Dyktando uniwersyteckie po raz ósmy. Trudniejsze niż w poprzednich edycjach

85 osób pisało w piątek (6 czerwca) dyktando uniwersyteckie. Poziom był wysoki, tekst przygotowany przez jury dość trudny - co przyznaje wielu uczestników.
Była to już 8. edycja Dyktanda Uniwersyteckiego organizowanego od 10 lat przez Uniwersytet Szczeciński. Na czele jury stała profesor Ewa Kołodziejek, językoznawczyni z Instytutu Językoznawstwa US. To ona wraz z pozostałymi członkami komisji - również znawcami języka polskiego - przygotowywała tekst tegorocznego dyktanda. Dotyczył on podróży i zawierał sporo nazw geograficznych, ale pojawiły się w nim także terminy naukowe, związane z historią, prawem, archeologią, językoznawstwem.
- Wydaje mi się, że tego typu przedsięwzięcie to jest niezwykle ważna rzecz - mówiła prof. Renata Podgórzańska, prorektor ds. Kształcenia Uniwersytetu Szczecińskiego. - Zwłaszcza w sytuacji, kiedy coraz więcej mamy problemów jako społeczeństwo z dochowywaniem zasad ortografii. Wydawałoby się, że to jest rzecz naturalna dla nas. Posługujemy się przecież językiem polskim na co dzień. Przecież stosujemy prawidłową wymowę, prawidłową pisownię, przynajmniej nam się tak wydaje. Takie wydarzenia są bardzo ważne, w dobie uproszczenia języka, kiedy posługujemy się coraz częściej skrótami, piszemy w programach komputerowych, które za nas poprawiają interpunkcję i błędy ortograficzne. To powoduje, że te umiejętności gdzieś zanikają. Dlatego trzeba cenić takie inicjatywy za to, że promują tę czystą i prawidłową pisownię.
Dyktando rozpoczęło się o godzinie 11. Od godziny 10 trwała rejestracja uczestników.
- Mąż mnie do tego nakłonił, ponieważ jest pracownikiem uczelnianym - tłumaczy pani Irena, jedna z uczestniczek Dyktanda Uniwersyteckiego. - A ja w dawnych, dawnych czasach, kiedy jeszcze sama kontynuowałam naukę na poziomie akademickim, też brałam udział w takich konkursach. To było wiele lat temu i chciałabym teraz zobaczyć, czy uda się powtórzyć sukces bądź sprawdzić swoje możliwości. Zwłaszcza że coraz częściej słowo pisane jest wypierane przez wydruk komputerowy.
- Namówiła mnie koleżanka z pracy - mówi pani Agnieszka. - W dyktandzie biorę udział pierwszy raz. Myślę, że ortografia idzie mi dobrze. Przyszłam się sprawdzić.
- Ja biorę udział pierwszy raz, ale jestem z Ukrainy, dlatego chciałam po prostu spróbować swoich sił - opowiada pani Waleria. - Mieszkam tu już cztery lata i stwierdziłam, że to będzie ciekawe sprawdzenie, co ja w ogóle mogę, czy potrafię. W języku ukraińskim byłam zdolna, więc teraz chcę się sprawdzić w języku polskim.
Uczestniczka mówiła, że język polski nie sprawia jej większych trudności: - Uważam, że nie jest trudny, dlatego to jest dla mnie takie wyzwanie. Jeśli wyniki będą gorsze, niż oczekuję, no to będę smutna.
Uczestnicy skończyli pisać krótko przed godziną 12. Dla wielu tekst okazał się trudny.
- W tym roku dyktando było trudniejsze niż w poprzednim. Rok temu więcej było zapożyczeń z języka angielskiego, a ponieważ studiuję anglistykę, było mi łatwiej. Teraz było dużo słów z języka francuskiego. I to był lekki problem - oceniła jedna z osób.
Więcej na ten temat w „Kurierze Szczecińskim” i eKurierze z 9.06.2025 r.
Agata Jankowska
Przeczytaj treść dyktanda uniwersyteckiego 2025
Kurier Szczecinski