowita emisja gazów cieplarnianych nadal nie spada.
Bez wsparcia z NorwegiiWyraźnym przeciwieństwem chińskiej strategii jest decyzja norweskiego funduszu majątkowego - największego na świecie - który w 2019 r. rozpoczął największy w historii proces wycofywania inwestycji z sektora węglowego. Parlament Norwegii zatwierdził wtedy dezinwestycję obejmującą 122 spółki z całego świata, w tym m.in. RWE, BHP Billiton i Duke Energy.
– Inwestycje w węgiel to nie tylko zagrożenie dla klimatu, ale również ryzyko finansowe – podkreślał Svein Flaatten z rządzącej partii konserwatywnej. Norweski fundusz o wartości ponad 1,8 bln USD przez lata jedynie monitorował spółki, ale w ostatnim czasie zaczął podejmować konkretne decyzje, wycofując środki z firm, które nie planują odejścia od węgla. Część z tych decyzji została jednak później zrewidowana – jak w przypadku spółki RWE, która po ogłoszeniu przyspieszonego planu dekarbonizacji wróciła do portfela inwestycyjnego funduszu.
najnowsze